piątek, 5 października 2018

Komunikat wojenny nr 25/1944 cz.II – wrzesień 1944



Komunikat wojenny nr 25/1944 cz.II – wrzesień 1944

Przebieg działań.
Działania na froncie chińskim rozwijają się pomyślnie. Na zachodnim i środkowym odcinku linii rozgraniczenia doszło do nawiązania bezpośredniego kontaktu pomiędzy wysuniętymi oddziałami polsko-chińskimi i rosyjskimi; obyło się bez godnych uwagi incydentów. Na południowy-wschód od Mukdenu  okrążone zostało ok. 100-tysięczne zgrupowanie japońskich wojsk. Na Półwyspie Liaotuńskim chińskie oddziały podeszły na przedpola Port Arthur. W samym Port Arthur oraz w miastach Harbin, Czangczun i Mukden zamknęły się japońskie oddziały w łącznej sile ok. 35 tys. żołnierzy. Praktycznie całkowicie opanowany został Półwysep Koreański, jedynie w portach Wonsan i Pusan broni się ok. 15 tys. Japończyków.
Japońskie dowództwo podjęło próbę dostarczenia posiłków i zaopatrzenia do ww. portów. O ile zespół (ok. 3000 żołnierzy i 4000 t zaopatrzenia) zmierzający do Wonsanu dotarł na miejsce praktycznie bez strat, to ten, którego celem był Pusan, został w dużej części zniszczony na minach oraz przez polskie lotnictwo zaokrętowane. Zatopiono 2 niszczyciele, 1 eskortowiec i 2 statki oraz kilka małych jednostek pomocniczych różnego przeznaczenia, zestrzelono również 10 samolotów. Z 4000 przewożonych żołnierzy do Pusan dotarło jedynie niewiele ponad 2000 oraz mniej niż połowa zaopatrzenia. Straty własne wyniosły 5 samolotów.
Ponieważ, posuwające się w trudnym, górzystym terenie, zarówno oddziały chińskie jak i rosyjskie mają problemy z połączeniem się i zamknięciem tym samym wschodniego ramienia kleszczy okrążenia głównych sił japońskich, Rosjanie dokonali w porcie Czongdzin desantu morskiego w sile ok. 5 tys. żołnierzy. Wprawdzie akcja ta miała miejsce poza linią rozgraniczenia, ale odbyła się w porozumieniu z polsko-chińskim dowództwem. Ustalono, że wojska rosyjskie opuszczą Czongdzin niezwłocznie po dotarciu tam chińskich oddziałów. Większe rozmiary miał rosyjski desant w południowym Sachalinie. Przy wsparciu sił morskich i lotniczych wysadzono tam ok. 12 tys. żołnierzy. Japończycy stawili jednak zaskakująco silny opór i konieczne będzie wzmocnienie sił desantu. W czasie obydwu ww. operacji zanotowano następujące straty;
Po stronie rosyjskiej
- zatopione 1 eskortowiec, 1 trałowiec, 2 ścigacze i 4 jednostki desantowe;
- zestrzelonych 14 samolotów;
Po stronie japońskiej
- zatopione 1 dozorowiec i 1 ścigacz;
- zestrzelonych i zniszczonych na ziemi 18 samolotów.
Opisane powyżej działania obrazuje mapka.


