piątek, 27 sierpnia 2021

Chińskie ścigacze OP typu Tai Wan 1934 (4 jednostki)

Chińskie ścigacze OP typu Tai Wan 1934 (4 jednostki)

Projekt mojego autorstwa, ale uzgodniony z pomysłodawcą całego cyklu, kolegą Hrotgarem.

W latach 1932-1934 Japończycy zbudowali sporą ilość okrętów podwodnych, których prędkość nawodna wynosiła 20-20,5 w. Ponieważ, prędkość maksymalna typowych chińskich okrętów ZOP nie przekraczała dotychczas 19,03 w, chińska admiralicja podjęła decyzję o budowie szybszych i wyspecjalizowanych w ZOP nowych okrętów. Wykorzystując okresowe nadwyżki budżetowe, zamówiono w roku 1933 w stoczniach amerykańskich dwa okręty typu Tai Wan. Po ich ukończeniu, rozpoczęto budowę dwu następnych jednostek tego typu, ale już w chińskiej stoczni MW w Tiencinie. Mimo, że budowa ich przebiegała pod nadzorem amerykańskich okrętowców, a kluczowe dostawy (napęd, uzbrojenie) pochodziły z USA, wydarzenie to stanowi kamień milowy w rozwoju chińskiej MW. Nabyte przez stoczniowców chińskich doświadczenie, pozwoli w przyszłości na samodzielną budowę okrętów większych i bardziej zaawansowanych technicznie, niż ścigacze OP. Należy spodziewać się również znaczącego wzrostu udziału przemysłu chińskiego w dostawach (stal konstrukcyjna, mniej skomplikowane urządzenia okrętowe, rurociągi i linie kablowe, wyposażenie kwatermistrzowskie itp.). Poniżej opis techniczny nowych SOP.

Kadłub

Z szeroką pawężą rufową, umożliwiającą montaż wbg.

Napęd

Dwa wały śrubowe napędzane przez dwa diesle o łącznej mocy 2500 KM. Układ identyczny w stosunku do siłowni budowanych w latach 1926-27 dozorowców i trałowców o wyporności 330 tn.

Uzbrojenie

- 1xIx3"/23 (7.62 cm) Mark 13, przy elewacji 45o donośność pociskiem HC 5,90 kg wynosi 8050 m, a przy elewacji maksymalnej 75o donośność pionowa pociskiem AA 5,90 kg wynosi 5490 m;

- 1xIx1.1"/75 (28 mm) Mark 1, przy elewacji 41o donośność pociskiem HE 0,416 kg wynosi 6770 m, a przy elewacji maksymalnej 90o donośność tym samym pociskiem wynosi 4790 m;

- 2xIx0,50”/90 (12,7 mm) M1921;

- 2xwbg z zapasem 36 bg Mark 3;

- opcjonalnie 8-10 min, po demontażu wbg.

Pojedyncze stanowisko 1xIx1.1"/75 (28 mm) zostało opracowane specjalnie dla tego projektu, ale należy spodziewać się jego późniejszego wykorzystania na innych jednostkach.

Stałych urządzeń kierowania ogniem brak.

Inne

Zamontowano szumonamiernik oraz dwie radiostacje krótkiego zasięgu.

Głównym zadaniem tych jednostek jest zwalczanie OP npla w strefach przybrzeżnych oraz eskortowanie statków i konwojów w żegludze kabotażowej.

Dodatkowo, ścigacze zostały przystosowane do podjęcia na pokład do 20 rozbitków i udzielenia im podstawowej pomocy medycznej. 


Tai Wan, China submarine chaser laid down 1933, launched 1933, completed 1934 (engine 1933)

 Displacement:

            209 t light; 216 t standard; 247 t normal; 271 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)

            (163,62 ft / 157,48 ft) x 19,69 ft x (6,56 / 6,99 ft)

            (49,87 m / 48,00 m) x 6,00 m  x (2,00 / 2,13 m)

 Armament:

