Modernizacja dla polskiej MW francuskiego
krążownika lekkiego typu Mulhouse
(ex-niemieckiego typu Stralsund) (1
szt.)
Pomysłodawcą projektu jest kolega mb81. Ponieważ Kolega
ten przebywa(ł) na urlopie pod żaglami (jakże mu zazdroszczę😟),
legendę i opis opracowałem sam.
Na
mocy postanowień traktatu wersalskiego, Francja w 1920 roku otrzymała m.in.
poniemiecki lekki krążownik Stralsund, przemianowany
na Mulhouse. Z uwagi na pewne,
nietypowe dla Marine Nationale parametry techniczno-taktyczne okrętu, m.in. niestosowany
tam kaliber dział, okręt ten nie był modernizowany i pozostawał w rezerwie.
Pojawiały się już nawet pomysły, dotyczące złomowania tej jednostki.
Przebywający ówcześnie we Francji, polscy kursanci Ecole Superier de Marine,
zwrócili uwagę, na ten – niechciany przez Francuzów – okręt. W efekcie, zawarta została w
roku 1927 pomiędzy stroną francuską, a polską, umowa mówiąca m.in, że w ramach
modernizacji, zostaną na polskim okręcie – jako testowe – zamontowane pewne nowo projektowane
rozwiązania (m.in. stanowiska IIx138,6 mm). Jedna z klauzul umowy mówiła, że
koszty eksploatacji i testowania tych stanowisk ponosić będzie strona polska, a w przypadku
negatywnych wyników testów, koszty wymiany na inne, już sprawdzone rozwiązania,
poniesie strona francuska. Modernizację przeprowadziła stocznia CNF w Caen w
latach 1928-30. W latach 1938-39 uzbrojenie plot okrętu zostało wzmocnione. Dwa
działa 75 mm zostały przeniesione na pokład główny i ustawione poburtowo w
rejonie posadowienia łodzi okrętowych, pozostałe dwa zdemontowane (wzmocniły
obronę plot Gdyni), a na ich miejscu zamontowano 4xIIx40 mm Bofors. Wymieniono także
nkm-y 13,2 mm na polskie 38FK 20 mm.
Wojennych losów okrętu nie przedstawiam, być może pokusi
się o to Pomysłodawca.
Teraz szczegóły.
Kadłub
Bez
zmian.
Napęd
Wymieniony
w całości. Zamontowano sprawdzone urządzenia napędowe, wzorowane na tych z
niszczycieli Bourrasque. Składały się
one z trzech kotłów parowych Du Temple oraz dwu zestawów turbin parowych
Rateau-Bretagne z przekładniami redukcyjnymi. Oryginalny, środkowy wał napędowy został
zdemontowany jeszcze przez Niemców w roku 1917.
Uzbrojenie
Istniejące
uzbrojenie artyleryjskie zdemontowano w całości. Nowy zestaw składał się z:
- 4xIIx138,6
mm/50 (5,46") Model 1929, przy maksymalnym podniesieniu 30o, donośność
pociskiem HE 40,6 kg wynosiła 20000 m;
- 4xIx75
mm/50 (2,95") Model 1924, przy podniesieniu 40o donośność
pociskiem HE 5,93 kg wynosiła 14100 m, a przy maksymalnym podniesieniu 90o,
donośność pionowa tym samym pociskiem wynosiła 8000 m;
- 8xIx13.2
mm/76 (0.52") Model 1929, przy podniesieniu 45o donośność
pociskiem 0,051 kg wynosiła 7200 m, a przy maksymalnym podniesieniu 90o,
donośność pionowa tym samym pociskiem wynosiła 4200 m.
