Modernizacja chilijskiego krążownika typu Esmeralda 1931 (1 szt.)
Autorem pomysłu jest kolega ŁK. Oto „legenda” dla tego
okrętu.
Przez cały okres międzywojenny Armada de Chile (marynarka
chilijska) odczuwała dotkliwy brak nowoczesnych krążowników. Problem ten
zaostrzył się w roku 1927, kiedy to – tradycyjnie rywalizująca z nią –
Armada de la Republica Argentina (tzw. ARA czyli marynarka argentyńska)
zamówiła 2 nowoczesne krążowniki „półciężkie”, dysponujące znaczną przewagą
siły ognia w stosunku do każdego z ówczesnych, klasycznych, krążowników
lekkich. Prezydent Chile, wobec braku środków budżetowych, zdecydował się wtedy
na ogłoszenie publicznej zbiórki pieniędzy, której celem było zgromadzenie
funduszy na obszerną modernizację krążownika pancernego Esmeralda. Narodowa kolekta szybko przyniosła nadspodziewanie dobry
efekt. W jej rezultacie, najpierw zlecono opracowanie planów, a już na początku
1929 r. podjęto prace stoczniowe. Przebudowa została zrealizowana
oszczędnościowo, z możliwie najszerszym, ponownym wykorzystaniem starych
systemów uzbrojenia, które były dostępne we flocie chilijskiej. Esmeralda była pięknym okrętem (typu
określanego popularnie jako Elswick),
o dość długim i smukłym kadłubie, będąc swoistą hybrydą krążownika pancernego i
pancernopokładowego. Można przyjąć taką klasyfikację z uwagi na bardzo wąski
pas pancerza na burcie. Plany modernizacji opracowali, na zlecenie rządu
chilijskiego inżynierowie z renomowanej brytyjskiej stoczni Armstrong w
Newcastle, która w końcu XIX wieku zbudowała ten okręt, a teraz miała
przeprowadzić jego modernizację. Roboty ruszyły 03.02.1929 r. i
zakończyły się 21.08.1931 r., kiedy to okręt powrócił do służby czynnej i
podjął powrotny rejs na wody chilijskie. Zmodernizowany okręt przetrwał w
służbie czynnej niemal 15 lat, nie przechodząc już dalszych zmian uzbrojenia.
31.12.1945 r. został skreślony z listy jednostek bojowych floty, przyjmując
funkcję stacjonarnego hulku szkolnego, którą pełnił do 31.12.1964 r. Zdemontowana
z okrętu artyleria trafiła do baterii artylerii nadbrzeżnej. Przed pocięciem na
złom uchroniła krążownik decyzja parlamentu chilijskiego o przekształceniu go w
okręt muzealny. Został zakotwiczony na stałe w porcie wojennym Valparaiso,
gdzie znajduje się po dziś dzień, będąc jednym z najstarszych, zachowanych na
świecie, przedstawicieli klasy krążowników pancernych.
Kadłub
Przebudowano
„taranową” dziobnicę. Nieznacznie zmieniono podział wewnętrzny kadłuba.
Napęd
Wymieniony
w całości. Nowy zestaw składa się z sześciu kotłów olejowych Yarrow w dwu
kotłowniach oraz dwu zestawów turbin parowych z przekładniami w dwu
maszynowniach.
Uzbrojenie
Skonstruowano
od podstaw nowe, dwudziałowe stanowiska 152 mm w maskach z urządzeniami podnośnymi,
z wykorzystaniem zdemontowanych z okrętu dział. Pozostałe uzbrojenie
zdemontowano. Aktualnie zestaw
uzbrojenia wygląda następująco:
- 5xIIx6"/40
(15.2 cm) QF, przy elewacji maksymalnej 30o donośność pociskami HE i
CPC 45,3 kg wynosi 12710 m;
- 6xIx4"/45
(10.2 cm) QF; przy elewacji 45o donośność pociskiem SAP 15,20 kg
wynosi 14950 m, a przy elewacji maksymalnej 80o donośność pociskiem
HE 14,06 kg wynosi 8760 m;
-
8xIx40 mm/39 Vickers
2-pdr QF, przy elewacji 45o donośność pociskiem HE 0,90 kg wynosi 3480
m, a przy elewacji maksymalnej 80o donośność tym samym pociskiem wynosi
2200 m;
-
4xIIx7,7 mm/94;
-
2xIIxwt533mm;
- 120
min type T.