W nieuwzględnionych powyżej starciach sił lekkich, poszczególne państwa straciły:
Polska – 1 ścigacz;
Chiny – 1 kuter trałowy i 2 ścigacze;
Japonia – 1 dozorowiec, 1 minowiec i 2 ścigacze.
5.Flota sformowała zespół w składzie:
- 2 pancerniki typu Kazimierz Jagiellończyk (BB-8 1938),
- 3 krążowniki liniowe typu Leszek Biały (BC-3 1930),
- 4 lotniskowce typu Hetman Czarniecki (CV-6 1940),
- 3 lotniskowce eskortowe typu Generał Kątski (CVE-6 1943),
- krążownik ciężki typu Giżycko (CA-14 1937),
- 3 krążowniki lekkie typu Tarnopol (CL-32 1936),
- 4 krążowniki plot typu Świdnik (CLA-4 1933),
- 10 niszczycieli typu Cumulonimbus (DD-43 1928),
- 7 niszczycieli typu Samum (DD-62 1932).
Na pokładach lotniskowców zespołu znajdowały się łącznie 434 samoloty, w tym 217 myśliwców. Zespół wspierany był przez grupę okrętów techniczno-zaopatrzeniowych w składzie:
- lotniskowiec warsztatowy typu Zyndram z Maszkowic (CVR-1  1944),
- 3 krążowniki plot typu Skarżysko (CLA-8 1940),
- 6 niszczycieli typu Wulkan (DD-82 1939),
- 4 niszczyciele typu Autan (DD-100 1941),
- 4 eskortowce typu Kobra (EE-33 1943),
- 2 okręty warsztatowe typu Lestek (RS-3 1943),
- 2 holowniki typu Słoń (TUG-14 1934),
- 3 zbiornikowce towarzyszące typu Karpaty (FT-12 1940),
- 2 zaopatrzeniowce typu Nowe Pomorze (SV-7 1941).
Zespół wyszedł z bazy na Truk i uderzył lotnictwem na japońskie bazy morskie i lotnicze na środkowej Honsiu. Atakowane były m.in. Kawasaki, Jokohama, Jokosuka,  Shizuoka, Hamamatsu i Nagoja. W trakcie nalotów zatopiono 1 krążownik ciężki, 1 niszczyciel, 1 holownik i 7 statków oraz zniszczono na ziemi i w powietrzu 76 samolotów. Straty własne wyniosły 28 maszyn. Dodatkowo, w drodze powrotnej niszczyciele osłony zatopiły – wytropiony przez samolot rozpoznawczy – japoński OP.
Bombowce dalekiego zasięgu kontynuują naloty na położone na Honsiu, Kiusiu i Sikoku cele. W trakcie nocnych i dziennych (w osłonie myśliwskiej) ataków zrzuciły łącznie 2464 t bomb. Łupem bomb padły: 1 lekki lotniskowiec, 1 OP, 1 dok pływający, 1 holownik i 8 statków. Zniszczono na ziemi lub zestrzelono 43 samoloty, przy stracie 16 własnych.
Wojna podwodna przyniosła w bieżącym miesiącu następujące wyniki (bez uwzględnionych gdzie indziej):
- zatopionych statków japońskich 4,
- zatopionych japońskich OP 1,
- zatopionych chińskich statków 2,
- zatopionych rosyjskich statków 1,
- zatopionych rosyjskich OP 1.
Informacje uzupełniające.
Wzmocniono polskie jednostki lądowe dwoma samodzielnymi batalionami kolonialnej piechoty z Pemby i Belitung. Z uwagi na wyraźnie zbliżający się koniec wojny, zaprzestano formowania nowych oddziałów kolonialnych.
Aspekty polityczne.
Rządy alianckie, za pośrednictwem dyplomacji amerykańskiej i holenderskiej, przekazały rządowi japońskiemu swoje wstępne warunki zakończenia wojny. W skrócie wyglądają one tak:
1. Niezwłoczne przerwanie japońskich działań wojennych na lądzie, morzu i w powietrzu.
2. Rozpoczęcie w ciągu 7 dni ewakuacji japońskich sił zbrojnych i organów administracji tymczasowej ze wszystkich obszarów leżących poza japońskim terytorium macierzystym (wykaz tych obszarów w załączniku).
3. Niezwłoczne zaprzestanie w stosunku do alianckich jeńców wojennych oraz ludności cywilnej okupowanych obszarów, jakichkolwiek praktyk, sprzecznych z ogólnie przyjętymi prawami wojny.
4. Delegowanie przez rząd japoński w ciągu 14 dni pełnomocnych przedstawicieli w celu rozpoczęcia właściwych negocjacji pokojowych.
Bilans strat.
Po stronie polskiej:
- zatopionych: 1 pancernik, 2 lotniskowce, 1 ciężki krążownik, 3 lekkie krążowniki, 1 krążownik plot, 1 kanonierka, 1 kanonierka rzeczno-morska, 8 niszczycieli, 2 niszczyciele eskortowe, 8 okrętów podwodnych, 1 podwodny stawiacz min, 2 eskortowce, 1 patrolowiec, 5 kutrów patrolowych, 5 ścigaczy torpedowych, 3 ścigacze artyleryjskie, 1 duży okręt desantowy, 5 średnich okrętów desantowych, 11 małych okrętów desantowych, 26 kutrów desantowych, 3 trałowce desantowe, 3 holowniki, 16 statków;
- zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 1711 samolotów;
- zabitych i wziętych do niewoli 37540 osób.
Po stronie chińskiej:
- zatopionych: 1 lekki krążownik, 2 niszczyciele, 1 niszczyciel eskortowy, 3 torpedowce, 10 okrętów podwodnych, 1 patrolowiec, 4 ścigacze artyleryjskie, 7 ścigaczy torpedowych, 1 kuter trałowy, 1 duży okręt desantowy, 4 średnie okręty desantowe, 4 małe okręty desantowe, 10 kutrów desantowych, 49 statków;
- zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 878 samolotów;
- zabitych i wziętych do niewoli 397900 osób.
Po stronie rosyjskiej:
- zatopionych: 1 niszczyciel, 1 OP, 1 eskortowiec, 2 ścigacze torpedowe, 1 trałowiec, 4 okręty desantowe, 1 statek;
- zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 25 samolotów;
- zabitych i wziętych do niewoli 9350 osób.
Po stronie japońskiej:
- zatopionych: 7 pancerników, 3 krążowniki liniowe, 16 lotniskowców, 2 transportowce wodnosamolotów, 10 ciężkich krążowników, 13 lekkich krążowników, 2 kanonierki, 26 niszczycieli, 1 niszczyciel eskortowy, 7 torpedowców, 55 okrętów podwodnych, 24 stawiacze min, 11 trałowców, 12 patrolowców, 32 dozorowce, 28 ścigaczy torpedowych, 2 holowniki, 223 statki;
- zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 3985 samolotów;
- zabitych i wziętych do niewoli ok. 351400 osób.
Po stronie syjamskiej:
- zatopionych: 2 pancerniki obrony wybrzeża, 1 krążownik lekki, 1 kanonierka, 8 torpedowców, 2 okręty podwodne, 2 patrolowce, 6 trałowców, 1 ścigacz torpedowy, 1 holownik, 15 statków;
- zestrzelonych lub zniszczonych na ziemi 46 samolotów;
- zabitych i wziętych do niewoli ok. 2740 osób.

