Modernizacja lekkiego krążownika typu Emden 1937 (1 szt.)
Przypadek
sprawił, że po jednym lekkim krążowniku, pojawia się na blogu następny, dość do
niego podobny. Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że okręty te należą do
potencjalnie wrogich flot i starcie pomiędzy nimi jest prawdopodobne. Na
porównanie tych okrętów pozwolę sobie na końcu części opisowej, na razie
zajmijmy się właściwym „bohaterem” tego
posta.
Pomysłodawcą
tematu jest kolega Stonk.
Ogólną
intencją przyświecającą decyzji o modernizacji, była unifikacja, tego –
zbudowanego jeszcze wg standardów IWS – krążownika z nowszymi, typów Köningsberg, Leipzig i Nürnberg. Modernizacja
rozpoczęła się w grudniu 1935, a zakończyła w lipcu 1937 roku. W ramach
modernizacji wykonano następujące główne prace:
-
wydłużenie pokładu dziobowego (przesunięcie w stronę rufy uskoku tego pokładu);
- całkowita
wymiana napędu, na układ wzorowany na krążownikach typu Köningsberg (jednakże bez silników diesla);
- całkowita
wymiana uzbrojenia (wg standardu krążowników typu Nürnberg);
- całkowita
wymiana wyposażenia radionawigacyjnego i kierowania ogniem;
-
optymalizacja opancerzenia (zwiększenie grubości części pokładu pancernego i
zmiany długości i usytuowania burtowego pasa pancernego);
-
przebudowa nadbudówek, kominów, masztów itp.
Koszt
modernizacji wyniósł ok. 46,5% wartości identycznego okrętu nowego.
Poniżej, krótki
opis głównych elementów okrętu po modernizacji.
Kadłub
Przedłużono
o ok. 11 m w stronę rufy uskok pokładu dziobowego oraz „wygospodarowano” w
kadłubie wnęki dla dziobowych wyrzutni torpedowych.
Napęd
Zainstalowano
w dwu kotłowniach 6 zasilanych olejem opałowym kotłów typu Marine oraz w dwu
maszynowniach 2 zespoły turbin produkcji Blohm &
Voss, po 32500 KM każdy. Pozostawiono dwa wały śrubowe. Prędkość raportową
zwiększono o wyliczony współczynnik 1,01.
Uzbrojenie
Zamontowano następujące uzbrojenie:
-
2xIIIx149/60 SK C/25, przy maksymalnej elewacji 40o donośność wynosi
25700 m, przebijalność pancerza poziomego na dystansie 11200 m 20 mm;
-
2xIIx88/76 SK C/32, przy elewacji 45o donośność wynosi 17200 m, a
przy 80o 12400 m;
-
4xIIx37/83 SK C/30, przy elewacji 45o donośność wynosi 8500 m, a
przy 85o 6800 m;
-
4xIx20/65 C/30, przy elewacji 45o donośność wynosi 4900 m, a przy 85o
3700 m;
-
wt 4xIIx500 G/7.
Opancerzenie
Zwiększono
grubość poziomego odcinka pokładu pancernego z 20 do 40 mm. Przebudowano
burtowy pas pancerny 50 mm tak, aby obejmował obszar pomiędzy skrajnymi
barbetami dział 149 mm.
Teraz
obiecane porównanie z krążownikiem Puck
z poprzedniego posta. Emden jest dużo
większy (5280 v 4177 ts), znacznie lepiej opancerzony (90/40 v 40/20), ale wolniejszy
(32,1 v 33,3). Artyleria główna i plot są porównywalne, jednak Emden posiada działa DP, których Puckowi brak. Zasięgu nie porównuję,
ponieważ dla okrętów tych założono odmienne obszary operacyjne. Ogólnie, Emden jest okrętem wyraźnie silniejszym,
jednakże biorąc pod uwagę relację siły do wyporności, przewaga Emdena staje się problematyczna.