Jak
już wyżej napisano, stanowiska dział głównego kalibru miały charakter
testowo-eksperymentalny. Same działa Model 1929 pojawiły się na francuskich
okrętach dopiero w roku 1935 (niszczyciele typu Le Fantasque), a
w zdwojonych stanowiskach, jako Model 1934 w roku 1938 (niszczyciele typu Mogador). Można by sądzić, że skoro
jednak się pojawiły, to nie było to rozwiązanie złe, o czym zapewne przekonała
Francuzów ich eksploatacja na polskim krążowniku.
Kierowanie
ogniem było realizowane za pomocą dalocelownika o bazie 5,3 m oraz dalmierza
optycznego o bazie 2,9 m.
Wymieniono
wt 2xIx500 mm na 4xIIIx550 mm. Ilość zabieranych min zmniejszono ze 120 do 60;
było to zresztą uzbrojenie opcjonalne, nie wchodzące w skład zestawu
podstawowego. Pozbawiony min krążownik zabierał 20-30 t balastu wodnego, celem
utrzymania (i tak nierewelacyjnej) stateczności.
Opancerzenie
W
zasadzie pozostawiono bez zmian, demontując jedynie dziobowe końcówki pasa
burtowego.
Inne
Całkowicie
przebudowano nadbudówki, maszty i kominy. Zainstalowano nowe wyposażenie
radio-nawigacyjne, m.in. jedną radiostację dalekiego i dwie krótkiego/średniego
zasięgu.
W
wyniku modernizacji:
- prędkość
maksymalna wzrosła z 27,0 do 28,9 w,
-
zasięg maksymalny wzrósł z 5820 Mm przy 12 w, do 8000 Mm przy 15 w.
Koszt
modernizacji wyniósł ok. 43% wartości porównywalnego okrętu nowego.
Niestety,
niezbyt korzystne kształty kadłuba sprawiają, że stateczność i dzielność morska
są tylko akceptowalne. Uniemożliwiło to również istotne zwiększenie prędkości
jednostki.
Kircholm, Poland light cruiser laid down 1910, launched 1911, completed
1912, modernized 1917, 1930 (engine 1929)
3 740 t light;
3 924 t standard; 4 570 t normal; 5 087 t full load
(453,65 ft / 446,19 ft)
x 44,29 ft x (16,40 / 17,79 ft)
(138,27 m / 136,00 m) x
13,50 m x (5,00 / 5,42 m)
8 - 5,46" / 139 mm 50,0
cal guns - 89,51lbs / 40,60kg shells, 200 per gun
Quick firing guns in deck and hoist mounts,
1929 Model
4 x 2-gun mounts on centreline ends, evenly
spread
2 raised
mounts - superfiring
4 - 2,95" / 75,0 mm
50,0 cal guns - 13,07lbs / 5,93kg shells, 400 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1924 Model
4 x Single mounts on sides, evenly spread
4 raised
mounts
8 - 0,52" / 13,2 mm
76,0 cal guns - 0,11lbs / 0,05kg shells, 4 000 per gun
Machine guns in deck mounts, 1929 Model
4 x Single mounts on sides, evenly spread
4 raised
mounts
4 x Single mounts on sides, evenly spread
4 double
raised mounts
Weight of broadside 743 lbs
/ 337 kg
Main Torpedoes
12 - 21,7" / 550 mm,
27,89 ft / 8,50 m torpedoes - 1,834 t each, 22,003 t total
In 4 sets of deck
mounted side rotating tubes
Mines
2 - 1 168,45 lbs /
530,00 kg mines + 60 reloads - 32,341 t total
in Above water - Stern
racks/rails
- Belts: Width (max) Length
(avg) Height (avg)
Main: 2,36" / 60 mm 328,74 ft / 100,20 m 8,53 ft
/ 2,60 m
Ends: Unarmoured
Main Belt covers 113% of normal length
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist
(max)
Main: 1,57" / 40 mm 0,79" / 20 mm 1,57"
/ 40 mm
2nd: 0,98" / 25 mm -
-
For and Aft decks:
2,36" / 60 mm
- Conning towers: Forward 2,95" / 75 mm, Aft 0,00" / 0 mm
Oil fired boilers,
steam turbines,
Geared drive, 2 shafts,
33 000 shp / 24 618 Kw = 28,92 kts
Range 8 000nm at
15,00 kts
Bunker at max
displacement = 1 163 tons