      1 - 3,00" / 76,2 mm 23,0 cal gun - 13,01lbs / 5,90kg shells, 250 per gun

              Quick firing gun in deck mount, 1913 Model

              1 x Single mount on centreline, forward deck forward

      1 - 1,10" / 28,0 mm 75,0 cal gun - 0,93lbs / 0,42kg shells, 1 500 per gun

              Anti-air gun in deck mount, 1929 Model

              1 x Single mount on centreline, aft deck aft

                        1 raised mount

      2 - 0,50" / 12,7 mm 90,0 cal guns - 0,07lbs / 0,03kg shells, 3 000 per gun

              Machine guns in deck mounts, 1921 Model

              2 x Single mounts on sides, forward deck aft

                        2 raised mounts

      Weight of broadside 14 lbs / 6 kg

      Mines

      2 - 1 444,03 lbs / 655,00 kg mines + 10 reloads - 7,736 t total

            in Above water - Stern racks/rails

      Main DC/AS Mortars

      2 - 421,08 lbs / 191,00 kg Depth Charges + 36 reloads - 7,143 t total

            in Stern depth charge racks

 Machinery:

            Diesel Internal combustion motors,

            Geared drive, 2 shafts, 2 500 shp / 1 865 Kw = 20,72 kts

            Range 2 900nm at 12,00 kts

            Bunker at max displacement = 55 tons

 Complement:

            30 - 40

 Cost:

            £0,085 million / $0,340 million

 Distribution of weights at normal displacement:

            Armament: 20 tons, 8,3%

               - Guns: 2 tons, 0,7%

               - Weapons: 19 tons, 7,5%

            Machinery: 73 tons, 29,5%

            Hull, fittings & equipment: 108 tons, 43,8%

            Fuel, ammunition & stores: 38 tons, 15,5%

            Miscellaneous weights: 7 tons, 2,9%

               - Hull below water: 5 tons

               - On freeboard deck: 3 tons

 Overall survivability and seakeeping ability:

            Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):

              399 lbs / 181 Kg = 24,8 x 3,0 " / 76 mm shells or 0,3 torpedoes

            Stability (Unstable if below 1.00): 1,20

            Metacentric height 0,6 ft / 0,2 m

            Roll period: 10,6 seconds

            Steadiness      - As gun platform (Average = 50 %): 75 %

                                   - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,11

            Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,25

 Hull form characteristics:

            Hull has a flush deck,

              a normal bow and large transom stern

            Block coefficient (normal/deep): 0,425 / 0,439

            Length to Beam Ratio: 8,00 : 1

            'Natural speed' for length: 14,74 kts

            Power going to wave formation at top speed: 66 %

            Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 60

            Bow angle (Positive = bow angles forward): 21,00 degrees

            Stern overhang: 1,48 ft / 0,45 m

            Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):

                                               Fore end,        Aft end

               - Forecastle:            22,00%,  12,14 ft / 3,70 m,  9,51 ft / 2,90 m

               - Forward deck:       30,00%,  9,51 ft / 2,90 m,  8,53 ft / 2,60 m

               - Aft deck:    30,00%,  8,53 ft / 2,60 m,  7,87 ft / 2,40 m

               - Quarter deck:        18,00%,  7,87 ft / 2,40 m,  7,87 ft / 2,40 m

               - Average freeboard:                      8,91 ft / 2,72 m

            Ship tends to be wet forward

 Ship space, strength and comments:

            Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 101,1%

                        - Above water (accommodation/working, high = better): 110,1%

            Waterplane Area: 2 014 Square feet or 187 Square metres

            Displacement factor (Displacement / loading): 157%

            Structure weight / hull surface area: 28 lbs/sq ft or 135 Kg/sq metre

            Hull strength (Relative):

                        - Cross-sectional: 0,84

                        - Longitudinal: 5,28

                        - Overall: 1,01

            Adequate machinery, storage, compartmentation space

            Adequate accommodation and workspace room

            Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform

            Good seaboat, rides out heavy weather easily

 Tai Wan (1934)

Hai Nan (1934)

Penghu Dao (1935)

Dayu Shan (1935)



28 komentarzy:

  1. Uzbrojenie artyleryjskie na minimalnym, akceptowalnym poziomie dla tego typu okrętów. Prędkość maksymalna może być mniejsza, bo ścigacz okrętów podwodnych tropi zanurzone okręty wroga, a nie ściga (literalnie!) te, które pływają w wynurzeniu. 18 węzłów to wartość zupełnie wystarczająca. Krótkolufowe działo 3" zasługuje w tym miejscu na pochwałę, gdyż jest lekkie i szybkostrzelne, a jego ewentualne użycie odbywać się będzie na niewielkim dystansie. Co do pojedynczych działek 28 mm, to chyba były one realnie, choć epizodycznie, używane w USN. Przynajmniej według starszej literatury przedmiotu...
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.
      Co do prędkości, wciąż uważam że ścigający nie powinien być wolniejszy od ściganego.