Zainstalowano
dalocelownik o bazie 5,9 m oraz dalmierz optyczny o bazie 3,2 m
Opancerzenie
Dodano,
niejako, górny poziom cytadeli pancernej, z pasem burtowym 76 mm i górnym
pokładem pancernym 25 mm.
Zainstalowano
gródź przeciwtorpedową o grubości 38 mm.
Inne
Nadbudówki
i maszty przebudowano w całości. Maszt rufowy przesunięto w2 stronę dziobu, a, na
obydwu zamontowano kapy.
Na
skutek modernizacji:
-
prędkość maksymalna wzrosła z 22,2 do 28,1 w;
-
zasięg wzrósł z 5500 Mm przy 10 w. do 7700 Mm przy 12 w.
Koszt
modernizacji wyniósł 30,2% wartości identycznego okrętu nowego.
Esmeralda, Chile light cruiser laid down 1893, launched 1894, completed
1896, modernized 1931 (engine 1930)
Displacement:
6 244 t light;
6 509 t standard; 7 000 t normal; 7 393 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
(466,26 ft / 462,27 ft)
x 53,15 ft x (20,24 / 21,09 ft)
(142,12 m / 140,90 m) x
16,20 m x (6,17 / 6,43 m)
Armament:
10 - 5,98" / 152 mm
40,0 cal guns - 99,87lbs / 45,30kg shells, 150 per gun
Quick firing guns in deck and hoist mounts,
1888 Model
5 x
Twin mounts on centreline, evenly spread
3 raised
mounts
6 - 4,02" / 102 mm 45,0
cal guns - 33,51lbs / 15,20kg shells, 250 per gun
Quick firing guns in deck mounts, 1913 Model
6 x Single mounts on sides, evenly spread
8 - 1,57" / 40,0 mm
39,0 cal guns - 1,98lbs / 0,90kg shells, 1 500 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1914 Model
8 x Single mounts on sides, evenly spread
4 raised
mounts
8 - 0,30" / 7,7 mm 94,0
cal guns - 0,02lbs / 0,01kg shells, 3 000 per gun
Machine guns in deck mounts, 1912 Model
4 x Twin mounts on sides, evenly spread
4 raised
mounts
Weight of broadside 1 106
lbs / 457 kg
Main Torpedoes
4 - 21,0" / 533 mm,
27,33 ft / 8,33 m torpedoes - 1,047 t each, 4,186 t total
In 2 sets of deck
mounted side rotating tubes
Mines
2 - 1 181,68 lbs /
536,00 kg mines + 120 reloads - 64,359 t total
in Above water - Stern
racks/rails
Armour:
- Belts: Width (max) Length
(avg) Height (avg)
Main: 5,98" / 152 mm 328,74 ft / 100,20 m 6,89
ft / 2,10 m
Ends: Unarmoured
Upper: 2,99" / 76 mm 328,74 ft / 100,20 m 8,53 ft
/ 2,60 m
Main Belt covers 109% of normal length
- Torpedo Bulkhead - Additional
damage containing bulkheads:
1,50"
/ 38 mm 328,74 ft / 100,20 m 17,39 ft / 5,30 m
Beam between torpedo
bulkheads 44,29 ft / 13,50 m
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist
(max)
Main: 2,01" / 51 mm 0,98" / 25 mm 2,01"
/ 51 mm
2nd: 0,98" / 25 mm -
-
- Protected deck - multiple
decks:
For and Aft decks:
2,99" / 76 mm
- Conning towers: Forward
5,98" / 152 mm, Aft 0,00" / 0 mm
Machinery:
Oil fired boilers,
steam turbines,
Geared drive, 2 shafts,
40 000 shp / 29 840 Kw = 28,11 kts
Range 7 700nm at
12,00 kts
Bunker at max
displacement = 884 tons
Complement:
382 - 497
Cost:
£0,146 million / $,0,584
million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 319 tons,
4,6%
- Guns: 230 tons, 3,3%
- Weapons: 89 tons, 1,3%
Armour: 2 067
tons, 29,5%
- Belts: 898 tons, 12,8%
- Torpedo bulkhead: 316 tons, 4,5%
- Armament: 62 tons, 0,9%
- Armour Deck: 743 tons, 10,6%