Link
do obrazka: https://megawrzuta.pl/download/014b858c6fb1f9334aa254a819b780d0.html
Emden, Germany light cruiser laid down 1921, launched 1925, completed
1925, modernised 1937 (engine 1936)
Displacement:
5 082 t light;
5 280 t standard; 6 242 t normal; 7 011 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
(506,16 ft / 493,77 ft)
x 46,92 ft x (19,03 / 20,78 ft)
(154,28 m / 150,50 m) x
14,30 m x (5,80 / 6,33 m)
Armament:
6 - 5,87" / 149 mm 60,0
cal guns - 100,31lbs / 45,50kg shells, 150 per gun
Quick firing guns in turret on barbette
mounts, 1929 Model
2 x Triple mounts on centreline ends, evenly
spread
4 - 3,46" / 88,0 mm
76,0 cal guns - 19,84lbs / 9,00kg shells, 300 per gun
Dual purpose guns in deck and hoist mounts,
1932 Model
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
2 raised
mounts
8 - 1,46" / 37,0 mm
83,0 cal guns - 1,63lbs / 0,74kg shells, 1 200 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1934 Model
4 x Twin mounts on sides, evenly spread
4 - 0,79" / 20,0 mm
65,0 cal guns - 0,29lbs / 0,13kg shells, 2 500 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1930 Model
4 x Single mounts on sides, evenly spread
4 double
raised mounts
Weight of broadside 688 lbs
/ 312 kg
Main Torpedoes
8 - 19,7" / 500 mm,
29,79 ft / 7,02 m torpedoes - 1,672 t each, 13,377 t total
In 4 sets of deck
mounted side rotating tubes
Armour:
- Belts: Width (max) Length
(avg) Height (avg)
Main: 1,97" / 50 mm 344,49 ft / 105,00 m 8,86 ft
/ 2,70 m
Ends: Unarmoured
Main Belt covers 107% of normal length
Main belt does not fully cover magazines and
engineering spaces
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist
(max)
Main: 1,18" / 30 mm 0,79" / 20 mm 1,18"
/ 30 mm
2nd: 0,79" / 20 mm - 0,79" / 20 mm
- Protected deck - single deck:
For and Aft decks:
1,57" / 40 mm
- Conning towers: Forward
3,94" / 100 mm, Aft 1,97" / 50 mm
Machinery:
Oil fired boilers,
steam turbines,
Geared drive, 2 shafts,
65 000 shp / 48 490 Kw = 32,01 kts
Range 7 900nm at
17,00 kts
Bunker at max
displacement = 1 731 tons
Complement:
350 - 456
Cost:
£0,630 million / $2,530
million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 273 tons,
4,4%
- Guns: 246 tons, 3,9%
- Weapons: 27 tons, 0,4%
Armour: 717 tons, 11,5%
- Belts: 243 tons, 3,9%
- Armament: 46 tons, 0,7%
- Armour Deck: 385 tons, 6,2%
- Conning Towers: 43 tons, 0,7%
Machinery: 1 824
tons, 29,2%
Hull, fittings &
equipment: 2 255 tons, 36,1%
Fuel, ammunition &
stores: 1 160 tons, 18,6%
Miscellaneous weights:
13 tons, 0,2%
- On freeboard deck: 13 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
6 111 lbs / 2 772 Kg = 60,5 x 5,9
" / 149 mm shells or 0,8 torpedoes
Stability (Unstable if
below 1.00): 1,08
Metacentric height 1,9
ft / 0,6 m
Roll period: 14,4
seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,47
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,17
Hull form characteristics:
Hull has rise forward
of midbreak,
a normal bow and a round stern
Block coefficient (normal/deep):
0,496 / 0,510
Length to Beam Ratio:
10,52 : 1
'Natural speed' for
length: 22,22 kts
Power going to wave
formation at top speed: 59 %
Trim (Max stability =
0, Max steadiness = 100): 60
Bow angle (Positive =
bow angles forward): 16,90 degrees
Stern overhang: 4,92 ft
/ 1,50 m
Freeboard (% = length
of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 18,00%, 24,61 ft /
7,50 m, 21,65 ft / 6,60 m
- Forward deck: 42,00%, 21,65 ft / 6,60
m, 21,00 ft / 6,40 m
- Aft deck: 28,00%, 13,12 ft / 4,00 m, 13,12 ft / 4,00 m
- Quarter deck: 12,00%, 13,12 ft /
4,00 m, 13,12 ft / 4,00 m
- Average freeboard: 18,32 ft / 5,58 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 109,8%
- Above
water (accommodation/working, high = better): 143,5%
Waterplane Area:
15 373 Square feet or 1 428 Square metres
Displacement factor
(Displacement / loading): 117%
Structure weight / hull
surface area: 83 lbs/sq ft or 407 Kg/sq metre
Hull strength
(Relative):
-
Cross-sectional: 0,93
-
Longitudinal: 2,05
- Overall:
1,01
Adequate machinery,
storage, compartmentation space
Excellent accommodation
and workspace room
Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Bardzo fajny.W jakimś tam procencie przypomina pancernik kieszonkowy - z układu wież - więc niewprawne oko może go rozpoznać jako pancernik kieszonkowy (nie takie pomyłki zaliczano). A może i o to chodziło? Zgodny z linią Kriegsmarine. Podoba mi się. Rzeczywiście ciekawy pojedynek by stoczył z Puckiem - i wynik niepewny dla obu stron.
OdpowiedzUsuńPiotr
Dziękuję za pochwały.
