piątek, 23 listopada 2018

Wiadomości z floty nr 61/3/1945



Wiadomości z floty nr 61/3/1945

Okręty.
Skreślono z listy floty i oddano do złomowania następujące okręty:
- 2 stawiacze min typu Wodnik (ML-4 1922),
- 2 ścigacze artyleryjskie typu SA-8 (MGB-8 1932),
- 6 ścigaczy torpedowych typu ST-25 (MTB-25 1932),
- transportowiec wodnosamolotów typu Zawisza Czarny (HDS-1 1922),
- transportowiec wojska typu Turbacz (TS-4 1920),
- 4 holowniki typu Niedźwiedź (TUG-1 1919),
- 4 niszczyciele typu Grom (DD-29 1923),
- 6 okrętów podwodnych typu Raja (SS-34 1925),
- 3 zbiornikowce typu Tatry (FT-6 1921),
- okręt szkolny typu Strzybóg (TRS-4 1915/1933).
Dokonano powrotnej adaptacji okrętów szpitalnych typu Mikulicz-Radecki na transportowce wojska typu Giewont (TS-8 1936).
Przeniesiono do rezerwy:
- 7 średnich okrętów desantowych typu Śniardwy (LSM-1 1935),
- 2 zbiornikowce typu Pieniny (FT-10 1933).
Sprzedano do duńskiemu armatorowi prywatnemu zaopatrzeniowiec typu Pemba (SV-4 1924) z kwotę 547 tys. zł.
Sprzedano do Rumunii ścigacz artyleryjski typu SA-8 (MGB-8 1932) oraz 4 ścigacze torpedowe typu ST-25 (MTB-25 1932) za łączną kwotę 255 tys. zł.
Odstąpiono nieodpłatnie Rumunii 6 kutrów patrolowych typu KP-9 (PC-9 1925).
Inne.
W III kwartale br. zdemobilizowano kolejne 4 244 osób (łącznie od zakończenia wojny 15 108) personelu pływającego.
Sprzedane i przekazane nieodpłatnie Rumunii jednostki, utworzą zalążek floty wojennej tego państwa. Wykorzystane będą głównie do szkolenia, tworzonego praktycznie od podstaw, personelu rumuńskiej MW. Jednocześnie, pełnić będą służbę dozorową wzdłuż świeżo pozyskanego rumuńskiego wybrzeża Morza Czarnego. Dowódcą młodej MW Rumunii jest contraamiral de flotilă (kontradmirał) Alexandru Ionescu, były komandor floty Austro-Węgier. Plany rumuńskiej MW są bardzo ambitne; chce ona stać się równorzędną w stosunku do Rosji i Turcji siłą na Morzu Czarnym. Osiągnięcie takiego stanu będzie uzależnione głównie od sytuacji ekonomicznej państwa rumuńskiego, niemniej będziemy Rumunom pomagać, tak finansowo, jak i organizacyjnie.  W tym celu, została utworzona w Rumunii polska misja morska, której zadaniem jest pomoc organizacyjno-szkoleniowa na rzecz marynarki tego kraju. Zagwarantowano także dla Rumunów siedem miejsc w naszej Oficerskiej Szkole MW oraz docelowo jedno w Akademii MW.

7 komentarzy:

  1. Nie chce mi się wierzyć, że na holowniki nie znalazłeś nabywcy cywilnego. To wszak wyjątkowo długowieczne jednostki i zwykle okręty tego rodzaju (w wieku 25 lat) mają przed sobą jeszcze długą służbę. Szkoda też, że nie sprezentowałeś Rumunom okrętu szkolnego "Strzybóg", choć dwóch niszczycieli klasy "Grom" i jednego okrętu podwodnego klasy "Raja" (ten ostatni w charakterze jednostki ściśle szkoleniowej, do służby na okres 5 lat i z ograniczoną do 50 m głębokością zanurzenia operacyjnego). Prestiż ich młodej floty bardzo by się podniósł, a my mamy przecież wobec tego państwa daleko idące plany na bliską przyszłość. Poczciwego "Zawiszę Czarnego", jak już kiedyś sugerowałem, przeznaczyłbym do eksperymentów z pierwszymi śmigłowcami morskimi i złomował dopiero po około 5 latach.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Holowniki były już tak zużyte, że nikt rozsądny złamanego grosza by za nie nie dał.
      Rumunia uzyskała dostęp do morza dopiero rok temu. Brak tradycji morskich i co za tym idzie odpowiedniej kadry, utrudnia obsadzenie już tych nielicznych i niewielkich jednostek, które od nas otrzymała. O przejęciu jakiejś większej i bardziej skomplikowanej, na razie nie ma co marzyć. Oczywiście, z każdym rokiem sytuacja będzie się poprawiać i stosownie do niej, będziemy "podrzucać" Rumunom większe okręty, do niszczyciela włącznie.
      Stan techniczny "Zawiszy Czarnego" był tak niezadowalający, że stocznia złomowa była tu najlepszym rozwiązaniem.