- Conning Tower: 47 tons, 0,7%
Machinery: 1 212
tons, 17,3%
Hull, fittings &
equipment: 2 577 tons, 36,8%
Fuel, ammunition &
stores: 756 tons, 10,8%
Miscellaneous weights:
69 tons, 1,0%
- Hull below water: 43 tons
- On freeboard deck: 26 tons
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
11 744 lbs / 5 327 Kg = 109,6 x 6,0
" / 152 mm shells or 1,3 torpedoes
Stability (Unstable if
below 1.00): 1,14
Metacentric height 2,5
ft / 0,8 m
Roll period: 14,2
seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 71 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,56
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,42
Hull form characteristics:
Hull has raised
forecastle,
a normal bow and a cruiser stern
Block coefficient
(normal/deep): 0,493 / 0,499
Length to Beam Ratio:
8,70 : 1
'Natural speed' for
length: 21,50 kts
Power going to wave
formation at top speed: 56 %
Trim (Max stability =
0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive =
bow angles forward): 10,00 degrees
Stern overhang: -2,49
ft / -0,76 m
Freeboard (% = length
of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 18,00%, 22,64 ft /
6,90 m, 20,67 ft / 6,30 m
- Forward deck: 32,00%, 20,01 ft / 6,10
m, 18,04 ft / 5,50 m
- Aft deck: 34,00%, 18,04 ft / 5,50 m, 18,37 ft / 5,60 m
-
Quarter deck: 16,00%, 18,37 ft / 5,60 m, 19,36 ft / 5,90 m
- Average freeboard: 19,16 ft / 5,84 m
Ship tends to be wet
forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 85,2%
- Above
water (accommodation/working, high = better): 144,8%
Waterplane Area:
16 261 Square feet or 1 511 Square metres
Displacement factor
(Displacement / loading): 128%
Structure weight / hull
surface area: 95 lbs/sq ft or 464 Kg/sq metre
Hull strength
(Relative):
-
Cross-sectional: 0,92
-
Longitudinal: 2,27
- Overall:
1,01
Adequate machinery,
storage, compartmentation space
Excellent accommodation
and workspace room
Ship has slow, easy
roll, a good, steady gun platform
Good seaboat, rides out
heavy weather easily
Proszę w jaki sposób można leciwej już jednostce dać drugie życie. Bardzo podoba mi się ta realizacja. Szkoda tylko, że artyleria główna pozostała ta sama, bowiem donośność tych dział jest raczej skromna. Ale rozumiem, że szczupłość środków, które można byłoby przeznaczyć na modernizację okrętu nie pozwoliła na nowocześniejsze działa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPs. Jak zwykle gratuluję Autorowi i Pomysłodawcy.
UsuńDziękuję w imieniu Pomysłodawcy i swoim własnym.
UsuńJKS
W praktyce istnieje możliwość przezbrojenia w nowocześniejsze działa w przyszłości. Południowo-amerykańskie okręty miały zazwyczaj bardzo długi żywot.
UsuńTo prawda, ale, znając chilijską gospodarkę postkryzysową, byłoby to raczej trudne. Potrzebna byłaby, jak to ujął JKS, jeszcze jedna kolekta narodowa. A tak, przy okazji fajnie byłoby mu dać 6"/50 (15,2 cm) BL Mark XXII.
UsuńA tak przy okazji, nieśmiałe pytanie do JKS; czy zerknął Kolega na krążownik, który mu wysłałem na priv. Chciałbym tylko zapytać czy dużo w nim było błędów. Przepraszam za tę prywatę.