UsuńNie miałem zamiaru upodobniania tej jednostki do "Deutschlandów", to tylko "przypadkowe podobieństwo"
Sądzę, że jedynie właściwą dzienną taktyką dla "Pucka" byłoby utrzymywanie dystansu powyżej 12000 m i liczenie na "lucky hit" Jeżeli się nie uda, to trzeba - korzystając z przewagi prędkości - wycofać się. Co innego nocą; wtedy można spróbować ataku torpedowego z małej odległości. Jednakże obydwie te metody nie dają żadnej pewności zwycięstwa.
JKS
Puck jest bardziej odporny na szczęście przeciwnika (czyli własnego pacha) niż Emden. Puck trafiony w wieżę straci 1/3 siły ognia (chyba żeby to był pocisk 28 cm - taki może wyeliminować obie wieże dziobowe jednocześnie) a Emden 1/2. Program wyżej ocenił odporność Emdena na trafienia, ale to jest kwesta wielkości. Zresztą można uznać, że to ocena mocno przesadzona. Większy o prawie 60% Exeter dostał 7x300=2100 kg (w tym jeden niewybuch) i ledwie utrzymał się na wodzie, a Emden miałby przetrwać 2700 kg.
UsuńProgram rozpatruje tzw. "trafienia niekrytyczne" (Non-critical penetrating hits). W przypadku trafień "krytycznych" cała ta statystyka idzie się ... kochać. Przypuszczam, że dla "Hooda" program wyliczyłby kilkadziesiąt trafień "niekrytycznych" 381 mm, ale wystarczyło jedno "krytyczne" Przeciwnie, "San Francisco" pod Guadalcanalem dostał tyle (45 trafień, w tym 11 kalibru 203 i 356 mm plus rozbity na rufowym stanowisku dowodzenia samolot), ile wystarczyłoby (wg Springsharpa) do zatopienia dwu takich okrętów, a jednak był w stanie samodzielnie wycofać się z bitwy i po ok. 3 miesiącach wrócił do służby.
UsuńStatystyka, to tylko statystyka. O ile prawidłowo opisuje powtarzalne zjawiska, to w przypadku jednostkowych może się mocno mylić.
JKS
Bardzo ciekawa modernizacja okrętu, którego konstrukcja sięgała, koncepcją ogólną, połowy PWS. Nie bardzo rozumiem pozostawienie archaicznych torped 500 mm, skoro już w 1934 r. krążowniki typu "K" były przezbrojone w torpedy 21". Dobrze zachowane są realia niemieckiej szkoły budownictwa okrętowego. Rozważania o ewentualnym wyniku pojedynku z "Puckiem" nasuwają się same z siebie. Obstawiłbym jednak zwycięstwo "Emdena" z racji większego potencjału defensywnego. Różnica prędkości obydwu okrętów jest "kosmetyczna". Ciekawe jest też porównanie artylerii przeciwlotniczej obydwu okrętów. Ideałem wydaje się zsumowanie na hipotetycznej jednostce "pośredniej" zalet obydwu systemów. W realu możliwe jest przezbrojenie "Emdena", w końcu DWS, w 40 mm Boforsy, co było dość powszechną praktyką, bądź w oryginalne, niemieckie (i bardzo udane!) działka 37 mm L/69 Flak M42(dorównujące balistycznie Boforsom, a przewyższające je szybkostrzelnością) Nb. te ostatnie działka rzeczywiście otrzymał pod koniec wojny realowy "Emden".
OdpowiedzUsuńŁK
PS. Faktycznie trochę skoda, że zbiegły się na blogu 2 krążowniki lekkie, z tej samej epoki i wykazujące duże podobieństwo koncepcyjne. Tym niemniej gratuluję Koledze Stonk konceptu tej przebudowy, zakładając w tym zakresie jego przeważający wkład. Koledze JKS tradycyjnie zaś gratuluję perfekcyjnej wizualizacji tematu.
Wszystkie post-IWS lekkie krążowniki niemieckie (za wyjątkiem "Nuernberga") miały wt 500 mm, nie poczuwam się tu błędu. Tym bardziej, że ewentualna zmiana kalibru i tak nie wpływa istotnie na ogólne parametry okrętu.
UsuńPS. No tak i teraz będzie Twój trzeci lekki krążownik, jak sądzę :).
JKS
Owszem, ale w tym czasie zostały one już wymienione na torpedy 533 mm. Tamte (500 mm) w roku 1937 to już anachronizm, spotykano je jeszcze na starych torpedowcach. Tu mamy krążownik, który po przebudowie trafia jednak do I ligi w kategorii małych krążowników (< 6500 tn). A "mój" krążownik to jednak zupełnie inna epoka - koniec XIX wieku z przebudową w początku lat 20-tych. Myślę, że uczucia znużenia jednak nie wywoła...