277 - 361
£0,150 million / $0,599
million
Armament: 301 tons,
6,6%
- Guns: 217 tons, 4,7%
- Weapons: 84 tons, 1,8%
Armour: 822 tons, 18,0%
- Belts: 265 tons, 5,8%
- Armament: 35 tons, 0,8%
- Armour Deck: 505 tons, 11,0%
- Conning Tower: 18 tons, 0,4%
Machinery: 1 014
tons, 22,2%
Hull, fittings &
equipment: 1 548 tons, 33,9%
Fuel, ammunition &
stores: 831 tons, 18,2%
Miscellaneous weights:
54 tons, 1,2%
- Hull below water: 16 tons
- On freeboard deck: 38 tons
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
5 557 lbs / 2 521 Kg = 48,5 x
5,5" / 139 mm shells or 1,1 torpedoes
Stability (Unstable if
below 1.00): 1,06
Metacentric height 1,6
ft / 0,5 m
Roll period: 14,5
seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 71 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,60
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,07
Hull has rise forward
of midbreak,
a normal bow and a round stern
Block coefficient
(normal/deep): 0,493 / 0,507
Length to Beam Ratio:
10,07 : 1
'Natural speed' for
length: 21,12 kts
Power going to wave
formation at top speed: 55 %
Trim (Max stability =
0, Max steadiness = 100): 66
Bow angle (Positive =
bow angles forward): 10,80 degrees
Stern overhang: 2,95 ft
/ 0,90 m
Freeboard (% = length
of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 17,00%, 23,62 ft /
7,20 m, 20,01 ft / 6,10 m
- Forward deck: 19,00%, 20,01 ft / 6,10
m, 19,03 ft / 5,80 m
- Aft deck: 54,00%, 11,15 ft / 3,40 m, 11,48 ft / 3,50 m
- Quarter deck: 10,00%, 11,48 ft /
3,50 m, 12,47 ft / 3,80 m
- Average freeboard: 14,67 ft / 4,47 m
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 88,9%
- Above
water (accommodation/working, high = better): 114,3%
Waterplane Area:
13 089 Square feet or 1 216 Square metres
Displacement factor
(Displacement / loading): 126%
Structure weight / hull
surface area: 78 lbs/sq ft or 379 Kg/sq metre
Hull strength
(Relative):
-
Cross-sectional: 0,98
-
Longitudinal: 1,41
- Overall:
1,01
Adequate machinery,
storage, compartmentation space
Adequate accommodation
and workspace room
Ship has slow, easy
roll, a good, steady gun platform
Piszesz o Nierewelacyjnej stateczności, a springsharp stwierdza "Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform", to wymaga wyjaśnienia.
OdpowiedzUsuńSpringsharp wyróżnia dwa, podobnie (i w tłumaczeniu mylnie) się nazywające, ale różne parametry; "stability" i "steadiness" "Stability" to po polsku stateczność, czyli stopień zdolności do opierania się siłom przechylającym. Im ta wartość jest większa, tym bardziej okręt jest zabezpieczony przed wywrotką na burtę. Tu jest ona tylko akceptowalna, bo wynosi niewiele ponad wymaganą wartość 1,00 (1,06). "Steadiness" to po polsku stabilność, czyli sposób reagowania na przechyły. Kadłub, który z przechyłu łagodnie (powoli i bez szarpnięć) powraca do stanu równowagi jest stabilny. Można to też określić jako pewną bezwładność kadłuba względem sił przechylających. Słaba stabilność (<50%) to po pierwsze, duże naprężenia konstrukcji, po drugie, trudności w prowadzeniu celnego ognia i po trzecie, obniżony komfort bytowania załogi. Tu parametr ten jest na dobrym poziomie (71%). Z tymże parametrem ściśle jest związany następny, czyli "recoil effect" W tym przypadku jest znacznie niższy (0,60) od dopuszczalnego (1,00).
