Przebudowa amerykańskich ścigaczy OP typu SC 110-ft na polskie kanonierki motorowe typu Srogi 1939 (3 jednostki)
Pomysłodawcą projektu jest kolega ŁK.
On też napisał legendę (z pewnymi moimi drobnymi zmianami i uzupełnieniami).
Opis techniczny przebudowy opracowałem na bazie założeń Pomysłodawcy.
Ufundowanie przez Polonię amerykańską
krążownika Wodnik (ex-Galveston patrz post z 21.11.2020)
poprzedzone zostało zakupem dla PMW trzech ścigaczy okrętów podwodnych typu SC 110-ft, o numerach porządkowych 279-281, które już w połowie 1919 r. zostały wycofane ze służby w US Navy, w celu
przekazania ich US Army. Były to drewnianej konstrukcji okręty, budowane w
latach 1917-1919 w bezprecedensowo masowej skali. Okręciki okazały się bardzo
udane i nadspodziewanie trwałe, gdyż ostatnie z nich opuściły szeregi
amerykańskiej floty dopiero w roku 1947! Dostarczano je również na potrzeby
Marine Nationale, a już po wojnie dwie jednostki trafiły do floty bułgarskiej.
Zakupione przez PMW ścigacze zostały przetransportowane na pokładach statków do Hawru na początku 1920 r. i stamtąd – po remoncie i uzbrojeniu
(zakupione zostały jedynie z osprzętem radionawigacyjnym) – podjęły samodzielny
już rejs do Gdańska, który osiągnęły 12.07.1920 r. Otrzymały wtedy tymczasowe
nazwy K-1, K-2 i K-3. W działaniach wojny polsko-bolszewickiej zostały – wbrew
obstrukcji władz WM Gdańska (choć formalnie ten twór państwowy jeszcze nie
istniał!) i niechętnej postawie brytyjskiego generała Richarda Hakinga – wprowadzone na Wisłę, aby uczestniczyć w
obronie Warszawy i Modlina w charakterze kanonierek rzecznych. Ich ówczesne
uzbrojenie wyglądało następująco: 2xIx65/20, 1xIIx8/96, rzeczny osprzęt trałowy.
Po zakończeniu wojny zostały na początku roku 1922 przebazowane do Pucka, który
stał się ich główną bazą operacyjną. Nazwane ostatecznie Srogi, Groźny i Śmiały,
stanowiły aż do roku 1933 trzon sił obrony granic morskich RP. Wykonana w tym samym roku inspekcja stanu
technicznego kadłubów wykazała, że był on ciągle zadowalający, czego nie można
było powiedzieć o siłowni, złożonej z wyeksploatowanych silników benzynowych.
Po przyznaniu środków budżetowych, modernizacji ścigaczy dokonały w okresie
19.06.1933 – 12.09.1934 Warsztaty Portowe Marynarki Wojennej w Gdyni, które
przygotowywały się właśnie do budowy trałowca Jaskółka. W ramach modernizacji wymieniono silniki benzynowe na
diesle i śruby na sprawniejsze o większym promieniu, zastąpiono 1xIIx8/96 przez
1xIIx13,2/76, zdjęto wyposażenie trałowe oraz zamontowano zrzutnię bg Guiraud
70 kg. Po przebudowie okręty podjęły nowy zakres zadań, stając się ponownie
ścigaczami okrętów podwodnych, jednak – kilka miesięcy przed wybuchem wojny – raz jeszcze
zmianie uległy stawiane przed nimi zadania. W związku z rozpoczętą rozbudową
Morskiego Dywizjonu Lotniczego, w maju 1939 roku ścigacze zostały przezbrojone
i przeklasyfikowane na kanonierki motorowe – okręty obrony przeciwlotniczej.