UsuńŁK
PS. Jeśli ten kaliber torped to życzenie @ Stonk, to wycofuję pretensje pod Twoim adresem.
Ogólnie, (wyjąwszy grubość pancerza pokładowego) kolega Stonk żadnej presji na mnie nie wywierał, kontentując się autorstwem samego pomysłu. Można uważać, że jest to mój autorski projekt i za całość przyjmuję odpowiedzialność na siebie.
UsuńJKS
PS. Odnośnie Twojego krążownika, sprawdź swoją skrzynkę mailową.
No, tak się spodziewałem, że to jednak Twój koncept! :)
UsuńŁK
Nie, sam koncept jest autorstwa kolegi Stonka. Ogólne założenia omówiłem z Nim osobiście, a późniejsze szczegóły uzgadniałem mailowo, niemniej - ponieważ nie było pomiędzy mną, a Pomysłodawcą żadnych kontrowersji - biorę na siebie całkowitą odpowiedzialność za efekt końcowy.
UsuńZ własnego doświadczenia powinieneś wiedzieć, że jeżeli nie zgadzam się z wytycznymi pomysłodawcy, to mówię mu o tym w prywatnej korespondencji, a jeżeli to nie skutkuje, realizuję jego projekt, powstrzymując się od późniejszej jego oceny na blogu; to jest taka moja forma "votum separatum"
W tym przypadku, jak już wspomniałem, pomiędzy mną, a Autorem pomysłu, żadnych kontrowersji nie było. Amen.
JKS
PS. Dziękuję za wytyczne odnośnie AR.
Czyli te torpedy 500 mm to Wasz wspólny pomysł? Męczę, bo jest to jedyny element, z którym trudno mi się pogodzić w zestawie uzbrojenia...
UsuńŁK
Tematu kalibru wt z Pomysłodawca nie omawiałem, jedynie ich ilość. Nadal uważam, że jest to kwestia pomijalna; zastosowane na okręcie torpedy modelu G/7 500 mm miały długość 7,02 m i masę 1,37 t, postulowany przez Kolegę model to - jak mniemam - G/7e 553 mm o długości 7,19 m i masie 1,60 t. Jest o co kruszyć kopie?
UsuńJKS
Daleki jestem od kruszenia kopii. To tylko wskazanie niewielkiego anachronizmu. Jeśli tak bardzo podobają Ci się te torpedy "klasycznego" niemieckiego kalibru, to niech sobie zostaną.
UsuńŁK
Trochę zbyt mała wydaje mi się szerokość kadłuba, jak na te potrójne wieże. W realu niemieckie krążowniki były co najmniej o 1 m szersze. To samo dotyczy analogicznych krążowników francuskich.
UsuńŁK
Kolego ŁK; sprowokowany przez Ciebie, zbadałem zagadnienie niemieckich torped. Wg Navweaps, torpedy kalibru 533 mm pojawiły się w Kriegsmarine dopiero w latach 1938 (G/7a) i 1939 (G/7e). Zmodernizowany "Emden" wszedł do służby w roku 1937, a więc...
UsuńZgodnie z - popieranymi przeze mnie - ogólnymi wytycznymi Pomysłodawcy, kadłub okrętu pozostał bez zmian. Oczywiście, jak zawsze, poczyniłem symulacje; obydwie wieże obracają się swobodnie, nie ścinając relingów.
Dygresja. Komentując jeden z moich wczesnych projektów, kolega dV zwrócił mi słuszną uwagę, że coś tam, obracając się, zahaczy o coś tam. Nie wiem jak On do tego doszedł, rysując tylko w jednym rzucie; pewnie na bazie swojej wielkiej wiedzy, doświadczenia i wyczucia. Od tej pory (tzn. prawie 5 lat), zanim umieszczę na rysunku jakiś ruchomy element, to najpierw rysunkowo symuluję jego ruchy, aby więcej nie popaść w zarzucony mi wtedy błąd. Tym sposobem, co najmniej raz udowodniłem koledze H_Babocckowi, że pierwsze wizualne wrażenie "nie obróci się" może być błędne.
JKS
Bardzo mi się podoba kolegi pomysł jednorazowych wyrzutni torpedowych.
UsuńCo Kolega ma na myśli?
UsuńJKS
I to zwężenie kadłuba do 5m pod nadbudówką dziobową też robi wrażenie.
UsuńCały czas nie wiem, o czym Kolega pisze.
UsuńJKS
@ JKS.
UsuńPo pierwsze.
Jak kolega zamierza prześladować dziobowe wyrzutnie torpedowe?.
Z łodzi wiszącej za burtą?.
Po drugie-zwężenie.
Długość torpedy 7m. Połowa to 3.5m.
Wyrzutnie na samej burcie nie są jak sądzę.