UsuńMam nadzieję, że wyczerpująco rozwiałem Twoje wątpliwości.
JKS
PS. Stonku, może jakieś wspólne piwo?
Ja też się piszę na duże jasne!
UsuńDobrze pamiętam? Też jesteś z Krakowa (lub bliskich okolic)?
UsuńJKS
Z samiuśkiego 15 minut piechotą na Rynek :D
UsuńNo to musimy się ze Stonkiem dogadać na jakiś weekend :) Proponuję najbliższy piątek.
UsuńJKS
Jest w programie zależność między "stability" i "steadiness", bo w raporcie "Excellent seaboat" najczęściej występuje razem ze "steady gun platform". Co program bierze pod uwagę? Stateczność powinna zależeć od wielkości podwodnej części okrętu, jej kształtu i nisko położonego środka ciężkości (springsharp raczej nie uwzględnia naporu wiatru na nadwodną część okrętu). Stabilność również, chociaż zaburzyć mogą ją takie rzeczy jak duże zbiorniki paliwa płynnego daleko od środka ciężkości, turbulentny ruch paliwa w zbiornikach może szarpać całym kadłubem.
UsuńW sprawie piątku odpowiem jutro.
Ja w piątek odpadam niestety
UsuńWięc jaka inna data?
UsuńWyjechać i zostawić samopas... Oj, jak mię się to podoba! Widać inspirację (słuszną!) wcześniejszą klasą Duguay-Trouin, śmiem twierdzić że mimo mniejszej wyporności i kalibru artylerii polski okręt jest co najmniej porównywalny. Zwłaszcza w kontekście papierowego opancerzenia D-T. Równorzędny przeciwnik dla niemieckich lekkich krążowników.
OdpowiedzUsuńPomysł na legendę też zacny. I tużprzedwojenne wzmocnienie opl. No jakbym chciał nie mam się do czego przyczepić.
Bardzo dziękuję!
Słusznie zauważyłeś, że - przynajmniej w kwestii sylwetki - trochę "zerżnąłem" z D-T.
UsuńNapiszesz do tego legendę wojenną, a może i powojenną?
JKS
Legenda wojenna to całe drzewko wydarzeń do dyspozycji. Na Bałtyku jest skazany na zagładę. Ucieczka do Szwecji i 6 lat bez remontu oznacza szybki rejs do stoczni złomowej po wojnie - 35 lat na karku zrobi swoje. Zatem plan Pekin - i co dalej? Może teatr śródziemnomorski, gdzie największa szansa na epickie zejście?
UsuńEpickie "zejście" to może być w przypadku podjęcia nocnej szarży pomiędzy 14 a 18 września 1939 r. tj. w trakcie nowiu. :)
UsuńŁK
Przez 2 tygodnie deczko trudno byłoby go ukryć przed lotnictwem.
UsuńZależy to od uzbrojenia przeciwlotniczego i "nieprzesiadywania" na kotwicy. Nasze okręty w realu padły ofiarą ataków w trakcie notorycznych postojów. Jeśli okręt otrzymałby dodatkowo 4 x II - 40 mm, w miejsce aparatów torpedowych, to stanie się "twardym orzeszkiem" dla Ju-87. Posiada ponadto solidny pokład pancerny, którego nie przebiją mniejsze bomby zrzucane z niskiego pułapu, w locie nurkowym. Nie należy zbytnio absolutyzować potęgi niemieckiego lotnictwa. To dopiero początek wojny i doświadczenie bojowe ich pilotów jest ciągle znikome. Tylko nieliczni mają za sobą służbę w Legionie Condor.