Ich głównym zadaniem miała być ochrona stacjonujących w puckiej bazie
wodnosamolotów oraz działania ratowniczo-poszukiwawcze zaginionych w akcji
pilotów. W wojnie obronnej 1939 r. okręty wzięły aktywny udział w obronie
wybrzeża, zwalczając lotnictwo npla oraz wspierając operacje prowadzone przez
minowce klasy Jaskółka. W toku walk
odniosły liczne uszkodzenia, a w przeddzień kapitulacji Helu zostały spalone,
unikając przez to zagarnięcia przez Niemców. Raport i rysunek przedstawiają
jednostki wg stanu na maj 1939 roku.
Poniżej
opis techniczny ostatniej przebudowy.
Kadłub
Bez większych zmian, nie licząc drobnych korekt podziału wewnętrznego.
Napęd
Zachowano zamontowane w roku 1934 trzy
silniki diesla Nohab po 260 KM każdy. Spaliny z diesli zostały wyprowadzone
zbiorczym przewodem przez pawęż rufową.
Uzbrojenie
Istniejące zdjęto w całości. W jego
miejsce zamontowano:
-
1xIx75/50 wz.36, przy
elewacji 45o donośność pociskiem HE 6,50 kg wynosi 14500 m, a przy
elewacji maksymalnej 85o donośność pionowa tym samym pociskiem
wynosi 9500 m;
-
1xIx40/56 wz.36, przy
elewacji 45o donośność pociskiem HE-T 0,93 kg wynosi 10180 m, a przy
elewacji maksymalnej 90o donośność pionowa tym samym pociskiem
wynosi 6800 m;
-
2xIx20/70 38FK, przy
elewacji 45o donośność pociskiem 0,13 kg wynosi 6000 m, a przy
elewacji maksymalnej 85o donośność pionowa tym samym pociskiem
wynosi 3600 m.
Ww. uzbrojenie jest „zmarynizowaną”
wersją modeli lądowych. Do kierowania ogniem okręt jest wyposażony w optyczny
dalmierz naramienny o bazie 1,4 m.
Inne
Zmiany dotyczące nadbudówki i masztu miały
charakter jedynie „kosmetyczny” Zamontowano jedną radiostację krótkiego
zasięgu.
W stosunku do oryginalnego projektu z
roku 1918:
- moc napędu wzrosła z 660 do 780 KM;
- prędkość maksymalna wzrosła z 18,00
do 19,44 w;
- zasięg wzrósł z 1000 Mm przy 12,0 w
do 1050 Mm przy 12,5 w.
Z uwagi na liczne przebudowy i modernizacje, praktycznie niemożliwe jest ustalenie kosztów ostatniej modernizacji w stosunku do porównywalnego okrętu nowego.
Srogi, Poland motor gunboat laid down 1917, launched 1917, completed
1918, second time completed 1920, rebuilt 1934, 1939 (engine 1934)
Displacement:
62 t light; 69 t
standard; 75 t normal; 79 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
(110,11 ft / 105,97 ft)
x 14,76 ft x (5,58 / 5,74 ft)
(33,56 m / 32,30 m) x
4,50 m x (1,70 / 1,75 m)
Armament:
1 - 2,95" / 75,0 mm
50,0 cal gun - 14,33lbs / 6,50kg shells, 250 per gun
Anti-air gun in deck mount, 1936 Model
1 x Single mount on centreline, forward deck
forward
1 - 1,57" / 40,0 mm
56,0 cal gun - 2,05lbs / 0,93kg shells, 3 000 per gun
Anti-air gun in deck mount, 1936 Model
1 x Single mount on centreline, aft deck aft
2 - 0,79" / 20,0 mm
70,0 cal guns - 0,29lbs / 0,13kg shells, 3 000 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1938 Model
2 x Single mounts on sides, aft deck forward
Weight of broadside 17 lbs /
8 kg
Machinery:
Diesel Internal
combustion motors,
Geared drive, 3 shafts,
780 shp / 582 Kw = 19,44 kts
Range 1 050nm at
12,50 kts
Bunker at max
displacement = 10 tons
Complement:
12 - 16
Cost:
?
