poniedziałek, 12 listopada 2018

Wiadomości polityczne nr 20/1945

Wiadomości polityczne nr 20/1945

Ponieważ od czasu wybuchu wojny z Japonią wiadomości polityczne w standardowej formie nie były publikowane, niniejsze Wiadomości obejmują szeroki okres circa listopad 1942 – grudzień 1944. Sporo się w tym czasie w Europie podziało.
Co tam Panie w polityce?
Zawiązany został, wymierzony w Turcję, sojusz wojskowy Księstwa Iliryjskiego, Księstwa Rumuńskiego, Księstwa Serbskiego, Księstwa Czarnogóry i Królestwa Grecji, zwany dalej Ententą Bałkańską. Za poduszczeniem tejże Ententy, wybuchło w Bułgarii antytureckie powstanie. Kiedy Turcja zabrała się do tłumienia bułgarskiego zrywu, państwa Ententy Bałkańskiej zagroziły jej wojną. Ponieważ – zaangażowana na dalekim Wschodzie – Polska ani nie mogła, ani niezbyt chciała udzielić Turcji istotnego wsparcia polityczno-militarnego, rząd turecki zdecydował się na daleko idące ustępstwa. Podpisany w czerwcu 1943 roku w Salonikach traktat, zawierał następujące postanowienia:
- Turcja oddaje Bośnię i Hercegowinę, która zostaje podzielona pomiędzy księstwa Iliryjskie i Serbskie i Czarnogóry;
- Turcja oddaje sandżak Novi Pazar, który zostaje wcielony do Księstwa Serbskiego;
- Turcja oddaje Dobrudżę, która zostaje wcielona do Księstwa Rumuńskiego;
- Turcja oddaje Macedonię, która zostaje podzielona pomiędzy Księstwo Serbskie i Królestwo Grecji;
- Turcja oddaje Epir, zachodnią Trację oraz wyspy Egejskie które zostają wcielone do Królestwa Grecji;
- zostaje utworzone Księstwo Bułgarii, pozostające pod turecką zwierzchnością;
- księstwa Serbskie i Rumuńskie zostają podniesione do rangi królestw.
Na szczęście dla  Turcji, polityka rosyjska w tym czasie była zaabsorbowana tematyką dalekowschodnią, pozwoliło to Turkom zachować swoje posiadłości na północnych brzegach Morza Czarnego i na Kaukazie.
Próbując wykorzystać polskie zaangażowanie na Dalekim Wschodzie, Niemcy Północne usiłowały zaanektować Związek Reński. Uniemożliwił to zdecydowany sprzeciw Francji popartej przez Anglię i Czecho-Słowację. Udało się jednak rządowi berlińskiemu uwolnić się od ograniczeń zbrojeniowych, wynikających z ustaleń traktatu pokojowego po Wielkiej Wojnie.
Jak tam, trzymamy się mocno?
Następuje – opisana gdzie indziej – redukcja stanu naszej floty, niemniej, nasz status wielkomocarstwowy zostaje utrzymany, a prestiż po wygranej wojnie jest wysoki, jak nigdy dotąd.
Między nami żakietami.
Zacieśniono stosunki polityczno-ekonomiczne pomiędzy Polską a Czecho-Słowacją i Rumunią. W trakcie opracowania jest polsko-chiński traktat polityczno-ekonomiczno-wojskowy.
A to Panie ciekawe…
Odbył się w końcu ślub naszej księżniczki Elżbiety (1922) z Janem (Johanem) Oranje-Nassau (1921). Gośćmi zaślubin byli wszyscy panujący monarchowie lub głowy państw Europy, a także następcy tronu Persji, Egiptu, Maroka, Kataru, Bahrajnu i Syjamu, prezydenci USA, Argentyny, Wenezueli, Meksyku, Turcji, premierzy Chin, Chile, Brazylii, etc., a także specjalny wysłannik Cesarza Etiopii ras bituedded Hajle Marjam.
Tym samym, miłościwie nam panujący Bolesław, czwarty tego imienia, nie ma już bezpośredniego potomstwa „na wydaniu” Najstarszym wnukiem naszego monarchy jest 8-letni Jerzy (George), syn Jerzego księcia Kentu i córki Bolesława Joanny. Ponadto Bolesław IV posiada następujące wnuki:
- Elżbieta (Elisabeth) (1940) ze związku j.w.;
- Konstanty (1941) i Maria (1943) ze związku następcy tronu Jerzego z rumuńską Heleną;
- Witold (1942) ze związku naszego Henryka z litewską Elżbietą.
Ponieważ nasz 54-letni król cieszy się dobrym zdrowiem, o następstwo tronu nie musimy się martwić.

Poniżej aktualna mapka polityczna Europy.