Odsunięcie powiedzmy 0.5m.
Po obrocie na burtę z tyłu wyrzutni zapas powiedzmy też 0.5m.
3,5+0.5+0.5=4.5m
Dwie wyrzutnie potrzebują w sumie miń.9m na obrót.
Szerokość kadłuba to 14m.
14-9=5m.
Trzeci raz powtarzam, ostatnie komentarze Kolegi są dla mnie niezrozumiałe; czyżby Kolega nadmiernie pofolgował sobie w zakresie napojów rozweselających?
UsuńPrześladować wyrzutni torpedowych (ani nikogo/niczego innego) nie zamierzam :).
Spróbuję odpowiedzieć poważnie:
- długość torpedy to rzeczywiście circa 7 m, ale oś obrotu wyrzutni jest cofnięta w stosunku do środka długości samej torpedy, a więc wyrzutnia - licząc od swojej osi obrotu - zatacza na pokładzie łuk o promieniu circa 3,2 m;
- stąd wynika, że wt zainstalowane na śródokręciu mają teoretyczny sektor działania 0-180 st, a praktyczny 30-135 st;
- wyrzutnie zainstalowane we wnękach kadłuba mają ten sektor ograniczony praktycznie do 30-45 st.
Na poważne żądanie Kolegi, mogę mu przesłać szkice potwierdzające, to co napisałem. Odbije się to tylko na terminie następnego posta.
JKS
Wierzę koledze.
UsuńFaktycznie weszło prześladować zamiast przeładować. Durny edytor.
@ JKS: Coś nie tak z tymi niemieckimi torpedami 533 mm. W lutym 1937 r. wszedł do służby niszczyciel "Z1", który od początku miał takie wyrzutnie.
OdpowiedzUsuńŁK
Jest tu pewna sprzeczność danych; ja opierałem się na http://www.navweaps.com/Weapons/WTGER_Main.php
UsuńJKS
Osobiście mam ograniczone zaufanie do navweaps.
UsuńŁK
A zna Kolega równie obszerne i jednocześnie szczegółowe źródło w tym zakresie?
UsuńJeżeli gdzieś napisano, że w roku 1937 niszczyciele "Z1" posiadały wt kalibru 533 mm, nie precyzując, o jaki model torpedy chodzi, a gdzie indziej, że torpedy 533 mm G7a T1 i G7e T2/3 weszły do uzbrojenia odpowiednio w latach 1938 i 1939, to komu mam wierzyć?
Kolega jest profesjonalnym historykiem. Jeżeli ktoś napisze, że bitwa kogoś tam, z Zakonem NMP miała miejsce gdzieś w Prusiech około roku 1410, a Długosz poda skład walczących armii, miejsce i konkretną datę bitwy, to komu Kolega uwierzy? Dla mnie, bardziej szczegółowe dane są wiarygodniejsze.
JKS
Nie jest to źródło wolne od błędów, choć ogólnie bardzo wartościowe. W razie potrzeby przykład "pierwszy z brzegu": hiszpańska armata 140 mm Hontoria Model 1883 jest opisana jako L/50. Kompletna bzdura, nie mieszcząca się, poza wszystkim, w realiach epoki. Pierwotna redakcja, aktualnie poprawiona, dotycząca niemieckich armat 283 mm L/40 MRK nie rozróżniała ich od 283 mm L/40 SK, mimo zasadniczych różnic w konstrukcji. Zbieżna jedynie balistyka, zasadnicza różnica w szybkostrzelności, budowie mechanizmów zasilających i amunicji (proch brunatny vs. bezdymny). Wracając do torped 533 mm:jako pierwsze otrzymały torpedowce typu "Moewe", przezbrojone w nie już w 1931 r.
UsuńŁK
Co to za coś na kurzej stopce za dzwigiem?.
OdpowiedzUsuńDalmierz optyczny.
UsuńJKS
Trafienie trafieniu bardzo nierówne. O ile łatwo odróżnić critical hit (bo okręt wylatuje w powietrze i nieważne, w który magazyn amunicji dostał) od non-critical, o tyle różne mogą być efekty trafień non-critical.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak springsharp określa prawdopodobieństwo trafienia pocisku w bardziej lub mniej żywotne części okrętu i jak traktuje powtarzające się trafienia w jedno miejsce. Przestańmy się na chwilę znęcać nad krążownikami, pancernikom też się coś należy. Na Drodze Duńskiej Książę dał Kanclerzowi w dziób i dostał sam w stanowisko dowodzenia. Oba te pociski nie wybuchły, ale załóżmy, że wybuchły. Kanclerz ma rozbity i zalany dziób, jego prędkość maksymalna spadła, wzrosło zużycie paliwa, stateczność też (prawdopodobnie) się pogorszyła i tyle. Choćby 100 kolejnych pocisków w ten dziób trafiło, to gorzej nie będzie. Książę ma zniszczone stanowisko dowodzenia z całym wyposażeniem i jego obsługa nie żyje. Choćby 100 kolejnych pocisków tam trafiło, bardziej martwi nie będą. Kanclerz dostał też jeden pocisk w rejonie cytadeli pancernej pod linią wodną i tu kolejne trafienia mogłyby być bardzo niebezpieczne. Sumowanie się uszkodzeń kadłuba w rejonie cytadeli prowadziłoby do przecieków i w konsekwencji zatonięcia.