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 4 tons, 5,2%
- Guns: 4 tons, 5,2%
Machinery: 22 tons,
30,0%
Hull, fittings &
equipment: 35 tons, 47,1%
Fuel, ammunition &
stores: 13 tons, 17,7%
Miscellaneous weights:
0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
88 lbs / 40 Kg = 5,6 x 3,0 " / 75 mm
shells or 0,1 torpedoes
Stability (Unstable if
below 1.00): 1,20
Metacentric height 0,4
ft / 0,1 m
Roll period: 9,8
seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 72 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,22
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,20
Hull form characteristics:
Hull has a flush deck,
a normal bow and a round stern
Block coefficient
(normal/deep): 0,300 / 0,308
Length to Beam Ratio:
7,18 : 1
'Natural speed' for
length: 10,29 kts
Power going to wave
formation at top speed: 63 %
Trim (Max stability =
0, Max steadiness = 100): 60
Bow angle (Positive =
bow angles forward): 15,20 degrees
Stern overhang: 1,64 ft
/ 0,50 m
Freeboard (% = length
of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 26,00%, 9,19 ft /
2,80 m, 6,56 ft / 2,00 m
- Forward deck: 27,00%, 6,56 ft / 2,00
m, 5,58 ft / 1,70 m
- Aft deck: 27,00%, 5,58 ft / 1,70 m, 4,92 ft / 1,50 m
- Quarter deck: 20,00%, 4,92 ft / 1,50
m, 4,92 ft / 1,50 m
- Average freeboard: 6,02 ft / 1,83 m
Ship tends to be wet
forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 118,2%
- Above
water (accommodation/working, high = better): 82,6%
Waterplane Area: 919
Square feet or 85 Square metres
Displacement factor
(Displacement / loading): 137%
Structure weight / hull
surface area: 21 lbs/sq ft or 105 Kg/sq metre
Hull strength
(Relative):
-
Cross-sectional: 0,82
-
Longitudinal: 6,32
- Overall:
1,01
Cramped machinery,
storage, compartmentation space
Cramped accommodation
and workspace room
Ship has slow, easy
roll, a good, steady gun platform
Good seaboat, rides out
heavy weather easily
Srogi (1939)
Groźny (1939)
Śmiały (1939)
Bardzo dziękuję Koledze JKS za podjęcie się tego jednak nietypowego zadania. Takie "drobnoustroje" rzadko wszak goszczą na łamach tego bloga. Ten temat stanowi jedną z odsłon całego cyklu, który pozwoliłem sobie opracować, a dotyczy on okrętów z lat PWS, które "wyprzedzały" swoją epokę. Doszedłem bowiem do wniosku, że takich okrętów było całkiem sporo i stanowić one mogą doskonały punkt wyjścia do skonstruowania następnego (z lat DWS) pokolenia okrętów, zamiast tworzenia ich zupełnie od podstaw. Całkiem sporo jest bowiem takich swoistych protoplastów nowoczesnych trałowców-eskortowców, korwet, fregat, dużych, średnich i małych ścigaczy okrętów podwodnych. Tu mamy propozycję nowego wcielenia tych ostatnich. W moim odczuciu dość ciekawą.
OdpowiedzUsuńŁK
PS. Jeszcze kilka uwag, które miałem poczynić, zanim opublikowałem ten komentarz wciśnięciem klawisza "enter". :)
OdpowiedzUsuń1) Współpraca przy opracowaniu tematu była zaiste wzorcowa.
2) W imię zachowania realizmu, w naszych rozważaniach alter-historycznych, takie "drobne" tematy powinny się jednak pojawiać, przynajmniej co jakiś czas, choć
3) nie spodziewam się, niestety, dyskusyjnego "szału".
ŁK
Całkiem fajne.