UsuńŁK
Trudno temu całkiem zaprzeczyć, ale - co padło już przy "Żmiju" - pancerza nie ma wszędzie, a near-miss'y blisko burt też potrafią narobić bigosu. Nawet jeśli wyjdzie obronną ręką, to niekoniecznie w 100% sprawny. Kwestia wojennego szczęścia, może wytrzymać kilka ćwiartek bez większych szkód a równie dobrze (nie)szczęśliwa 50kg pestka może wlecieć przez komin albo trafić w zespół wt.
Usuń"Śmiałym szczęście sprzyja". Od zawsze drażnił mnie niewiarygodny wprost defetyzm działań naszej marynarki we wrześniu 1939 r. Ten egzamin, jako całość, oblaliśmy z kretesem. To temat do osobnej dyskusji, do której kiedyś, być może, przystąpimy.
UsuńŁK
Ale dorzucę coś na obronę Twojej tezy, może mało oczywiste bo nie pływające.
UsuńDwie eskadry Jedenastek (albo czegoś lepszego, Morane czy Jastrzębi) z Helu.
You have no power here Stuka :D
Ciekawa wielce modernizacja. Niemieckie krążowniki z czasów PWS należą w tym zakresie do moich ulubionych. Parę uwag, odrobinę krytycznych:
OdpowiedzUsuń1) te zdwojone stanowiska zamknięte to jednak, tak trochę wyprzedzają swoją epokę,
2) kominy, zwłaszcza ten drugi, wydają się dość cienkie i co powoduje różnice ich średnic - czyżby również kotłownie 2 + 1 kocioł; 3 kotły na krążownik z 1930 r. to rozwiązanie również bardzo awangardowe i chyba nazbyt podatne na awaryjność,
3) działa 75 mm w finalnej konfiguracji podarowałbym sobie, bo to już mało nowoczesny sprzęt w 1939 r.
4) jakie jest uzasadnienie zachowania w 1939 r. tak potężnej baterii wyrzutni torped?
Wizualnie okręt bardzo mi się podoba (mam na uwadze wynik całościowy).
ŁK
1) Zdecydowanie nie, wszak Duguay-Trouin, na którym ewidentnie wzorowali się budowniczy, był w linii od 1926.
Usuń2) Wiedziałem że to powiesz :D
3) Może i tak, pod warunkiem istnienia sensownego zamiennika. Najlepiej używanego już w PMW.
4) Bo kupiliśmy od Francuzów mnóstwo torped?
Jednak przychyliłbym się częściowo do stanowiska kolegi ŁK.
UsuńNa pewno w punkcie 1. Mało, że zdwojone, to jeszcze najnowsze w momencie powstania.
Nie sądzę, żeby Francja poszła na takie "wyrzeczenie". Wielkim gestem jest już przekazanie "polskiej gęsi" (to chyba z Churchilla) samego okrętu.
Prędzej jak myślę - 4 X 1 152 mm lub 155 mm. Ewentualnie 3 X 2 152 lub 155.
Ale ogólnie to fajny projekt.
Piotr
@ mb81:
Usuń1) Zdecydowanie tak. To nie są wieże, lecz zamknięte stanowiska pokładowe. Z tego względu wynika ich niska elewacja do zaledwie + 30 st. To jest "pierwowzór" (nazbyt wczesny) rozwiązania zastosowanego na superliderach "Mogador" (1938 r.)
2) Jeden okręt tego rzędu wyporności i mocy siłowni z 3 kotłami. Pokażesz? Przestanę się czepiać!
3) Skoro montujecie 20 mm L/70 FK (w realu nie używane w PMW) to konsekwentnie dajcie armatę 75 mm L/50 Starachowice. O niebo nowocześniejszą od tego francuskiego "badziewia".
4) To chyba żart. Oczekiwałem tłumaczenie "na serio".
