Wiadomości z floty nr 60/2/1945
Okręty.
Skreślono z listy floty i oddano do
złomowania następujące okręty:
- 4 torpedowce typu Lew (TB-11 1925),
- 3 ścigacze artyleryjskie typu SA-5 (MGB-5 1928),
- 12 ścigaczy torpedowych typu ST-13 (MTB-13 1928),
- 48 małych okrętów desantowych piechoty typu
OD-3 (LSS-3 1934),
- 24 kutry desantowe typu KD-7 (LC-7 1934),
- okręt-bazę OP Rysy (SDS-2 1921).
Sprzedano:
- do Argentyny krążownik lekki Łeba (typ Kołobrzeg CL-18
1924) za kwotę 1 238 tys. zł.
- do Wenezueli 2 trałowce typu Nysa (MSC-24 1926) za łączną kwotę 911
tys. zł.
- do Meksyku 2 trałowce typu Nysa (MSC-24 1926) za łączną kwotę 911
tys. zł.
- do Chin 4 trałowce typu Nysa (MSC-24 1926) za łączną kwotę 1 614
tys. zł.
- krajowemu armatorowi 2 szybkie
transportowce wojska typu Howerla
(TS-10 1943) za łączną kwotę 120 590 tys. zł.
Uzbrojenie.
Eksperymentalnie zamontowano na okręcie
rozpoznania radiowego Rubin wieże 152
mm o kącie podniesienia 80o.
Na tejże jednostce zamontowano najnowszy typ
radaru kontroli przestrzeni powietrznej
RWN-P-2.
Inne.
W II
kwartale br. zdemobilizowano kolejne 4 532 osób (łącznie od zakończenia wojny
10 864) personelu pływającego, nie licząc członków Ochotniczej Rezerwy
Marynarki Wojennej (prawie 30 000 osób) i zmobilizowanych uprzednio załóg
statków handlowych (RMW).
Większość
tubylczych jednostek kolonialnych powróciła do miejsc swego pokojowego
stacjonowania.
Czy tych jednostek desantowych nie dało się wykorzystać w charakterze np. małych, lokalnych promów pasażersko-towarowych? Były aż tak wyeksploatowane? Okręt-baza "Rysy" też mógłby chyba znaleźć nabywcę wśród flot "II ligi". Po przebudowie mógłby posłużyć nowemu właścicielowi jeszcze dobre 15 lat. Natomiast nie mogę się nadziwić, że dopiero teraz poszły na złom te ścigacze z 1928 r. Dla takiego "drobiazgu" 15 lat służby, to aż nadto! :)
OdpowiedzUsuńŁK
"Czy tych jednostek desantowych nie dało się wykorzystać w charakterze np. małych, lokalnych promów pasażersko-towarowych?" Teoretycznie dałoby się, lecz po pierwsze, wymagałoby to znacznych i kosztownych ingerencji w konstrukcję (szczególnie w przypadku LSS), a po drugie, mniejsze okręty desantowe są budowane do celów doraźnych, z założeniem krótkotrwałej eksploatacji, a więc ich żywotność jest niewielka. Tak, czy inaczej, nikt nie zdecydował się na zainwestowanie w tak niepewny biznes.
OdpowiedzUsuńPodobnie jest w przypadku "Rysów", ten bardzo wyspecjalizowany (i mocno już wysłużony) okręt wymagałby bardzo kosztownej adaptacji do zadań cywilnych; prywatni armatorzy potrafią liczyć!
Rzeczywiście, skasowane ścigacze były już mocno zużyte, ale w sytuacji naszego zaangażowania głównych sił na Wschodzie, mogły jeszcze pełnić rolę instrumentu "odstraszania" na Bałtyku.
JKS