OdpowiedzUsuńJednak uwierzyć mi ciężko żeby, w porównaniu z "Jaskółką", w niecałą połowę jej wyporności, przy mniejszym kadłubie dało się "wepchnąć" takie uzbrojenie. A przy mniejszej mocy maszyn, siedząc głębiej w wodzie, były od niej szybsze.
I do tego okręt ma jeszcze zapas.
UsuńOverall: 1,01
Kolego Rafale, PO RAZ OSTATNI włączam się do dyskusji z Tobą, bo nie chcę uchodzić za bufona, który obcesowo ignoruje Twoje wypowiedzi. Właściwy powód zmiany mojej decyzji jest cokolwiek inny, ale nad tym spuszczam zasłonę milczenia... Teraz ad rem. Dziękuję za merytoryczną wypowiedź i podzielam zgłoszone wątpliwości. Mój pierwotny wariant uzbrojenia obejmował 2 pojedyncze 40 mm Boforsy i 1 działko 20 mm FK. Zadziwiają i mnie "luzy" , które niemal dodatkowo (i przy zamianie 1 x 40 mm > 1 x 20 mm) pozwoliły umieścić całkiem "wymierne działo 75 mm L/50, na dodatek na lawecie przeciwlotniczej, która jest cięższa od mającej niskie elewacje. Przy tym wszystkim, bez springsharpa, prędkość z nową siłownią oszacowałem niemal idealnie (19,5 węzła).
UsuńŁK
Ciekawe okręciki, ale stawiają po raz kolejny pytanie, jaki był (tutaj byłby) sens inwestowania w kolejne okręty marynarki wojennej II RP. W ogóle, jaki sens może mieć flota praktycznie, z co najwyżej jedynym bezpiecznym portem (w przypadku wojny z Rosja potencjalnie jeden – Gdynia, z Niemcami żaden).
UsuńDla mnie odpowiedź jest brutalna – byłyby to kolejne pieniądze wyrzucone w morze.
Na tak małych okrętach jak tutaj, moim zdaniem trudno opierać się na programie - czy coś akceptuje, czy nie – więc nie wiem czy okręt jest przeciążony, jak sugeruje Kolega Rafał. Dla przypomnienia dodam, że program zaakceptował mi taki nonsens, jak okręt na bazie kadłuba Pioruna z uzbrojeniem 1x305 (wieża z barbetą), jedyne „ustępstwo” to prędkość zredukowana do 32w. Według programu taki okręt miałby mieć same dobre cechy.
Konstrukcyjnie bardzo mi się nie podoba ograniczone miejsce dla działek 20mm, tak, że np. prawoburtowe nie może strzelać na lewą burtę. Jeśli nie dało się ich umieścić tych działek jeden za drugim, to chociaż rozszerzyć dach nadbudówki (na której stoją) aż do burt – to by rozwiązało problem.
Bardzo ciekawa kwestia podana w we wpisie ŁK – okręty, które wyprzedzały swoje czasy. Ja jednak nie zawężam się do PWS.
Pierwsza moja przymiarka do listy okrętów, które wprowadziły nową jakość w swoich klasach:
1) Dreadnough – wiadomo.
2) Invincible – trochę w cieniu, choć w jego przypadku „skok rozwoju” był nawet większy.
3) Krążowniki typu Town z PWS – pwiększone „scout”, ale z działami 152mm. Niewątpliwie nowa jakość i to ponad 5 lat przed podobnymi okrętami (lub przezbrojeniem starszych) u Niemców.
4) Niszczyciele brytyjskie typu W/V – zdecydowanie nowa jakość niszczycieli.
5) Duguay Trouin – nowa jakość pod każdym względem krążowników lekkich. I to w latach, kiedy wszyscy inni myśleli tylko o krążownikach (później) nazywanych ciężkimi.
6) Mogami – śmieszny przypadek – nowa jakość „wielkich krążowników lekkich” (ostatecznie budowanych w wersji 4xIII). I to choć sam pierwowzór ostatecznie okazał się ciężkim krążownikiem.
