Niszczyciel typu Boreasz 1936-1937 (8 szt.)
Okręt ten jest w
pewnym sensie rozwinięciem typu Samum
(DD-54 1932). Pomimo zachowania ogólnie uniwersalnego charakteru, w tym
przypadku nastąpiło przesunięcie akcentów w stronę ofensywną.
Od swojego poprzednika, typ ten różni się
silniejszym uzbrojeniem (artyleria główna, plot, wt, broń pop), a także nieco
silniejszą konstrukcją i dzielnością morską. Nieznacznie poprawiła się również
prędkość maksymalna i zasięg. Wzmocnienie artylerii plot wynika nie tylko z
większych rozmiarów, ale również ze stale wzrastającego zagrożenia ze strony
lotnictwa. Zwraca uwagę stosunkowo bogate wyposażenie w systemy kierowania
ogniem artylerii oraz radiotechniczne (dwie radiostacje dalekiego, dwie
krótkiego zasięgu, dwa radionamierniki); należy to traktować jako tzw. znak czasów
Niektórzy mogą zarzucić tym okrętom zbyt wysoką
sylwetkę (pomost bojowy), ale po pierwsze masa tego pomostu jest pomijalna w
stosunku do całkowitej, a po drugie wysoko umieszczone centrum kierowania i dowodzenia
jest bardziej zaletą, niż wadą. Całkiem niedawno (torpedowce typu Lis (TB-19 1935) wypomniano mi z kolei
zbyt niski pomost, ograniczający widoczność. Panowie, zdecydujcie się…
W założeniu, niszczyciele tego typu mają
towarzyszyć zespołom cięższych okrętów, eskortować lotniskowce, a także
wykonywać samodzielne zadania wg potrzeb. Nie wyklucza się przedłużenia serii
produkcyjnej, jeżeli Boreasze
sprawdzą się w praktyce (pokojowej, oczywiście).
Podniesiona na flaglince flaga sygnałowa „R”
oznacza potwierdzenie i/lub zrozumienie ostatnio odebranego sygnału; w
anglosaskiej praktyce morskiej nazywa się to „Roger”
Jeszcze jedna uwaga natury ogólnej, nie każde
pomieszczenie okrętowe wyposażone przeze mnie w szczeliny obserwacyjne, należy
uważać za opancerzone. Nawet na mniejszych, nieopancerzonych jednostkach, ważne
dla utrzymania zdolności bojowej okrętu, ale wymagające jednak widoczności pomieszczenia,
wyposażam w tego typu otwory obserwacyjne. Ogranicza to powierzchnię silnie
narażoną na skutki ognia npla.
Boreasz, Poland Destroyer laid down 1936
Displacement:
1 536
t light; 1 597 t standard; 1 738 t normal; 1 851 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x
beam x draught (normal/deep)
(365,40
ft / 360,89 ft) x 34,45 ft x (13,94 / 14,46 ft)
(111,37
m / 110,00 m) x 10,50 m x (4,25 / 4,41
m)
Armament:
5
- 4,72" / 120 mm 50,0 cal guns - 52,91lbs / 24,00kg shells, 150 per gun
Dual purpose guns in deck and hoist mounts,
1920 Model
1 x Single mount on centreline, forward deck
forward
1
raised mount - superfiring
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
4
- 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,05lbs / 0,93kg shells, 600 per gun
Anti-air guns in deck mount, 1936 Model
1 x Quad mount on centreline, aft deck centre
1
raised mount
5
- 0,98" / 25,0 mm 60,0 cal guns - 0,55lbs / 0,25kg shells, 1 200 per
gun
Anti-air guns in deck mounts, 1936 Model
4 x Single mounts on sides, evenly spread
4
raised mounts
1 x Single mount on centreline, aft deck
centre
1
raised mount
Weight of broadside 274 lbs / 124 kg
Main Torpedoes
8
- 21,0" / 533 mm, 27,33 ft / 8,33 m torpedoes - 1,798 t each, 14,384 t
total
In
2 sets of deck mounted centre rotating tubes
Main DC/AS Mortars
2
- 418,88 lbs / 190,00 kg Depth Charges + 30 reloads - 5,984 t total
in
Stern depth charge racks
2nd DC/AS Mortars
2
- 418,88 lbs / 190,00 kg Depth Charges + 24 reloads - 4,862 t total
in
Depth charge throwers
Armour:
-
Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: - - 0,98"
/ 25 mm
Machinery:
Oil
fired boilers, steam turbines,
Geared
drive, 2 shafts, 28 556 shp / 21 303 Kw = 35,50 kts
Range
4 850nm at 12,00 kts
Bunker
at max displacement = 254 tons
Complement:
133
- 174
Cost:
£1,004
million / $4,017 million
Distribution of weights at normal
displacement:
Armament:
124 tons, 7,2%
- Guns: 81 tons, 4,6%
- Weapons: 44 tons, 2,5%
Armour:
1 tons, 0,0%
- Armament: 1 tons, 0,0%
Machinery:
757 tons, 43,6%
Hull,
fittings & equipment: 653 tons, 37,6%
Fuel,
ammunition & stores: 203 tons, 11,7%
Miscellaneous
weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
773 lbs / 351 Kg = 14,7 x 4,7 " / 120 mm
shells or 0,3 torpedoes
Stability
(Unstable if below 1.00): 1,11
Metacentric
height 1,2 ft / 0,4 m
Roll