Nikt nad nikim się nie znęca.
UsuńIno pociski z DWS nie zawsze robiły kabuuum. Brytyjskie, niemieckie i inne.
Wiec mogły przejść na wylot przez Exetera a jednak jest to trafienie bezpośrednie.
Gdyby było kabuuum na PoW po trafieniu w centrum dowodzenia to na Drodze Duńskiej po wojnie szukano by 2 wraków a na Malajach byłby inny okręt.
Kanclerz dostał w dziób i nawet wobec niewybuchu był to początek jego końca.
Gdyby miał pełny zapas paliwa było by inaczej ale co zadziwiające Niemcom bardzo się spieszyło w Norwegii.
Efekt: poległ w pięknej walce na morzu bo trzeba było się spieszyć żeby go nie zbombardowali. Złe decyzje wynikające z pośpiechu i strachu skutecznie go zatopiły.
Co do non-critical. To chyba kolejne uproszczenie.
UsuńWagowa ilość pocisków kalibru artylerii głównej danego okrętu stanowiących połowę jego wyporności. Ale mogę się mylić więc proszę o opinię JKS.
Nie znam konkretnego wzoru (program działa czysto matematycznie), ale widać, że springsharp trzy cechy faworyzuje w kwestii odporności na trafienia. Wyporność (większy jest mocniejszy), pancerz (dużą odporność mają te okręty, które w akapicie "Distribution of weights at normal displacement:" mają duży procent "Armour") i niedociążenie (wysoki współczynnik " Hull strength (Relative):" "Overall").
UsuńPotwierdzam powyższy wpis Kolegi Stonka. Program porównuje ciężar salwy burtowej dział o kalibrze identycznym do głównego zamontowanego na okręcie, w stosunku do wyporności. Współczynnik ten jest korygowany o ciężarowy udział opancerzenia w całości masy okrętu i "hull strenght" Konkretnego algorytmu obliczeń nie znam.
UsuńJKS
Powstał okręt o bardzo zbliżonych parametrach do brytyjskiego typu Arethusa. Główna różnica to (na Emden) o 50% większy zapas paliwa i inny schemat opancerzenia. Jak rozumiem Emden ma cytadelę pancerna obejmująca barbety, o grubości 40mm, podczas gdy krążowniki typu Arethusa miały (jak się zdaje) pancerz nawet do 76mm, ale krótszy, obejmujący tylko rządzenia napędowe. Osobiście preferuje ten drugi schemat.
OdpowiedzUsuńW sumie zmodernizowany Emden to chyba jedyny w pełni sprawny niemiecki krążownik lekki.
Co do ładowania wyrzutni torped, w szczególności przednich, to wydaje mi się, że po prostu byłyby zapasowe torpedy na stojakach za (lub przed) wyrzutniami. Po ustawieniu wyrzutni równolegle do burt, następowałoby wsunięcie torped. Jedynie wydaje mi się, że pomieszczenie zapasowych torped powinno być pozbawione bulajów.
To, że z powodu przednich wt przednia nadbudówka musi być wąska (na poziomie „-1”), dla mnie nie jest problemem.
Doceniam bardzo realistyczne odwzorowanie kształtu wież artyleryjskich 150mm.
Niezmiennie mnie smuci, że kształt nadbudówek projektu, w ogóle nie odwołuje się do realiów niemieckich. Okręty III Rzeszy miały charakterystyczne konstrukcje w postaci bardzo niskiej, ale długiej nadbudówki. W jej tylniej części wyrastał „słup” wieży, „oklejony” pomostami i stanowiskami. Jedyne zróżnicowanie to wąski „słup” na krążownikach lekkich i zmodernizowanych „kieszonkowych” i bardziej masywny na ciężkich i pancernikach.
Jedyne wyjątki to oryginalne „wieże dowodzenia” na Admiral Scheer” i Admiral Graf von Spe”. Okazały się one za ciężkie (i chyba nie funkcjonalne) i w czasie modernizacji były/miały być usunięte.
PS Dla zainteresowanych –warto przyjrzeć się w navipedii rysunkom Nurnberg. Rysunek boczny i z góry są tragicznie nie zgodne – np. miejsce wież rufowych czy stanowisk 88m przy kominie.