7) Saratoga jako lotniskowiec. W pełni nowoczesny lotniskowiec (pełny pokład startowy od dziobu do rufy, funkcjonalna wyspa), w czasach, gdy inni budowali okręty z kilkoma pokładami startowymi (lub skróconym pokładem). Jedyny konkurent, to Hermes, ale z racji rozmiaru, kształtu pokładu oraz nie adekwatnej szybkości, nie można go porównywać.
8) Zastanawiam się nad brytyjskimi pancernikami typów N3 / G3 i Nelson. N3 / G3 z „gładkimi” (bez kazamat) kadłubami, artylerią średnią w wieżach, skutecznym opancerzeniem i nowoczesnymi nadbudówkami zdecydowanie wyprzedzały konkurencję. Ale ich nie zbudowano, a ich sukcesor (Nelson) z racji marnej prędkości nie w pełni zasługuje na wpisanie na listę.
9) Nie znam się na tym, ale chyba należy dodać jeszcze U-boot typ XXI.
H_Babbock
To jest ALTERNATYWA, więc nie kontestujmy samej idei istnienia PMW! Była ona (PMW) najczytelniejszym bodaj (obok postulatu posiadania kolonii) wyrazem tęsknot do mocarstwowości. A te były powszechne w społeczeństwie polskim tamtych czasów. Wystarczy przeglądnąć roczniki prasy dostępne na rozmaitych bibliotekach cyfrowych...
UsuńŁK
Z podanym zestawieniem okrętów wyprzedzających swe czasy można się zgodzić. Z epoki, która mnie interesuje zdecydowanie zgadzam się z umieszczeniem na liście brytyjskich niszczycieli "V/W" (ale i niemieckich "V-116"!). Przyznam, że "moja" lista jest jednak zbudowana nieco inaczej. Tworzą ją przede wszystkim okręty o awangardowo nowoczesnych sylwetkach, zestawie uzbrojenia i siłowni. I w takim rozumieniu do mojego zestawu dołączyłbym jedynie wspomniane niszczyciele, a z krążowników lekkich raczej japońskie okręty "Chikuma" i brytyjskie klasy "C" (ściślej od HMS "Centaur": artyleria 152 mm rozmieszczona wyłącznie na osi symetrii okrętu + bardzo nowoczesna i kompaktowa siłownia).
UsuńŁK
Dziękuję kol. Łk że się wypowiedział choć na to nie liczyłem i jego milczenie przyjąłbym ze zrozumieniem.
UsuńJednak dyskusji nie będzie. Wyraziłem opinie na temat co mnie w symulacji dziwi i tyle.
Przy okazji.
Zechce kolega, być może, przemyśleć DUŻO LITEROWY wpis.
Liczę na złagodzenie wypowiedzi. Jeśli nie to nie musi kolega odpisywać. Nabroiłem, kara się należy.
Ad ŁK 16:57.
UsuńKrążowniki. Krążownik Chikuma był niemal taki sam jak Bristol – z wyjątkiem artylerii (Bristol 2x152+10x102, Chikuma 6x152). O rok późniejszy Weymouth miał już 8x152. Czyli Chikuma był prekursorem (choć tylko o rok) „sześciocalowych krążowników lekkich”, ale właśnie pod względem sylwetki odstawał – podniesiona rufa i dziób (niemal) bez wzniosu z „kliprową” dziobnicą zdecydowanie lokowały go w stylistyce XIXw okrętów żaglowo-parowych. Reasumując, pewnie uczciwie byłoby jednak ten okręt uwzględnić i napisać „Town + typ Chikuma”.