      JKS

      Usuń
    2. Ty jeszcze nie spisz, a ja już zdążyłem wstać. Nie piszę po co, bo i tak byś nie uwierzył... :) Okręty można było jednak przekazać Rumunom wraz z oddelegowanymi czasowo specjalistami (oficerami i podoficerami). A co do holowników, to pamiętam (w latach naszej młodości), że pływał pod polską banderą, (bodaj jeszcze w początku lat 70-tych) holownik portowy ("Słoń"?) z roku 1887 (?). Przytaczam to z pamięci, bo nie chce mi się googlować! :)
      ŁK

      Usuń
    3. Trochę złośliwie patrząc, kolejny post z serii „wyprzedaż garażowa ruchomości (okrętowych)”.
      Trudno mi ocenić stopień redukcji floty. Należy jednak pamiętać, że nie jest to sytuacja USNavy po DWS, kiedy redukcja największej floty i tak nie zmieniała sytuacji, że pozostawała największą. Flota Polska, nawet, jeśli gra w „I-szej lidze”, to nie jest najsilniejsza, i zbyt drastyczna redukcja nie jest uzasadniona.

      Co do floty Rumuńskiej, działającej na małym morzu zamkniętym, sytuacja jest odmienna. Doświadczenia z wojny na Pacyfiku są jednoznaczne. Decydującą siłą uderzeniową jest lotnictwo morskie, i w efekcie rozbudowa floty do poziomu floty Rosji lub Turcji jest chybiona. Rumunia w przypadku wojny z Turcją powinna się nastawić na zniszczenie floty wroga – a do tego właściwe są samoloty. W przypadku wojny z Rosją jest analogicznie. Dodatkowo, jeśli Turcja nie będzie sojusznikiem Rumunii, to posiadanie floty (przez Rumunię) nie będzie pożyteczne. Jeśli Turcja będzie sojusznikiem Rumunii, to tym bardziej – to flota Turecka wystarczy do zapewnienia bezpieczeństwa konwojów do Rumunii.
      H_Babbock

      Usuń
    4. Redukcja floty wynika z przyczyn "ekonomicznych-społecznych" Podatnicy rozumują prosto: jedna wojna wygrana, na inną się nie zanosi - dlaczego nadal mamy być obciążani kosztami wielkiej floty. Poza tym, chociaż wojna nas ekonomicznie nie zrujnowała, to jednak środki na nią nie wzięły się znikąd. Zmniejszeniu musiały ulec nakłady na inne cele i to takie bliższe podatnikowi (edukacja, ochrona zdrowia i opieka społeczna, infrastruktura komunalna itp.). W związku z tym zażądano możliwie szybkiej redukcji budżetu MW do przedwojennego poziomu. Zadaniem Admiralicji jest w tej sytuacji utrzymanie możliwie wysokiego poziomu jakościowego Floty, przy obniżonym poziomie ilościowym. Stąd wycofywane są głównie jednostki najstarsze, najmniej w czasie pokoju przydatne, no i te, które łatwiej zbyć. Jest to przy okazji odpowiedź na pytanie kolegi ŁK: dlaczego holowniki?
      Plany Rumunii są ambitne, ale to tylko plany. Realna, międzywojenna polska MW też miała wielkie plany; na czym się skończyło - wiemy. My doradzamy Rumunom, aby się skoncentrowali na jednostkach lekkich, OP i lotnictwie, które na niewielkim morzu zamkniętym są najbardziej przydatne. Naszym zdaniem, optymalny skład floty rumuńskiej to mniej, więcej:
      - 2-3 niszczyciele 1500-2000 t,
      - 6-9 OP do 600-750 t,
      - 6-8 eskortowców/dozorowców 450-600 t,
      - okręty minowe (2-4 stawiacze min i 6-8 trałowców 300-450 t),
      - 16-24 ścigaczy torpedowych 150-200 t,
      - kilkanaście mniejszych jednostek (kutry patrolowe i trałowe),
      - kilkanaście niewielkich jednostek desantowych,
      - do tego silna artyleria nadbrzeżna i lotnictwo.
      Przejściowo, mogą pojawić się kanonierki i torpedowce. Do obrony niezbyt długiego wybrzeża to wystarczy, zresztą na nic większego Rumunii raczej nie będzie stać.

      JKS

      Usuń
    5. Do kolegi ŁK na post z 24 listopada 2018 03:33.
      W Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku jest siłownia parowa z holownika "Słoń" ex "Saturn" z roku 1893. Można ją zobaczyć na Wikipedii po hasłem "Siłownia parowa" Niestety niczego więcej na ten temat nie znalazłem.

      JKS

      Usuń
    6. Pisałem z pamięci, więc i tak precyzja mojej wypowiedzi (przynajmniej mnie!) zadowala! :)
      ŁK

      Usuń