ŁK
@ PiotrR:
UsuńSęk w tym, że takie stanowiska (zdwojone zamknięte) to nawet wtedy istniały, ale dotyczyły lżejszych dział 127 mm (Japonia). Te armaty (139 mm L/50) mają większą moc od większości 6" z epoki PWS. Mnie również nie przekonuje owo "przekazanie". Armaty 149 mm była dla nich nietypowe, ale w rezerwie mobilizacyjnej (co najmniej 21 dział) utrzymywali je do 1940 r., uzbrajając nimi 3 duże krążowniki pomocnicze. Z armatami rzędu 150 mm jest już problem taki, że wymagają raczej ładowania zmechanizowanego, a wtedy trzeba by zamontować klasyczne wieże z barbetami (chyba nie więcej, niż 2 podwójne). Ale projekt jest fajny i również mi się podoba.
ŁK
Tak szczerze to trzeba poczekać na Budowniczego, albowiem kiedy biedził się nad projektem to ja brałem Finisterre pod żaglami (przy pięknej pogodzie i słabym wietrzyku) więc niejako bronię projektu bez konsultacji.
Usuń@ŁK
2) Brzydko się Pan bawisz bo nie będzie takowego, z wypornością ląduje dokładnie pośrodku największych niszczycieli i małych krążowników, które bez wyjątku miały o 50-100% większą moc. Ale klasa Arethusa (i późniejsze brytyjskie krążowniki lekkie) przy 2x większej mocy miały 4 kotły i 4 turbiny. Capitani Romani 4K2T i aż 110tys KM. Niemal wszystkie japońskie niszczyciele 3K2T.
3) Starachowicka 75 to dobry pomysł
4) A jakie byłyby przesłanki za usunięciem/redukcją wt w 1938/9?
@PiotrR JKS rozważał wariant 3xII 155mm ale byłyby kłopoty ze stasbilnością.
Nie było okrętu tej wielkości i mocy siłowni z 3 jedynie kotłami. Przypadek? Nie sądzę! To zwyczajnie zbyt mało, aby zapewnić możliwie bezproblemową pracę siłowni. Nie ma co bronić na upartego tezy, która nie jest do obronienia. Rozwiązanie jest proste: każdy zestaw turbin ma "własne" dwa kotły. Wtedy można spodziewać się nawet niewielkiego wzrostu mocy do około 34000 KM. Przesłanki nad usunięciem przynajmniej połowy wyrzutni torped? Ten okręt jest zbyt powolny, by pełnić rolę krążownika torpedowego. Zamiast 2 potrójnych aparatów można dać jeszcze dwie armaty przeciwlotnicze 75 mm. Co do 3 wież, zwłaszcza z ciężkimi armatami 155 mm to jest to zestaw zbyt "poważny" dla tego małego okrętu.
UsuńŁK
Na zarzuty kolegów ŁK i Piotra.
UsuńAd 1. "wyprzedzają swoją epokę" Tak, ale wyraźnie napisałem, że to wersja eksperymentalno-testowa. Dlaczego dostał ją polski okręt? Bo czasami wygodniej testować coś "na cudzej skórze"
Ad 2. Układ napędu rzeczywiście dla krążownika nietypowy, ale... po pierwsze, projekt gotowy był tańszy, niż nowy, oryginalny, po drugie, używane ówcześnie na krążownikach układy miały zbyt dużą moc dla tej jednostki, wzięto więc projekt z niszczyciela.
Ad 3. Po pierwsze, działa 75/50 Mle 1924, to nie taki zły sprzęt, a po drugie, w roku 1939 prościej i taniej było je zostawić, niż adaptować lądowe działa ze Starachowic.
Ad 4. Bo miejsca na pokładzie dużo, a rezerw stateczności na silniejszą artylerię główną brak ergo, czemu nie... Jak napisał kolega mb81, próbowałem układu 3xIIx155, ale to było za dużo, nie może straszyć artylerią, to niech straszy chociaż torpedami.