      JKS

      Usuń
    2. Też tak uważam, ale okręt podwodny jest ścigany w zanurzeniu. Jego prędkość maksymalna wtedy nie przekracza 11 węzłów Nie bez kozery zatem liczne dozorowce pomocnicze (ex-trawlery rybackie) miały prędkość oscylującą wokół 12 węzłów. Dla takiego "rasowego" ścigacza byłoby to za mało, ale 18 węzłów jest już wystarczające. Lżejsza siłownia daje możliwość wzmocnienia w przyszłości artylerii (np. o 40 mm Boforsa) lub ilości zabieranych bomb głębinowych.
      ŁK

      Usuń
    3. W zanurzeniu, OP jest raczej tropiony, niż ścigany.
      Mnie prześladuje wizja, gdzie nieskutecznie wytropiony OP wynurza się w odległości kilku Mm od ścigacza i machając do niego łapką "pa, pa", odchodzi w siną dal.
      Ogólnie, kogo byś nie spytał; czy to będzie dowódca najnowszego pancernika, czy szyper zasmolonej bunkierki portowej, każdy się ucieszy z dodatkowego węzła "na liczniku" Zbyt duża prędkość chyba nikomu nie zaszkodziła, zbyt mała - wielokrotnie.

      JKS

      Usuń
    4. W kwestii działka 28 mm. Realnie, pojedyncze stanowisko było testowane równolegle z poczwórnym w latach 1929-30. Ktoś jednak uznał, że nie warto i prace nad nim przerwano.

      JKS

      Usuń
    5. Jeśli japoński op wynurzy się w odległości kilku mil, a nasz ścigacz rozpocznie za nim pościg, to rolę się odwrócą. Obawiam się, że japoński op działem 120-140mm (lub nawet dwoma) wykończy ścigacz.
      H_Babbock

      Usuń
    6. Bardzo ciekawy element ta pojedyńcza 28-ka. Zmienić system zasilania w amunicję i mamy potężniejszego Oerlikona. Aż dziwne że nie rozwijany. Bardzo by się przydał na mniejszych i większych okrętach zamiast 0.5".
      Moc obalająca pocisku, większa niż 20-tki, też robiłaby znacznie większe "wrażenie" na atakujacym samolocie. A mam wrażenie że system zasilania ala Oerlikon, choć raczej taśmowy, pozwoliłby na obsługę max 3-4 osoby. Strzelec + 2-3 amunicyjnych. I byłby system niewiele mniej mobilny niż 20-tka Oerlikona.
      Choć z drugiej strony,nikomu w tym czasie, może poza Mitchellem, nawet się nie śniło że okręt będzie potrzebował broni obrony bezpośredniej.
      Szkoda.
      Okręt ok, jednak zgodzę się z kol. Łk, że mógłby by być wolniejszy. Zasięg działa to 8000m. Jak się tropi zanurzonego przeciwnika to zwykle w jego pobliżu tak żeby szumonamiernik łapał dźwięk. Jak kontakt się zerwie to i tak po ptokach bo podwodniak raczej się nie wynurzy "kilka mil dalej" tylko będzie cichcem pryskał pod wodą.
      Jedyny, logiczny, powód wynurzenia to poniesione, w trakcie tropenia, uszkodzenia od bg. A wtedy wynurzy się w pobliżu tropiącego. A wtedy te 20w i tak mu nic nie da. Nawet jak zacznie uciekać 20w na powierzchni a tropiący ruszy w pościg 17-18w to zanim uciekający wyjdzie z zasięgu działa to i tak dostanie (a przynajmniej powinien, chyba że artylerzyści to kompletne "nogi") parę "kulek" i po nim. Nawet uszkodzenia od bliskich trafien go wykończą. Albo się podda, albo zatonie. Albo najpierw się podda, celem ratowania załogi, a dopiero potem zatonie.
      Przykłady Lempa, naszego "Jastrzebia" i innych wyraźnie wskazują raczej na taki scenariusz. Do ostatniej chwili okręt "pryska" pod wodą. "Das Boot" to wprawdzie przykład extreme ale możliwy. Wynurzenie, w pobliżu wroga, to dla podwodniaka koniec pieśni. Uzasadnione tylko tym, że jeśli się nie wynurzy, zginą wszyscy na okręcie.
      Ps.
      "Pa pa" raczej odpada. Bardziej realna wydaje się jakaś biała szmata...