UsuńDziękuję za miłe słowa. Oczywiście, można było założyć, że wykorzystamy działa 152 mm L/50 Armstrong Mk XVII, jakie stanowiły uzbrojenie okrętu liniowego "Almirante Latorre". Jest to jednak konsekwentnie, "do bólu" realizowana oszczędność. Myślę, że szacunek donośności jest nazbyt ostrożny. Przywołam tu niemiecką, bardzo zbliżoną armatę 149 mm L/40, która przy elewacji + 20 st. osiągała (przy zastosowaniu amunicji lat 30-tych!) donośność 14300 m. Tu więc możemy założyć (chyba dość ostrożnie!), że jest donośność około 15600 m. Nie ma przecież potrzeby zakładać, że korzysta się nadal ze starego modelu pocisków, z końca lat 80-tych XIX wieku.
UsuńŁK
Do kolegi Darka.
UsuńZerknąłem, ale szczegółowo nie analizowałem. Temat został wstępnie zapisany na listę oczekujących. W swoim czasie skontaktuję się z Kolegą w tej sprawie.
JKS
Szukałem w navweaps opisu oryginalnych dział 152 Esmeraldy, ale go nie znalazłem. Hm... pewnie przegapiłem. Czy gdzieś jeszcze można je znaleźć?
UsuńDo Kolegi JKS
UsuńBardzo dziękuję i przepraszam za brak mojego udziału w poprzednim projekcie. To był dla mnie akurat trudny zdrowotnie czas. Pozdrawiam i dziękuję za wyrozumiałość.
Nic dziwnego, że Kolega w Navyweaps dział tych nie znalazł. W zakładce Chile ich nie ma. Niech kolega spróbuje poszukąć w zakładce United Kingdom.
UsuńNie wiem dlaczego blog podkreślił mi na czerwono słowo "poszukać" Czyżby on (blog) był Czechem?
JKS
Dodam, że w opisach Navypedii często pojawiają się, zwłaszcza w odniesieniu do mniejszych flot, działa, które trudno znaleźć nie tylko w NavWeaps, ale i gdziekolwiek w sieci. Moim zdaniem wynika to z tego, że wielcy producenci budując działa dla zagranicznych odbiorców, każdą, nawet najmniejszą modyfikację (od modelu bazowego) oznaczali jako nowy wzór, którego produkcja mogła zakończyć się już np. na zaledwie kilkunastu egzemplarzach (w przypadku takich armat, jak 6"). Osobiście, chcąc rozeznać charakterystyki, poszukuję wówczas dział o identycznym (lub bardzo bliskim) kalibrze, długości lufy i epoce, w której były opracowane.
UsuńŁK
PS. Koledze Darkowi życzę zdrowia. Szkoda, że tak rzadko pojawiają się jego wpisy na tym forum!
UsuńŁK
W sumie były dostępne lepsze działa, 152mm/50 Armstrong DD (co prawda osiem) ze złomowanego w 1930 krążownika Ministro Zenteno. Rok później Brazylijczycy pocięli jego bliźniaka Almirante Barroso.
UsuńPoczątkiem 1931 natomiast Brytyjczycy pocięli HMS Lowestoft i HMS Birmingham - łącznie 18 dział 152mm/45 BL MkXII
Nie neguję dostępności lepszych (choć również starszych) modeli dział. Tu jednak artyleria główna była w całości "pod ręką" i nie wymagała dokupienia brakujących egzemplarzy. Przyznaję, że gdybym miał 10 armat Armstrong DD, to z pewnością bym z nich skorzystał. Przygotowując ten koncept rozważałem także i wariant 4 x II - 152 mm L/50, ale wtedy w prawdziwych wieżach. Powodowałoby to konieczność zamontowania 4 barbet, co znacznie skomplikowałoby konwersję i eskalowało jej koszty... Cokolwiek byśmy nie powiedzieli, to zapewne każdy z nas miałby nieco inną koncepcję podejścia do tego tematu. Tym niemniej dziękuję za wartościowy głos w dyskusji.