12 komentarzy:

  1. Będę dość obcesowy w swoim komentarzu: mam nadzieję, że kolejny post będzie poświęcony zawieszeniu broni i podpisaniu traktatu pokojowego.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie, że nie... ;).
      Chwilę to jeszcze potrwa, chociażby z uwagi na błąd alianckiej dyplomacji. W przekazanych Japonii warunkach zakończenia wojny czegoś zabrakło i ten brak daje zwolennikom kontynuowania wojny dość ważki argument. Czy wiesz jaki to brak?

      JKS

      Usuń
    2. Nie, nie wiem, bo to nie ja jestem demiurgiem tej rzeczywistości. Czy ta wojna ma być, według Ciebie, niczym "specyjał" kuchni żydowskiej,jakim jest czulent? :) Ja jednak nie podzielam takiego mniemania!

      Usuń
    3. No to ja powiem; zabrakło listy alianckich żądań (celów wojennych). Teraz zwolennicy kontynuowania wojny mogą powiedzieć: tak, to my przerwiemy działania, wycofamy wojska, wyślemy negocjatorów, a potem przy stole obrad okaże się, że jedyne czego się od nich oczekuje, to podpisanie bezwarunkowej kapitulacji.

      JKS

      Usuń
    4. Odnoszę ostatnio wrażenie, że z kontynuowania tej dość absurdalnej wojny czerpiesz jakąś "niezdrową" satysfakcję. :)
      ŁK

      Usuń
    5. Błędna diagnoza. Prowadzenie tej wojny przysparza mi o wiele więcej pracy i utrapień, niż przyjemności. Staram się tylko, aby jej przebieg nie był zbyt schematyczny, a więc bardziej wiarygodny.