JKS
Zamiast tych aparatów torpedowych wolałbym jednak, w realiach września 1939 r., dodatkowe uzbrojenie przeciwlotnicze. Np. 4 x I - 75 mm lub (bardziej!) 4 x II - 40 mm L/56. Francuskie armaty 75 mm to jeszcze sprzęt nienajgorszy, to fakt. Zawsze można wskazać obecne jeszcze na pokładach okrętów działa 76 mm japońskie, włoskie, brytyjskie, amerykańskie i rosyjskie, pochodzące wprost z czasów PWS. Cieszę się, że przyznajesz, iż siłownia jest nietypowa ergo "ryzykowna" w warunkach eksploatacji. W przypadku tego okrętu aż "prosi się" montaż czwartego kotła i zapewnienie każdemu zestawowi turbin "własnej" kotłowni złożonej z 2 jednostek.
UsuńŁK
PS. Weekend spędzam samotnie, więc chętnie spotkałbym się z Wami przy piwie, ale podróż z Poznania do Krakowa to ponad siły starego człowieka... :)
Mi również bardziej sensownym wydaje się rezygnacja z uzbrojenia torpedowego i zamontowanie w jego miejsce starachowickich plotek. Choć, biorąc pod uwagę szybkość działania polskiego inspektoratu uzbrojenia w zakresie nowych konstrukcji, można mieć wątpliwości, czy udałoby się w krótkim czasie adaptować te działa do zastosowania na okrętach. Może zatem 40 - tki Boforsa. Pozdrawiam.
UsuńTaka adaptacja wcale nie musi być skomplikowana. Wystarczy cokół działa zdemontować z 2-osiowej lawety kołowej i zamocować trwale do pokładu. Systemy stabilizacji dział i tak, na większości okrętów, jeszcze nie istniały. Na 1939 r. to chyba tylko niemieckie podwójne 105 mm Rheinmetall i holenderskie 40 mm Hazemeyer.
UsuńŁK
Niestety, nie jest to takie proste, jak sądzisz. Trzeba zaadaptować łoża (szczególnie dolne) do stałej podstawy, częściowo zmienić lokalizację mechanizmów naprowadzających itd.
UsuńJKS
Chyba jednak jest to nieskomplikowane, bo takie "marynizacje" armat lądowych były dość częste. Robili to pod koniec wojny Niemcy, a na jej początku Sowieci. Nikt nie mówi, że zajmuje to zaledwie kilka godzin pracy... Z łożami nie ma potrzeby nadmiernie kombinować. Lądowa armata przeciwlotnicza ma najczęściej cokołowe łoże 4-ogonowe (dla ostrzału okrężnego), posadowione na 2-osiowej platformie kołowej, do której jest trwale przytwierdzona. Wystarczy przenieść ją na pokład i ponownie trwale zamocować do niego. Czymże różni się zasadniczo pokład okrętu od niegdysiejszej platformy kołowej? Nie twierdzę, że jest to rozwiązanie idealne. Zawsze lepiej opracować na podstawie armaty lądowej "samodzielny" model morski. tak zrobili zresztą Sowieci z armatą 76 mm L/55 wz. 1931 (lądową, opracowaną w Niemczech - Rheinmetall), która od końca lat 30-tych trafiła na okręty jako wz. 1935 (wersja pojedyncza, podwójna - ta ostatnia nawet w formie prawdziwej wieży 39-K. Można dodać, że sami Niemcy byli zadowoleni ze swego produktu i zdobyte na lądzie działa włączali do swojej armii w jednostkach pierwszoliniowych. Jako ciekawostkę dodam, że część zdobytych dział przerabiali, poprzez rozwiercenie luf, na standardowe 88 mm.