6 komentarzy:

  1. W moim odczuciu jeden z najciekawszych postów tego rodzaju w Twoim dorobku. Myślę, że dalsze "amputacje" Turcji są i tak nieuniknione i nie powinniśmy się takowym opierać. Generalnie uważam, że miejsce Turcji jest w Azji i wszystkie jej posiadłości europejskie winny być jej odebrane...
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Turcja jest sama sobie winna. W ostatnich latach, wśród kierownictwa naszej dyplomacji narastało przekonanie, że jest to państwo "niepoprawne", oporne wobec naszych prób modernizacji na wzór europejski. Długo jednak Turcja była przez nas popierana, jako ważny człon bloku antyrosyjskiego. Teraz jednak, wobec poprawy stosunków z Rosją, coraz lepszych z Rumunią, a przede wszystkim pozyskania chińskiego sojusznika, Turcja straciła dla nas poprzednie znaczenie.
      W przyszłości nie będziemy się zbytnio angażować w politykę bałkańską, pozostawiając sprawy swojemu biegowi; chyba żeby Rosja próbowała tam ugrać za wiele, wtedy będziemy interweniować. Szczególnie sprzeciwiać się będziemy zagarnięciu tureckich posiadłości na północnych wybrzeżach Morza Czarnego, za wyjątkiem Besarabii, która pewnie dołączy do Rumunii.
      Jeżeli chodzi o Rumunię, to jej królem został Aleksander Jan (Alexandru Ioan), ojciec małżonki naszego następcy tronu Jerzego, Heleny (Eleny). W związku z tym, wobec nieposiadania przez Aleksandra Jana męskiego potomstwa, następcą rumuńskiego tronu został 4-letni obecnie, syn Jerzego i Heleny, Konstanty (Constantin). Teoretycznie, może więc dojść w przyszłości do unii personalnej Polski i Rumunii.

      JKS

      Usuń
    2. Sądzę, że utrzymanie posiadłości tureckich na północnym wybrzeżu Morza Czarnego - nie jest możliwe. Demograficzna słabość Tatarów Krymskich wyklucza utrzymanie tych terenów wobec wzrastającego naporu żywiołu rosyjskiego. Powinniśmy pogodzić się z przejęciem terenów byłego (?) Chanatu przez Rosję, z przyłączeniem Besarabii do Rumunii. Tak samo Albania musi uzyskać samodzielność, bądź zostać zaanektowana przez Serbię.
      ŁK

      Usuń
    3. Tatarzy, Tatarami, wiele nam na nich nie zależy, szczególnie w świetle ich dawniejszych "popisów", chodzi jednak o ograniczenie rosyjskiego dostępu do Morza Czarnego. Będziemy działać w tym kierunku środkami dyplomatycznymi, ale "umierać za Krym" nie mamy zamiaru. Przez Morze Czarne przebiega jedna z arterii naszego zaopatrzenia w ropę; rurociągiem z Baku do Trapezuntu, morzem z Trapezuntu do Konstancy i rurociągiem z Konstancy do Polski (z odgałęzieniem do Ploeszti). Wprawdzie mamy mocno zdywersyfikowane źródła zaopatrzenia w ten surowiec (złoża krajowe, Wenezuela i Meksyk przez Antyle Polskie, Katar i Bahrajn, Indie Holenderskie przez Belitung), ale pola naftowe Baku to ok. 25% naszego zapotrzebowania i to stosunkowo krótką drogą.
      Z Albańczykami jest ten problem, że zislamizowana w większości ludność tego kraju woli podlegać Turcji, niż posiadać samodzielne, ale narażone na zakusy prawosławnych Greków i Słowian oraz katolickich Włochów państwo. Może kiedyś zdecydują się na obecny status Bułgarii.
      Ciekaw byłem Twojej opinii na temat możliwej w przyszłości polsko-rumuńskiej unii personalnej, ale się nie doczekałem :).

      JKS

      Usuń
    4. Opinia jest tak oczywiście pozytywna, że nie uważałem za stosowne jej wyartykułowanie expressis verbis. Jest to realizacja, trochę pośrednią drogą, mojego niegdysiejszego postulatu podziału wpływów na Bałkanach między Polską i Rosją. Z Albańczykami sytuacja jest nieco bardziej złożona. Znaczącą ich część stanowią również chrześcijanie prawosławni i katoliccy. Pozostawianie takiej enklawy tureckich wpływów na Bałkanach nie do końca mi się podoba.
      ŁK

      Usuń
    5. W moim świecie podział wyznaniowy Albanii wygląda następująco: islam 74%, prawosławie 20%, bektaszijja 3%, katolicyzm 2%, inne 1%. Decydujący wpływ ma więc islam, będący dodatkowo religią urzędowo panującą.
      Niestety, realia historyczne rzadko stosują się do naszych upodobań :).

      JKS

      Usuń