      Usuń
    7. PPS.
      "Wynurzenie, w pobliżu wroga, to dla podwodniaka koniec pieśni. Uzasadnione tylko tym, że jeśli się nie wynurzy, zginą wszyscy na okręcie."
      O ile może się jeszcze wynurzyć...
      W tropieniu bardziej przydatna wydaje się zwrotność okrętu.

      Usuń
    8. Do kolegi H_Babbocka.
      Weź pod uwagę, że OP są bardzo wrażliwe na trafienia. Nawet jedno trafienie pociskiem >1" w jeden z centralnych przedziałów wystarcza do zatopienia OP.

      JKS

      Usuń
    9. Zgadzam się, że okręt podwodny to wyjątkowo czuły obiekt i nie trzeba ciężkich dział by go szybko wykończyć. Kluczową rolę odgrywa czas, który upłynie od wynurzenia okrętu do obsadzenia jego dział (nawet 2 kalibru 140 mm!) przez artylerzystów. Z Kolegą H_Babbock już kiedyś zgodziliśmy się nadto, że okręt podwodny to wyjątkowo kiepska platforma artyleryjska, stąd wszelkiej maści krążowniki podwodne to koncept chybiony ex definitione. Nawet, jeśli miałby 4 armaty w 2 wieżach, tak, jak brytyjski "X1"...
      ŁK

      Usuń
    10. @ H_Babbock.
      Mam nieodparte wrażenie że wpisy nie dotyczyły Japońskich "krążowników podwodnych". Choć fakt, argument 140mm na rufie, swoje waży. Jednak podwodniak, jako stabilna platforma artyleryjska,szczególnie zmuszona do wynurzenia wybuchami bomb głębinowych, to trochę "śliski" temat. Że o "drżących"(ze wzgledu na przeżycia pod wodą) rękach obsługi nie wspomnę. Ponadto ścigający, mający znacznie wyższe morale i było, nie było, "nakręcony" na cel musi trafić raz, może dwa. A podwodniak więcej.

      Usuń
    11. Popieram uwagi kolegów.
      Odpisują szybciej niż ja...

      Usuń
    12. Do kolegi Rafała.
      Możliwych scenariuszy walki SOP v OP jest wiele. OP musi się wynurzyć bo:
      - odniesione uszkodzenia nie zapewniają pływalności lub możliwości sterowania zanurzeniem;
      - akumulatory i/lub zapasy świeżego powietrza są wyczerpane;
      - silniki elektryczne są niesprawne:
      - uszkodzenie baterii akumulatorów grozi zatruciem załogi;
      - itd, itp.
      Zgadzam się z poglądem, że wynurzenie OP w zasięgu artylerii przeciwnika to ostateczność, która może być uzasadniona tylko tzw. wyższą koniecznością (patrz wyżej). Mamy jednak do czynienia z japońskimi OP i japońskimi dowódcami tychże. Po pierwsze, z reguły nie brali oni pod uwagę opcji poddania, a po drugie, ich decyzje bywały czasem mało racjonalne i przypominały lądowe "szarże banzai"
      Trzeba jednak zauważyć, że japońscy oficerowie marynarki wykazywali w porównaniu ze swoimi kolegami z wojsk lądowych znacznie większy pragmatyzm. Wynikało to głównie z ich większego obycia z zachodnimi standardami oraz trochę odmiennych metod szkolenia.

      JKS

      Usuń
    13. Tak długo redagowałem swoje powyższe przemyślenia, że nie mogłem zapoznać się z pojawiającymi się w tym czasie nowymi komentarzami. Nie wpływają one jednak ma mój ogólny pogląd na dyskutowane zagadnienie.

      JKS

      Usuń
    14. @JKS.
      Z wnioskiem o "banzai" się zgadzam. Chyba żaden Japoński OP się nie poddał. Zmienia to tyle, że po wynurzeniu i przejściu do walki nawodnej, ktoś jednak mógł przeżyć. A pod wodą nikt. Jeśli "tropiący", w ten czy inny sposób, "udusi" ściganego to wygra. Zapewne część strat OP w WW II taka była. Zbyt późna decyzja o wynurzeniu. Ścigający "nie" zaliczył zatopienia a OP jest "zaginiony".
      Niech kolega, w związku z powyższym kolegi wpisem, podejdzie inaczej do tego wpisu o "pa pa". Podwodniak, zmuszony do wynurzenia, z tych czy innych, wymienionych przez kolegę przyczyn, faktycznie zrobi "pa pa". I pójdzie raczej na dno niż w "siną dal".