H_Babbock
Co do kształtu nadbudówek, to zdążyłem - osobiście - przyzwyczaić się do nich. To taki rodzaj licentia poetica, do której JKS ma suwerenne prawo. :)
UsuńŁK
PS. Oczywiście, zgadzam się z merytoryczną zawartością powyższego wywodu Kolegi H_Babbock.
Nie znam - za wyjątkiem niektórych jednostek japońskich, głównie niszczycieli - okrętów nawodnych, na których przewidziano przeładowanie wt w trakcie operacji. Normalnie, wt ładowano w porcie (wyjątkowo w bazie ruchomej) za pomocą zewnętrznych środków transportu pionowego (żurawie/żurawiki), a okręty nie nosiły ich zapasu.
UsuńJKS
Cichosza straszliwa.
OdpowiedzUsuńProponuje dla osób obsługujących program SH , żeby wrzucili dane polskich okrętów okresu międzywojennego bez rysunków w celu porównania cen , wyliczonych przez program i prawdziwych , z uwzględnieniem początku daty budowy /2 serie ptaszków/.IDSM.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie na mały spam, może pora odświeżyć temat kolegi ŁK:
OdpowiedzUsuń"Alternatywna Polska Marynarka Wojenna w latach 1930-1939"
Pierwszy wariant krążownika (ORP "PUCK") już mamy.
Mamy również bardzo fajną przeróbkę Gryfa.
Jak wiemy, istniały plany przebudowy Burzy i Wichra - m.in. na działa 120 mm, już chyba nawet zakupione w Szwecji. Sylwetka Burzy po DWŚ stała się może nie za piękna - ale za to bardzo charakterystyczna i ciekawa - może to zrobić przed wojną? Możemy stworzyć planowany przez II RP niszczyciel (Huragan o ile pamiętam).
Poskładanie tego wszystkiego, może dać materiał warty również publikacji w jednym z morskich czasopism, bo im czasami jak widzę materiałów już brakuje :)
Piotr
Przebudowa "Wichra" i "Burzy", planowana pod koniec międzywojnia, to bardzo ciekawy temat. Jeśli doszłoby do ujednolicenia bokorysów i zestawów uzbrojenia (a więc armaty 120 mm L/50 i 40 mm L/56), to byłoby to ciekawym rozwiązaniem. Osobiście muszę przyznać, że w przedwojennej PMW irytował pęd do nieustannego zmieniania systemów uzbrojenia. Fakt, że na coraz nowocześniejsze, ale czy było na to stać tak ubogie państwo? Wprowadzono francuskie armaty 130 mm i 100 mm, po to, by po kilku latach wprowadzić szwedzkie 120 mm i 105 mm. Gdyby chociaż przekoszulkowali/rozwiercili te francuskie... Nie, woleli używać równolegle dwa, bliskie sobie kalibry. Również 40 mm Vickersy można było zmodernizować (wydłużenie luf choćby do L/45 i zastosowanie amunicji i zasilania 40 mm amunicją Boforsa. Ponoć nawet prymitywne rkm-y Chauchat zyskiwały bardzo na wymianie luf na 7,92 mm oraz amunicji i zasilania z rkm-u Browning. Jednym słowem temat na "grubą" dyskusję. :)
UsuńŁK
Armaty 120mm i 40mm były zakupione nie tylko do Wichra i Burzy ale również dla 2 Huraganów i 2 nowych op (105mm i 40mm). Oraz 4x152mm dla drugiej baterii cyplowej.
UsuńBokorysy modernizowanych okrętów miały być zbliżone do Groma.
Zdjęte armaty 130mm miały pójść na Hel do wzmocnienia obrony.
UsuńNie zmienia to stanu rzeczy, że okręty i artyleria nadbrzeżna używają równolegle 2 rodzajów amunicji 40 mm, a niezależnie od tego mamy "pary" 100-105 i 120-130. W 2 połowie lat 30-tych zestandaryzowanie tych dział nie było już zadaniem wykraczającym poza możliwości polskiego przemysłu zbrojeniowego...
UsuńŁK
Oczywiście że nie.
UsuńJednak ktoś w dowództwie uznał że tego nie potrzebuje.
Lub że bardziej się opłaca zostawić 130-ki i zużyć zapasy amunicji niż ją wyrzucić. To samo dotyczy 40-stek i 100-tek.
Przekoszulkuje/zmodernizuje się później.
Zakupy dowodzą że standaryzacja uzbrojenia postępowała.