Brytyjski typ C. Z jednej strony zgoda – rzeczywiście go pominąłem, choć daleko wyprzedzały konkurencję. Choć raczej bym wskazywał na serię „Ceres”, gdzie zbiegły się już wszystkie elementy: siłownia, uzbrojenie na osi, ale także superpozycja na dziobie (której nie było na Centaur) i rufie. Z drugiej strony te krążowniki nie były wzorcem dalszego rozwoju. Raczej były ostatnią odsłoną lekkich krążowników „jednolufowych”, przed erą krążowników „wieżowych”. Stąd moje wątpliwości czy je umieszczać.
Niszczyciele S-113 / V-116. Pomysł na uzbrojenie niszczycieli w działa 150, był nowatorski, oryginalny, ale jak się okazało całkowicie chybiony. Okręty okazały się niedostatecznie stabilne żeby wykorzystać potencjał ciężkich armat. Podobny problem mieli z próbą uzbrojenia Swifta w działo 152 (na dziobie) – wyciągnęli wnioski demontując działo. Niemcy jednak brnęli w nieudany pomysł powtarzając go w czasie DWS (niszczyciele typu „Narvik”). Dlatego moim zdaniem nie można typu S113 / V-116 zaliczać do okrętów prekursorskich.
H_Babbock
Swoją drogą to jest ciekawe- kiedy niszczyciel jest wystarczająco stabilny by unieść 150 mm działa?
UsuńMyślę, że dla "szybkich" okrętów (z przedziału 250-30w) około 3500-4000tn. Tyle miały najmniejsze brytyjskie lekkie krążowniki uzbrojone w działa 152mm.
UsuńH_Babbockk
Sprawa niemieckich niszczycieli otworzyła nową kwestię: lista okrętów, których koncepcja okazała się całkowicie chybiona (podkreślam, że chodzi o wady koncepcji, a nie wykonawstwo, czyli błędy projektowe oraz powstałe w trakcie budowy skutkujące wadami okrętów).
Usuń1) Francuski typ Danton. Pomysł, żeby w erze drednotów wybudować 6 okrętów o wielkości i napędzie drednota, ale z uzbrojeniem „lepszym niż monokalibrowe 305”, bo mieszanym (z działami 240) był kompletna klapą.
2) Krążowniki typu Glorious – wiadomo.
3) Krążowniki liniowe nieopancerzone (prawie) typu Saratoga – na szczęście niezbudowane.
4) Niszczyciele „150mm” z PWS (S-113/V-116) i DWS (typ „1936A”). Za ciężkie uzbrojenie jak na pokłady niszczycieli.
5) Okręty podwodne „artyleryjskie” to jest np. Sucrouf, ale także wszystkie uzbrojone w więcej niż jedno działo „100-127”. Koncept, że okręt podwodny miałby toczyć bitwy artyleryjskie był bez sensu.
6) Krążowniki-transportowce – Syjamskie (budowane w Włoszech, ale nieukończone) typu Taksin.
7) Krążowniki artyleryjsko-lotnicze - Gotland, ale także (choć w dużo mniejszym stopniu) typ Tone (ten z DWS).
8) Brytyjski projekt okrętów zop do masowej budowy, w postaci mini niszczycieli (w tym z mini prędkością!) – typ Kingfisher z 1936r. Całkowicie niezdolne do efektywnej służby na otwartym morzu.
I jeszcze kilka innych można by znaleźć…
H_Babbock
1) Jeszcze co do krążowników "Chikuma": jeśli miały pancerz burtowy, to ich pozycja jest jednak unikalna. Już kiedyś o tym dyskutowaliśmy i ja skłaniam się jednak do tezy o posiadaniu tego pancerza, którą powielają wszystkie najnowsze źródła (choć może to być wzajemne przepisywanie się). Kliprowy dziób tego okrętu w żadnym wypadku nie zaliczam do kategorii epigońskiej, łączącej ten okręt z XIX-wiecznymi żaglowcami.