UsuńŁK
O brytyjskich ani bym się zająknął gdyby nie remont w Newcastle ;)
UsuńDla mnie priorytetem był możliwie daleko posunięty "recykling" dostępnego sprzętu artyleryjskiego. Ale raz jeszcze podkreślę, że koncept Kolegi jest również godny uwagi. Wszystko zależy od owych priorytetów. Wśród wersji rozważanych przeze mnie były też 4 x II - 152 mm L/50 i 5 x I - 203 mm L/40. Faktycznie te działa były trochę dłuższe, bodaj L/41,4, choć dokładnie nie pamiętam, a nie chce mi się kwerendować. :) Wtedy byłyby to: 2 działa oryginalne, 2 z "Blanco Encalada" i 1 z "Chacabuco" (ale to ostatnie z ujednoliceniem balistyki przez skrócenie lufy do długości pozostałych armat).
UsuńŁK
Efekt wizualny, już tradycyjnie, wywołuje mój entuzjazm, za co dziękuję Głównemu Inżynierowi Floty. Właściwie tylko wrzecionowaty przekrój horyzontalny kadłuba pozwala rozpoznać okręt z przełomu XIX i XX wieku. Znacząco poprawiło się jego opancerzenie, o prędkości nie wspominając. Tytułem uzupełnienia dodam, że oszczędności dotyczą również artylerii 40 mm i wyrzutni torped, które pochodzą z wycofywanych ze służby niszczycieli klasy "Almirante Williams". Oczywiście, konfrontacja z argentyńskimi krążownikami typu "25 de Mayo" byłaby trudnym zadaniem. Ale nie należy rozpatrywać w takim przypadku "idealnego" dla Argentyńczyka dystansu boju, wynikającego z jego przewagi donośności dział i prędkości. Myślę, że takie "modelowe" sytuacje zdarzają się nazbyt rzadko, by brać je pod uwagę. Dużą rolę odgrywa zawsze element zaskoczenia, zmieniająca się pogoda, ukształtowanie linii brzegowej, występowanie raf itp.
OdpowiedzUsuńŁK
Zaletą tego okrętu jest posiadanie 10 dział 152 mm, z których wszystkie są zdolne do prowadzenia ognia na burtę. Nawet teoretycznie silniejsze krążowniki pancerne, ustępowały mu pod tym względem.
UsuńJKS
Przyznam, że rozważałem również wariant z pojedynczymi działami 203 mm w maskach, ale ze zmechanizowanym dosyłaniem i ładowaniem. Taki krążownik (prawie)ciężki. :)
UsuńŁK
Zapomniałem napisać o jeszcze jednym elemencie oszczędnościowym. Siłownia tego okrętu powiela w 100% schemat i urządzenia opracowanej już dość dawno siłowni krążowników brytyjskich klasy "C". Nie jest więc ona nadmiernie awangardowa, ale oparta o istniejący i sprawdzony w praktyce projekt.
OdpowiedzUsuńŁK
Okręt jest najprawdopodobniej najsilniejszym krążownikiem lekkim w kategorii „do 7000 ts”. Po względem opancerzenia przewyższa nawet krążowniki ciężkie. Oczywiście „coś za coś” – okręt pod względem prędkości zdecydowanie odstaje od ówczesnych krążowników.
OdpowiedzUsuńZ tym, że dla okrętów Ameryki łacińskiej XXw trzeba przykładać inną miarę. Jak się okazało, były to floty, które nigdy nie walczyły. Tak więc liczyła się niezawodność, małe koszty eksploatacji i „prestiżowość” okrętów. Dla mnie takim skrajnym przykładem jest „krążownik” Uruguay. Okręt w Europie byłby jednostką kompletnie przestarzałą już w momencie budowy. Ale w służbie Urugwaju był idealnym okrętem.