UsuńŁK
Wspaniały pomysł , jednak mimo wzrostu kosztów przyjąłbym uzbrojenie szwedzkie 6x152/2 bez wt. Ciężarowo równoważyło by się , jednak też byłbym za 4 kotłami .Przy wymianie kadłuba do stanowiska dowodzenia faktycznie powstał by okręt o dość znacznych możliwościach.Po modernizacji w latach 1937-38/zamiast Gryfa/parametry jego widzę jako 4000 std 31,5w 6x152/2 4x75/1 6x40/2 8x13,2/2.IDSM.
OdpowiedzUsuńCiężarowo się to równoważy, ale - jak wyżej wspominałem - statecznościowo nie.
UsuńJKS
Statecznościowo też ,przy układzie ,podwójne rufowe. Wysoka górna dziobowa 138 mm ,niepotrzebnie pogarsza stateczność okrętu, można też dopracować kształt nadbudówek. Tym bardziej że kadłub wytrzymał możliwość zaokrętowania 60 min wz.08, przy wadze jednej miny +- 592 kg. Projektowanie artylerii plot na poziomie niższym od Wichra określiłbym jako wybryk natury, to samo z torpedami i minami. Chyba nie chcemy zobaczyć naszej jednostki flagowej pierwszego dnia na dnie . Bałtyk naprawdę jest dość specyficznym morzem , dla lotnictwa każdego z naszych przeciwników jest dostępny w całej szerokości . Siłownia z francuskich niszczycieli 2400 tonowych z 4 kotłami, przy redukcji kominów z 4 do 2 też by się zmieściła ,a przy przeprojektowaniu kadłuba do mostka i mocy około 64000KM dałaby prędkość około 31,5-33,5 w. Docelowo wyglądało by to tak: 6x152/2 szwedzkie ,4x75/1 starachowickie 6x40/2 i 8x13/2 lub 4-6x20/1.Z Huraganami też bym się nie spieszył i najpierw zaplanował w podobnej konfiguracji ,aż Szwedzi dopracują swoje wieże 2X120 mm/2 (jest 2x254mm/2 ,to czemu by nie mniejszy kaliber ,co i tak w okresie wojny zrealizowali). Oczywiście przy niszczycielach torpedy ew 4x550/4 zamiast 6x550/3 i broń pop . Przynajmniej rok wcześniej ukończyłbym OLZĘ ,by stocznia nabrała najpierw wprawy przy budowie jeszcze dwóch Jaskółek i mogła przystąpić do modernizacji okrętu w Polsce.IDSM.
Usuń"Statecznościowo też" Rozumiem, że Kolega przeprowadził symulację w programie. Jeżeli nie, to niech Kolega wstrzyma się z zarzutami "na wyczucie"
UsuńJKS
Dokładnie mogę to samo powiedzieć , ale niestety , dużo większe miałbym kłopoty ze zrealizowaniem. Nie są to zarzuty, tylko próbuje wyciągnąć prawidłowe wnioski w kierunku możliwej przebudowy. Sedno-ciężar uzbrojenia (4 wieże + 4x3 załadowane w.t + 4x75/1 + 8x13,2/1 + 32,3 t min, przekracza ciężar 6x152/2 4x75/1 3x40/1 8x13,2/2 przez mnie założony, a wtedy w części stosowany na Wichrze /uzasadnienie uprzednio napisałem 6.08.20/. Co do ciężaru napędu, można sprawdzić tylko na przykładzie jednostek z zastosowanym napędem /Wicher kontra typ 2400t/, właśnie te były już budowane i kotłownie w nowych jednostkach nie tylko że się sprawdziły i przez następnych kilka lat nie były znacząco zmieniane. Francuzi zawsze sprzedawali sprzęt będący już kilka lat w linii jako nowoczesny , a ten faktycznie był nowoczesny i w toku produkcji na potrzeby ich floty.IDSM.
OdpowiedzUsuńOd 1917r okręt nosił 7x150/1,2x75,4wt.IDSM.
OdpowiedzUsuń