Usuń2) Różnimy się rozumieniem pojęcia "prekursorstwa". Otóż dla mnie ten prekursor wcale nie musi być 100% udany, by zasługiwać na to miano. Stąd zasługują na to określenie niszczyciele S/V z lat PWS. Wpływa na to: nowoczesna, harmonijna sylwetka i zwarta siłownia, dość racjonalne rozmieszczenie uzbrojenia i tegoż uzbrojenia trend, czyli zastosowanie dział większego kalibru. Tu pole manewru dla Niemców było ograniczone, bo po 105 mm następowały 149 mm. Armaty 128 mm, idealne dla niszczycieli pojawiły się dopiero kilkanaście lat później. Powtórzenie konceptu z artylerią 149 mm na niszczycielach "Narvik" to nic innego, jak chybiona próba posiadania dużej serii ersatz-krążowników.
3) Co do powyższej listy, to wypada się z nią zasadniczo zgodzić, jednak nie bez zastrzeżeń w postaci krążownika "Gotland" i niemal zrealizowanych krążowników syjamskich. Małe państwa mają swoje specyficzne potrzeby, także w aspekcie posiadania we flotach okrętów prestiżowych. Myślę, że względy natury propagandowej odgrywają tu nadzwyczajną rolę, którą trudno właściwie "doważyć", gdyż należą do ulotnej kategorii imponderabiliów... Całkowicie podzielam, nie po raz pierwszy na tym forum, opinię, że okręty podwodne to wyjątkowo kiepskie platformy do przenoszenia ciężkich dział w ilości > 1 szt.
ŁK
W kwestii przeciążenia okrętu. "Na oko" może się tak wydawać, ale program to łyknął, a wiecie, że on "nie lubi" małych jednostek.
UsuńJKS
I to wydaje mi się argumentem przeważającym! Springsharp upośledza, z definicji, okręty małe, co wielokrotnie podkreślaliśmy w naszych dyskusjach. Tu tymczasem raport okazuje się jednak nawet "łaskawy": "Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform. Good seaboat, rides out heavy weather easily."
UsuńŁK
A przy okazji daje komunikat:
Usuń"Ship tends to be wet forward".
A co, jeśli ten komunikat, odnosi się właśnie do przeciążenia dziobu?. A nie do właściwości morskich (tu jest seaboat quality: 1,20) powiązanych z prędkością jak to było zwykle interpretowane?.
Parametr "mokrego dziobu" program podnosi nagminnie. Na mnie nie wywiera to żadnego wrażenia. Byłbym ciekawy, jak springsharp potraktowałby np. małe norweskie niszczyciele klasy "Draug" (1909 r.), o których pochodzące z epoki roczniki flot pisały "jednym głosem", iż mają bardzo dobrą dzielność morską. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby springsharp nie był aż tak entuzjastycznie do nich nastawiony... :)
UsuńŁK
Odnośnie powyższego komentarza kolegi ŁK.
Usuń"Mokry dziób" w trudnych warunkach morskich i przy maksymalnej prędkości zdarza się prawie wszystkim jednostkom, nawet tym współcześnie największym statkom handlowym z gruszką dziobową. Absolutnie nie dyskwalifikuje to przydatności opisywanych okrętów.
JKS
Ależ ja wcale nie twierdzę że je dyskwalifikuje. Sugeruję tylko żeby spróbować spojrzeć na komunikat z innej strony.
UsuńA to że okręt jest "mokry" na dziobie w sztormie to norma. W sumie czym niby ma sztormować...
Jednak to maleństwo w sztorm nie wyjdzie, a jeśli już, to będzie się ratować a nie miny stawiać i do samolotów strzelać.
Łk.
Założenia i dane do "Draug" poproszę.
Mail kolega zna. Jeśli nie przypomnę.
@Łk.
UsuńUprzejmie poproszę, w razie gdybym uraził i wydał się zbyt nachalnym. Jeśli nie to ok.
Zobaczymy co wyjdzie.
Żebym nie musiał grzebać w setkach maili, proszę o przypomnienie.