      JKS

      Usuń
  2. To już zakrawa na znęcanie się nad tymi biednymi Japończykami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedni, bo głupi, jak w przysłowiu...
      Kto im bronił wcześniej poprosić o pokój?

      JKS

      Usuń
  3. Zaskakująco szybko przesuwają się wojska sojusznicze w trakcie tej kampanii. Jak rozumiem, w trakcie mniej niż jednego miesiąca, front przesunął się około 400km w głąb nieprzyjaciela. A dla zachodniej części wojsk rosyjskich, to chyba jest nawet więcej. W praktyce DWS tak głębokie natarcie zdarzało się niezwykle rzadko i dotyczyło tylko szpicy pancerno motorowej, a nie szerokiego frontu. Zważywszy na (jak sądzę) słabe zmotoryzowanie oddziałów w chińskich i rosyjskich wygląda to zaskakująco.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się poniżej przeanalizować tempo posuwania się jednostek alianckich w Chinach. Dla większej jasności, oznaczyłem na mapce związki szybkie (pancerne, zmotoryzowane, kawaleryjskie) pomarańczowym rombem.
      1. Ofensywa trwa nie "mniej niż jeden miesiąc", a półtora miesiąca, dokładnie 46 dni (od połowy sierpnia do końca września). Niektóre związki wchodziły do akcji później, co uwzględniają poniższe obliczenia.
      2. Poszczególne związki (a dokładnie ich oddziały czołowe) posunęły się:
      - 1.A chińska 500 km w ciągu 46 dni - 11 km/dobę,
      - KP polski 375 km w ciągu 31 dni - 12 km/dobę,
      - 4.A chińska 400 km w ciągu 46 dni - 9 km/dobę,
      - KPanc polski 450 km w ciągu 30 dni - 15 km/dobę,
      - 2.Armia chińska 250 km w ciągu 46 dni - 5 km/dobę,
      - 1.APanc chińska 550 km w ciągu 32 dni - 17 km/dobę,
      - 3.A chińska 375 km w ciągu 46 dni - 8 km/dobę,
      - KP-Kaw polski 450 km w ciągu 31 dni - 15 km/dobę,
      - 1.AK-Panc chińska 475 km w ciągu 46 dni - 10 km/dobę,
      - KP-Kaw rosyjski 800 km w ciągu 31 dni - 26 km/dobę,
      - APanc rosyjska 650 km w ciągu 31 dni - 21 km/dobę,
      - A rosyjska 525 km w ciągu 31 dni - 17 km/dobę,
      - chiński desant w Korei 400 km w ciągu 41 dni - 10 km/dobę,
      - polski desant w Korei - 450 km w ciągu 41 dni - 11 km/dobę.
      3. Średnie tempo posuwania się wyniosło więc:
      - dla chińskich związków ogólnowojskowych 8,6 km/dobę,
      - dla chińskich związków szybkich 13,5 km/dobę,
      - dla polskich związków ogólnowojskowych 13,0 km/dobę,
      - dla polskich związków szybkich 15,0 km/dobę,
      - dla rosyjskich związków ogólnowojskowych 17,0 km/dobę,
      - dla rosyjskich związków szybkich 23,5 km/dobę.
      Nie są to jakieś nadzwyczajne wartości; dla porównania w czasie realnej sowieckiej operacji wiślańsko-odrzańskiej, atakujące związki posunęły się 150-500 km w ciągu 22 dni, a więc tempo posuwania się wynosiło 6,8-22,7 km/dobę.
      4. Trzeba pamiętać, że mówimy o tempie średnim; w okresie przełamywania głównej japońskiej linii obrony nie przekraczało ono 2-3 km/dobę, a znacznie wzrosło po wyjściu w przestrzeń operacyjną.
      5. Najwyższe tempo posuwania się osiągały wojska rosyjskie; biorąc pod uwagę fakt, że działały one w obszarze o niewielkim nasyceniu w siły japońskie (60-80 tys. żołnierzy na ok. 350 tys. km2), jest to całkowicie zrozumiałe.
      6. Jeżeli chodzi o kwestię mechanizacji, to rzeczywiście wojska chińskie wyraźnie ustępują polskim (ale nie japońskim). Ogólna mechanizacja armii rosyjskiej też pozostawia wiele do życzenia, ale w tej operacji Rosjanie użyli swoich najlepszych jednostek, w dużym stopniu zmechanizowanych. Weź pod uwagę, że ok. 60% wojsk rosyjskich w Mandżurii to związki szybkie.
      Reasumując, tempo posuwania się wojsk alianckich nie kłóci się z realiami i nie powinno budzić wątpliwości.