      Usuń
    15. Ps.
      W kwestii "pa pa" w siną dal.
      Chyba żadnemu OP, po wynurzeniu, się to nie udało?.

      Usuń
    16. Pss.
      Jak niby kolega wyobraża sobie "banzai" w wykonaniu okrętu podwodnego,zmuszonego do wynurzenia w związku z w/w przyczynami? . Atak nawodny z liczeniem na staranowanie?.
      Oczywiście walka nawodna wchodzi w grę. Ale to, samobójstwo, wydaje mi się niezgodne z kodeksem. OP przegrywa z honorem. Zrobił co mógł,walki nie przegrał. Hańby nie ma.

      Usuń
    17. Z tym "pa, pa" chodziło mi o sytuację, kiedy płynący w wynurzeniu OP zauważy, mogący dla niego stanowić zagrożenie okręt npla, np. SOP. Jeżeli jest od tego SOP szybszy, to - nie marnując pojemności akumulatorów - może po prostu odejść w położeniu nawodnym, nie wdając się w bardzo ryzykowny pojedynek artyleryjski.
      W zależności od akwenu i sytuacji wojennej, OP spędzają ok. 85-95% czasu operacyjnego w położeniu nawodnym. Przy dobrej widoczności, z kiosku OP można naszego SOP rozpoznać z dystansu 7-8 km. Z tej odległości, prawdopodobieństwo trafienia, tak niewielkiego, a przede wszystkim niskiego celu jak OP, jest znikome, tym bardziej, że dla działa 75/23 jest to granica jego donośności. Jeżeli SOP jest od OP szybszy, z każdą minutą sytuacja będzie się zmieniać na jego korzyść. Jeżeli jest wolniejszy, to może tylko przekląć zły los i pięścią pogrozić.

      JKS

      Usuń
    18. Na komentarz kolegi Rafała z 28 sierpnia 2021 17:01.
      Trudno mi sobie to wyobrazić, ponieważ zawsze staram się postępować racjonalnie. Japończycy w czasie IIWS często miewali z tym problemy.

      JKS

      Usuń
    19. Okręt podwodny może zobaczyć przeciwnika o wiele wcześniej niż przeciwnik jego w wynurzeniu. Tutaj wiedza, że większość okrętów na akwenie jest wolniejsza od okrętu podwodnego może go skłonić do ucieczki na powierzchni.

      Usuń
    20. Uproszczony wzór na promień widnokręgu to pierwiastek z iloczynu 13 x H, gdzie H jest wysokością poziomu obserwacji n.p.m., a promień wyrażony w kilometrach. Jeżeli mamy do czynienia z różnymi wysokościami poziomu obserwacji, to H jest ich sumą. Uwzględniając powyższe, teoretycznie obydwie jednostki winny się wykryć jednocześnie. Praktycznie, mogą tu mieć znaczenie kształty obserwowanych obiektów; niewątpliwie łatwiej zauważyć (nawet nie dymiący) komin, niż maszt o tej samej wysokości.
      Reasumując, trzeba się zgodzić z tezą kolegi Hrotgara, że "Okręt podwodny może zobaczyć przeciwnika o wiele wcześniej niż przeciwnik jego w wynurzeniu" W związku z powyższym, zawarta w drugim zdaniu uwaga kolegi Hrotgara ma sens.

      JKS

      Usuń
    21. Oczywiście.
      Zgoda co do:
      "Okręt podwodny może zobaczyć przeciwnika o wiele wcześniej niż przeciwnik jego w wynurzeniu".
      Jednak w 99.9% oznacza to że okręt podwodny daje nura pod wodę a nie ucieka na powierzchni, a tym bardziej nie podejmuje walki artyleryjskiej. Chyba że zachodzą, z tych czy innych przyczyn, problemy z zanurzeniem.
      Przypominam ponadto że "pa pa" dotyczyło przedstawionej przez kolegę sytuacji "gdzie nieskutecznie wytropiony OP wynurza się w odległości kilku Mm od ścigacza i machając do niego łapką "pa, pa", odchodzi w siną dal.". To z 11.08. Nic tam nie ma o tropienu OP na powierzchni oraz zasięgu obserwacji optycznej.
      Ad. 17.24.
      Biorąc pod uwagę moje wpisy na blogu może mnie kolega spokojnie zaliczyć do Japończyków.