UsuńJKS
Przepraszam ale nie łapię.
UsuńChyba ze to nie do mnie, to tym bardziej.
@ Rafał: charakterystyki okrętu "Draug" są dostępne na Navypedii i spójne z tymi, które podają inne źródła. Przepraszam, ale nie mam czasu ich przepisywać.
UsuńŁK
@Łk.
UsuńPrzesłałem koledze raport "Drauga".
Dziękuję!
UsuńŁK
@ Rafał (19:24) Wielkie litery podkreślają jedynie to, że moja dobra wola ma swoją ścisłą granicę. Tylko tyle i aż tyle. Jeśli Kolega będzie prowadził dyskusję na tym poziomie, co aktualnie, nie widzę żadnych przeszkód w podtrzymywaniu naszej blogowej znajomości. Merytorycznie możemy wchodzić nawet w głębokie spory, byle forma polemik nie przekraczała tego, co zwyczajowo nieakceptowalne w relacjach międzyludzkich.
OdpowiedzUsuńŁK
Uwaga natury ogólnej: dyskusja rozwinęła się nadspodziewanie, tyle, że w wątkach całkowicie pobocznych. Stąd wyrażona przeze mnie opinia wstępna ("szału nie będzie") zasługuje jednak na podtrzymanie! :)
OdpowiedzUsuńŁK
Jeszcze raz w kwestii przeciążenia i parametrów szybkościowych.
UsuńPorównano "Srogiego" do "Jaskółki"; trzeba jednak pamiętać, że "Jaskółka" miała wyposażenie trałowe i uzbrojenie minowe, którego tu brak.
Z kolei "tajemnica" stosunkowo dużej prędkości polega na kształcie kadłuba. Współczynnik pełnotliwości "Srogiego" to 0,300 a "Jaskółki" to ok. 0,495.
JKS
"Jaskółka" pobierała miny na czas akcji. Na stałe ich nie przewoziła jak sądzę. Więc parametr wydaje się pomijalny.
UsuńWydaje się jednak bardziej trałowcem bazowym.
A i tak, bez min, była uważana za przeciążoną na dziobie.
Co ciekawe, jest to przeciążenie, jak mi się wydaje, swego rodzaju "normą" jednostek nawodnych II RP od " Wichra" wzwyż.
Mógłbym poprosić o plik sship?.
Wydaje mi się, że w przypadku "Jaskółek" uzbrojenia minowego nie można traktować w kategoriach parametru "pomijalnego". Ich zabieranie na pokład nie odbywało się bowiem w trybie "awaryjnym", na zasadzie epizodycznego przeciążenia okrętu...
UsuńŁK
Ja sądzę że można. Były do nich liczone obciążeniowo ale do codziennej służby nie miały załadowanych torów minowych jak sądzę. Do operacji minowania w Zatoce Gdanskiej musiały pobrać miny z kryp na Depce. Normalnie przewoziły zestawy trałowe, jak sądzę, wymienialne na miny. Były przeliczone pod miny lecz nawet bez nich były przeciążone na dziobie.
UsuńW programie sprawa wydaje się prosta. Liczymy okręt z daną ilością min aż osiągnie 1.0.
UsuńPo czym usuwamy obciążenie on deck/abowe water(przy okazji zerując sekcję weapons) zostawiając miejsce dla min. Stąd overall >1.
Mimo, że "Jaskółki" na stałe min nie przenosiły, to obliczenia musiały je uwzględniać. Nie może być tak, że "mam świetny okręt przystosowany do stawiania min, ale kiedy te miny na pokład już zabierze, to... módlmy się Panowie!
UsuńNieraz zdarzyło mi się projektować okręty, które np. alternatywnie przenosiły miny lub bg, ale zawsze do obliczeń przyjmowałem opcję mniej korzystną, tzn. taką, która generowała większe obciążenia kadłuba.
JKS
Dziękuję za poparcie.
Usuń