Jeszcze dygresja o Chile. Rzeczywiście były tam ambitne projekty kupna krążowników przed DWS – opisane jest to w Okręty Wojenne nr 106 (do ściągnięcia stąd: https://www.okretywojenne.pl/ow/download/ )
H_Babbock
Kolego! Jestem pod wrażeniem. Twoja recenzja wolna jest od wszelkich elementów malkontenckich. :) I cóż mogę dodać: całkowicie podzielam sens wywodu o krążownikach latynoamerykańskich. To rzeczywiście taka liga "sama dla siebie". Ważny jest prestiż i "chłodzenie", co bardziej rozpalonych "głów" wśród bliższych i dalszych sąsiadów. Oczywiście zgadzam się, że prędkość nie odpowiada standardom lat 30-tych, ale pływało wtedy jeszcze wiele krążowników, jedynie symbolicznie szybszych (29 węzłów), w "pierwszoligowej" RN, że nie wspomnę sowieckich "Swietłan", których realna prędkość bardzo szybko "podupadła" do nikczemnego poziomu 25 (a nawet mniej) węzłów.
UsuńŁK
Krążowniki „poniżej 30węzłów” pływały przed DWS, ale nie w roli „prawdziwych” krążowników. Np. brytyjskie typu „D” praktycznie nic nie zrobiły w czasie całej DWS.
UsuńPS A ja myślałem, że przy okazji Kolega „przyczepi” się do Uruguay. Okręt starszy, ale na chodzie do lat 50-tych, z maszyną parową….
H_Babbock
Opracowałem bardzo specyficzny, również oszczędnościowy, wariant modernizacji kanonierki "Uruguay". Będzie jeszcze kiedyś okazja do przedyskutowania tego okrętu. Nb. muszę przyznać, że mam swoją prywatną klasyfikacje okrętów. Jest bezwzględnie dychotomiczna: jedne lubię, innych nie! :) Akurat "Uruguay" należy do tych, które lubię. A co do krążowników ~ 29 węzłowych z czasów DWS, wszystko zależy od tego, które ich zadania uznajemy za krążownicze, a które nimi nie są. Myślę, że zaistniałaby tu między nami spora różnica poglądów.
UsuńŁK
Nie wiem czy Kolega korzystał z opisu Urugaya w Okrętach Wojennych (numery 153 i 154), może będzie pomocny.
UsuńDygresja – tak się „chwalę” tymi „Okrętami Wojennymi”, bo sporządziłem katalog ciekawszych artykułów i mogę szybko znajdować właściwy numer.
Krążowniki „powolne” w DWS. Ja pamiętam akcje takich okrętów w DWS w eskorcie konwojów (bez zauważalnych sukcesów- chyba, że coś przegapiłem) i ostrzałach brzegu (w tym min akcaj Dragona). Czy Kolega zna jakąkolwiek inna ciekawą akcję w wykonaniu „powolnych” krążowników?
H_Babbock
Wszystko zależy od definicji "ciekawej akcji". :) Ale faktycznie, spektakularnych operacji z udziałem tych krążowników "II kategorii", nie przypominam sobie. Okręty brytyjskie były jeszcze najbliżej realizowania typowych funkcji krążowniczych. Sowieckie "Swietłany" i staruszek "Komintern" występowały już tylko jako okręty bombardujące, do wsparcia wojsk lądowych. Epizodycznie pełniły jeszcze funkcje transportowców (zarówno w operacjach ewakuacyjnych, jak i ofensywnych np. desancie kerczeńsko-teodozyjskim u schyłku 1941 r.).
UsuńŁK
PS. Katalog - skorowidz zawartości OW to godny pochwały pomysł.
UsuńŁK
Zupełnie poza tematem chciałbym pokazać Kolegom temat z rosyjskojęzycznego forum historii alternatywnej. Nie wiem, co wypalił autor, ale towar był z najwyższej półki tzw. "siwy dym" :) Dotyczy to alternatywnego pancernika "Leningrad". Mnie od samego czytania zakręciło się w głowie! http://alternathistory.com/alternativnyj-linkor-leningrad/
OdpowiedzUsuńŁK
A my narzekamy na pięć kalibrów na okręcie :D
UsuńDokładnie! :) Można tylko docenić niewiarygodny polot weny twórczej autora tych dywagacji.