      Usuń
    22. @JKS.
      Spór z kolegą ma swoje podłoże w innym widzeniu sytuacji.
      Kolega prezentuje podejście "teoretyczne" ja "praktyczne". 14 lat wojska swoje robi.
      Kolega odejdzie z pełną prędkością nawodną w ostateczności przyjmując walkę.
      Ja zejdę pod wodę, na głębokość peryskopową, ustalę kurs celu i prędkość, ustawię trym swojego okrętu i wyłączę silniki. I zarządzę bezwzględną ciszę. U Japończyków, zapewne, bez problemu. Wejdzie Kolega pod wyrzutnie torpedowe to ostatni meldunek z szumonamiernika będzie brzmiał "torpeda" a ostatni kolegi "opuścić okręt".

      Usuń
    23. Ja też, przez pewien czas "stałem na straży Ojczyzny", a konkretnie jej powietrznego obszaru. Dalszej dyskusji w tym temacie nie podejmę.
      Na szczęście, nie musimy stać po przeciwnych stronach konfliktu i mamy ten komfort, że błąd jednego z nas, nie narazi na śmierć kilkudziesięciu ludzi.

      JKS

      Usuń
    24. Dyskusja trochę nieświeża, ale nie śledziłem jej na bieżąco, więc teraz dodam swoje trzy grosze albo i pięć. Kwestia wrażliwości wynurzonego okrętu podwodnego na ostrzał już została poruszona, więc omówię inne powody, dla których okręty podwodne były niezbyt skłonne do walki.
      1. Mentalność podwodniaków. Ich główną bronią jest zaskoczenie. Dlatego okręt podwodny wykryty przez wroga (na powierzchni czy pod) z reguły ucieka i nie podejmuje walki.
      2. Tym bardziej nie podejmie walki na powierzchni ani próby torpedowania z pod wody Tai Wana. Okręt zop jest dla okrętu podwodnego szczególnie niebezpieczny, zwłaszcza jeśli są takie okręty dwa lub więcej. Stanowi trudny cel, więc duże prawdopodobieństwo, że torpedy chybią. Szkoda na taką łupinę torpedy. Okręt podwodny powinien atakować najważniejsze jednostki wroga, a nie byle co. Flota japońska ma niszczyciele i lotnictwo, które prędzej rozprawią się z tymi ścigaczami.
      3. Taktyka unikania walki przez zanurzanie i zmianę kursu pod wodą jest skuteczna. Była skuteczna od początku walki podwodniaków z okrętami zop w czasie wielkiej wojny aż do wojny sześciodniowej, w której po raz ostatni drugowojenne niszczyciele izraelskie (brytyjskiego pochodzenia, już w dużym stopniu zmodernizowane) spotkały się z analogicznej generacji arabskimi okrętami podwodnymi. Większość przypadków wykrycia okrętu podwodnego zakończyło się tym, że op "gdzieś zniknął".
      Więc okręt podwodny podejmuje walkę z wrogiem tylko, jeśli zostanie do tego zmuszony.

      Usuń
    25. Ja również uważam, że dla OP walka w położeniu nawodnym jest ostatecznym wyborem.
      Chodziło mi o sytuację, kiedy OP i SOP wykrywają się wzajemnie z odległości, z której uzyskanie trafienia z działa jest praktycznie niemożliwe. Jeżeli, np. OP niedawno się wynurzył, aby naładować akumulatory, to większa szybkość pozwoli mu na zerwanie kontaktu nawet w położeniu nawodnym.

      JKS

      Usuń
    26. Nie zmienia to stanu rzeczy, że ucieczka okrętu podwodnego przed prześladowcą, w położeniu nawodnym, to niezwykle rzadki przypadek. Wzajemne wykrycie się jednostek na dystansie uniemożliwiającym użycie działa jest możliwe praktycznie jedynie przy użyciu radiolokatora, co w I połowie DWS jest jeszcze nieczęste. Dlatego potrzymam swoją opinię, że dla dużego ścigacza okrętów podwodnych (w okresie DWS) prędkość 18 węzłów jest wystarczająca, a dla mobilizowanych ad hoc jednostek pomocniczych tego typu wystarczy 12 węzłów.
      ŁK

      Usuń