      JKS

      Usuń
    2. Przede wszystkim podziwiam Twoja pracowitość włożona w odpowiedź.
      Rzeczywiście zapomniałem, że ofensywa zaczęła się wcześniej.
      Jeśli chodzi o szczegóły to nie bardzo widzę gdzie w operacji „wiślańsko-odrzańskiej” przebyli sowieci 500km.
      Druga sprawa jest istotniejsza. Porównujesz średnie prędkości dobowe i wychodzą dla Twojej ofensywy wartości, jak twierdzisz realistyczne. Pisząc o „szybkości posuwania” (przyznaje – nieprecyzyjnie) wskazywałem na niepokojącą łączną odległość przebytą przez nacierające wojska.
      Patrząc na historię działań w DWS wydaje się, że „naturalną” granice natarcia stanowiło raczej 300km niż więcej. Chodzi o to, że z każdym kilometrem lawinowo rosły problemy zaopatrzeniowe nacierających oddziałów. A oddziały tyłowe mogły dopiero udrożnić zatory transportowe po odbudowaniu sieci kolejowej na zdobytym obszarze i stworzeniu (i zapełnieniu) magazynów przy nowych pozycjach frontowych. Raczej więc odzyskanie zdolności ofensywnej trwało miesiące niż tygodnie.
      Drugim czynnikiem była wytrzymałość techniczna sprzętu pancernego. Sprzęt ten wymagał niezwykle często przeglądów i napraw (np. T-34 remont generalny silnika po stu kilkudziesięciu godzinach pracy, czyli kilkunastu dniach intensywnych działań bojowych!!) co błyskawicznie uszczuplało stany wojsk nacierających.
      Oczywiście istniały pewne wyjątki – np. niewielka grupa bojowa mogła działać głębiej dzięki zaopatrywaniu z powietrza. Sowieci z kolei stosowali zasadę ataku do ostatniej kropli ropy i ostatniego pocisku – dlatego pod koniec natarcia armia pancerna potrafiła składać się z tylko 20-30 czołgów.

      Reasumując, głębokości natarcie w Twojej historii, czyli armie chińskie po 400, 500 a nawet 550km, Rosjanie po nawet 650, a nawet 800km są oszałamiające.

      H_Babbock

      Usuń
    3. Ogólnie to jestem dość leniwy, ale kiedy trzeba...
      W operacji wiślańsko-odrzańskiej 1.Front Białoruski wychodząc z pozycji nad dolnym biegiem Narwi, osiągnął rejon Kostrzyna nad Odrą, co daje ok. 500 km.
      Oczywiście, w miarę posuwania się wgłąb terytorium npla, siła bojowa atakujących wojsk maleje, ale i opór wroga również. Częściowo zmienić sytuacje może głęboko urzutowana linia obrony (vide Wał Pomorski i Międzyrzecki Rejon Umocniony), ale w Chinach takie rzeczy nie istniały.
      Poszukajmy bliższego przykładu. W czasie realnej operacji kwantuńskiej w roku 1945, niektóre związki sowieckie pokonały ok. 1000 km w ciągu zaledwie 26 dni, daje to średnie tempo 38,5 km/dobę i to bez pauzy operacyjnej! Na tym tle, osiągnięcia naszych i alianckich wojsk wyglądają raczej skromnie, niż oszałamiająco.

      JKS

      Usuń