UsuńŁK
Sam kiedyś narysowałem pancernik-katamaran z uzbrojeniem 21xIII 457mm. Miałem 10 lat chyba :D
UsuńJest tu, na blogu JKS, lotniskowiec-katamaran, który kiedyś wspólnie opracowaliśmy. Ale to już było dość dawno temu i nie mam cierpliwości, aby to odszukiwać (gdzieś pod koniec poprzedniej edycji bloga, czyli dziejów alt-Królestwa Polskiego). Jeśli jest obecny Kolega Stonk, to pewnie podpowie, ma On rzadki talent odszukiwania takich "michałków". :)
UsuńŁK
Żaden problem https://jksbattleship.blogspot.com/2017/02/lotniskowiec-typu-hetman-zokiewski-1941.html.
UsuńJak zwykle, jesteś niezawodny! :)
UsuńŁK
Totalny odjazd. Trzeba mieć bujną wyobraźnię. No ale przynajmniej można się ubawić podziwiając wyobraźnię autora. Pozdrawiam
UsuńTen projekt nie jest tak całkiem "odjechany". Katamarany z napędem mechanicznym pływały po morzach już w II połowie XIX w. Odpowiedni poziom techniczny osiągnęły jednak dopiero w początkach XX wieku. We flocie rosyjskiej pływa do dziś okręt ratowniczy - katamaran "Kommuna" (ex-"Wołchow") w służbie od 14.07.1915 r., więc w przyszłym miesiącu "stuknie" równe 105 lat!
UsuńŁK
PS. Pod datą 16 lipca 2016 r. został na tym blogu opublikowany jeszcze jeden katamaran. Już mniej awangardowy, ale polecam również!
UsuńŁK
Kommuna to może drinki mieszać BAP Puno (ex-Yapura) - okrętowi szpitalnemu peruwiańskiej MW, pływającemu po jeziorze Titicaca. Zbudowany w 1861-62 w Thames Iron Works, wraz z bliźniaczym Yavari rozebrany na prawie 3000 części nadających się do transportu mułami, montowany przez pięć lat (1868-73). Od 1976, jako się rzekło, w służbie MW Peru. Początkowo napędzany 60KM maszyną parową opalaną łajnem lam (springsharp tego nie ogarnie :D), od 1914 roku silnikiem żarowym. Ostatnio zmobilizowany w związku z epidemią COVID. I to jest piękne!
UsuńZgadza się, choć "jeziorowiec" to nieco inna rzeczywistość. W zakresie okrętów morskich palmę pierwszeństwa dzierży jednak zdecydowanie "Kommuna" (nie mam na myśli jednostek stacjonarnych, o charakterze muzealnym, którym nieraz nadaje się status jednostek czynnych). Tym niemniej dziękuję Koledze informację, bo istnienie tego "okrętu" nie było mi znane.
UsuńŁK
W imieniu BAP Puno (ABH-306) cudzysłów wokół słowa okręt se wypraszam :P
UsuńNo, jednak go nie skasuję! :)
UsuńŁK
Nie miałem wątpliwości co do katamarana. Uważam, że to ciekawy pomysł, ale wielkość, uzbrojenie ... hoooo
UsuńWydaje mi się, że takie okręty, zwłaszcza jako lotnicze, miały wielką zaletę w postaci możliwości jednoczesnego prowadzenia startów i lądowań, co teoretycznie umożliwiało prowadzenie operacji lotniczych bez zbędnych przerw.
UsuńŁK
Tutaj inny koncept, japoński dla odmiany:
Usuńhttp://www.combinedfleet.com/furashita/nibai_f.htm
I kolejny odjechany pomysł, lotniskowiec z basenem dla wodnosamolotów. I historyjka też zabawna:
http://www.combinedfleet.com/furashita/scruyu_f.htm
Dzięki za przypomnienie. Całe wieki już nie zachodziłem na Furashita's Fleet. "Odjechanych" tematów nigdy tam nie brakowało. Taki przedziwny konglomerat "grubej" fantazji i realnych okrętów...
UsuńŁK