Ta stara amunicja (40 mm Vickers, 100 mm i 130 mm) to żaden problem. W 2 połowie lat 30-tych był wielki popyt na broń i amunicję. Można było ją bez żadnych problemów sprzedać do Hiszpanii lub Chin. Dziwne, że potrafiono w ten sposób "zutylizować" stare, ex-francuskie czołgi, broń strzelecką i samoloty, a nie pomyślano o zbyciu amunicji armatniej, która stała się niestandardowa. Dział nie sprzedawałbym, bo jak napisałem powyżej, mieliśmy możliwość dokonać w nich stosownych przeróbek, tak by osiągnąć pełną standaryzację w zakresie amunicji.
UsuńŁK
PS. Zapraszam do dyskusji pod nowym postem! :) W moim odczuciu jest tam o czym porozmawiać...
UsuńŁK
Zgadzam się z kolegą. Jednak tak myślimy my a nikt nie wie jak myśleli oni.
UsuńSęk w tym, że to myślenie chyba trochę szwankowało. Dla mnie koronnym tego dowodem są: 20-węzłowy "Gryf" jako ofensywny stawiacz min i "Orły" jako "Gangut-killery". Ale to tylko moje zdanie...
UsuńŁK
Nie tylko kolegi, proszę mi wierzyć. A określenie "trochę" jest bardzo delikatne.
UsuńMiło mi, że Ktoś jeszcze podziela moje zapatrywania! :)
UsuńŁK
Podzielam opinie Kolegów. Z trzech rodzajów sił zbrojnych II RP (formalnie dwóch, bo lotnictwo było częścią sił lądowych) w mojej opinii:
Usuń1. Siły lądowe były prowadzone bardzo rozsądnie i oszczędnie. Bez „fajerwerków”, ale z bardzo niewielka ilością błędów i niepotrzebnych wydatków (w zasadzie głównie były to czołg 10TP i pm Mors);
2. Lotnictwo było „hazardowe”. Oszczędnie, ale wizjonersko postawiono na nowoczesność, a kiedy powstały problemy próbowano jeszcze bardziej ryzykownych pomysłów (np. „Wilk”). Efekt – z jednej strony brak samolotów, z drugiej jednak wyśmienite wyniki programów szkolenia pilotów.
3. Marynarka to w zasadzie narastająca historia wyrzucanych w błoto pieniędzy na bezmyślne projekty. Ja jeszcze dorzucę do wymienionych, program samolotu torpedowego. Efekt, 1 sztuka włoskiego Cant’a z silnikami i uzbrojeniem nieużywanym w Polsce, i do tego wodnosamolot, pomimo, że miał operować z pobliżu Helu, gdzie i tak miały być jakieś lądowiska dla samolotów kołowych. Do tego postawa kadry marynarki w czasie działań wojennych w wielu wypadkach wątpliwa (np. 1-szy dowódca Orła, zastępca dowódcy Gryfa).
H_Babbock
Dobre wnioski.
UsuńOgólnie widzę to tak.
Marynarka zawsze w tym kraju miała pod górkę i była traktowana jako piąte koło u wozu. Przed zaborami, w II RP a i teraz też się nic nie zmieniło(nazwy okrętów od dowódców lądowych to KLĘSKA).
Efekt to brak tradycji, tożsamości i solidarności.
I chaos w próbach stworzenia marynarki i koncepcji jej użycia przed Wrześniem. Nikt nie wiedział jak to ugryźć bo
Polska to kraj wojsk lądowych i starano się marynarkę stworzyć na ich wzór.
Przyczyny jednak widzę kompletnie na odwrót. Właśnie po odzyskaniu niepodległości było ambicjonalne parcie na powstanie floty. Dano więc budżet (mały jak na mocarstwa morskie, ale jak na możliwości Polski duży) i wolną rękę „marynarzom”. A kierownictwo marynarki, bez dostatecznej kontroli i nadzoru, marnowało pieniądze.
UsuńH_Babbock
Ambicja bez wiedzy to pułapka. Sam kolega wie po moim ostatnim priv.
UsuńMoże to, może tamto, trochę tego i tamtego. Krążownik, Pancernik, Madagaskar. Imperium.
Ale co zadziwiające tuż przed wojną szał zgasł. Plany modernizacji i nowych okrętów stały się realniejsze. Ktoś ich chyba wziął za tzw. twarz. I do głosu zaczęli dochodzić młodzi oficerowie. Z Polskiej, małej,biednej floty a nie z flot Imperialnych. To plany urealniło.
Jednak brak Tradycji to dno.
UsuńWicher, Burza, Grom,Błyskawica,Gryf jakieś Mewy, Orły,Wilki.
Kto dowodził pod Oliwą?, Ilu było tam kapitanów i osób z załóg którzy się odznaczyli?, a kaprowie Polscy?, nazwy okrętów?.
Jakby do Szwecji zamiast Sępa wpłynął na internowanie SOLEN lub WODNIK to by ich coś trafiło.