period: 13,0 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,51
Seaboat
quality (Average = 1.00): 1,05
Hull form characteristics:
Hull
has rise forward of midbreak,
a normal bow and large transom stern
Block
coefficient (normal/deep): 0,351 / 0,361
Length
to Beam Ratio: 10,48 : 1
'Natural
speed' for length: 22,07 kts
Power
going to wave formation at top speed: 61 %
Trim
(Max stability = 0, Max steadiness = 100): 67
Bow
angle (Positive = bow angles forward): 12,70 degrees
Stern
overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard
(% = length of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 15,00%, 20,01 ft /
6,10 m, 18,04 ft / 5,50 m
- Forward deck: 25,00%, 18,04 ft / 5,50
m, 18,04 ft / 5,50 m
- Aft deck: 45,00%, 10,17 ft / 3,10 m, 10,17 ft / 3,10 m
- Quarter deck: 15,00%, 10,17 ft /
3,10 m, 10,17 ft / 3,10 m
- Average freeboard: 13,44 ft / 4,10 m
Ship
tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 157,1%
-
Above water (accommodation/working, high = better): 106,8%
Waterplane
Area: 7 716 Square feet or 717 Square metres
Displacement
factor (Displacement / loading): 92%
Structure
weight / hull surface area: 49 lbs/sq ft or 239 Kg/sq metre
Hull
strength (Relative):
-
Cross-sectional: 0,70
-
Longitudinal: 2,18
-
Overall: 0,79
Cramped
machinery, storage, compartmentation space
Adequate
accommodation and workspace room
Ship
has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Boreasz (1936)
Zefir (1936)
Notos (1936)
Euros (1936)
Halm (1937)
Tramontana (1937)
Marin (1937)
Solano (1937)
W tekście mowa o 4 działkach 40 mm, ale 1 podwójnej lawecie (?!) A na rysunku widzę 1 poczwórną lawetę. Chyba, że z moim wzrokiem jest już kompletnie źle!
OdpowiedzUsuńŁK
Z Twoim wzrokiem jest całkiem dobrze! W raporcie jest błąd, winno być "1 x Quad mount", już poprawiam.
UsuńJKS
Że ja siedzę o tym czasie przy komputerze - to rozumiem. Ale nie przypuszczałem, że Ciebie również dotyka "starcza" bezsenność. Zatem - dobrego dnia!
UsuńŁK
To nie bezsenność, to poczucie obowiązku! Mamy koniec kwietnia, wg założonego harmonogramu na blogu powinien się już kończyć rok 1937, jestem ponad rok (miesiąc) do tyłu - trzeba odrabiać! Poza tym od maja zmieni się moja sytuacja zawodowa (ogólnie na korzyść, lecz pod względem ilości wolnego czasu na niekorzyść), trzeba jeszcze nadrabiać!
UsuńZresztą, jeśli Tobie o tej porze wolno, to mnie też :).
JKS
Heureka!!!
UsuńTa piękna, choć nieprzespana wiosenna noc przyniosła ważne odkrycie. Zdopingowany głównie wątpliwościami kolegi dV, co do wiarygodności raportów używanej przeze mnie wersji Springsharpa (3.0b3), zgodnie z niedawną zapowiedzią, przeprowadziłem wnikliwą analizę problemu ("mordując" przy okazji kalkulator!) i znalazłem błąd! Otóż wersja ta częściowo nie uwzględnia obciążeń związanych z tzw, "weapons", czyli elementami uzbrojenia niebędącymi artylerią (wt, wbg, miny). Dlatego częściowo, że wprawdzie wykazuje je w bilansie ciężarowym "distribution of weights", ale nie bierze pod uwagę przy wyliczaniu wytrzymałości konstrukcyjnej i własności morskich. Waga tego błędu jest uzależniona od faktycznego udziału wspomnianych elementów uzbrojenia w ogólnym bilansie ciężarowym oraz ich umiejscowienia, przede wszystkim w pionie (na pokładzie, pod pokładem, powyżej/poniżej linii wodnej itd.). Dla okrętów pozbawionych tych elementów wynosi 0%, dla np. krążowników z kilkoma wt niewiele więcej, ale dla jednostek "bogatych" w te "weaponsy" (niszczyciele, torpedowce, ścigacze, minowce itp.) może osiągnąć 4-7%.
Jak widać nie jest to wielki błąd i nie sprawia, że dotychczasowe moje projekty opracowane w tej wersji programu stają się zupełnie nierealne. Trzeba by tylko troszkę skorygować ich wytrzymałość konstrukcyjną i odporność na trafienia oraz w mniejszym stopniu właściwości morskie. Przykładowo; dla niszczycieli typu "Boreasz" musiałbym albo sprowadzić wytrzymałość konstrukcji z 0,79 do 0,77, albo dzielność morską z 1,05 do 1,02, albo obniżyć prędkość maksymalną o ok. 0,3 w. Możliwe są także rozwiązania "kompromisowe", czyli troszkę obniżymy wytrzymałość, troszkę "seakeeping" troszkę prędkość i bilans wyjdzie na zero.Oczywiście nie będę teraz przerabiał raportów dla tych kilkudziesięciu projektów; uważam, że wystarczy świadomość, że niektóre z nich były "lekutko, lekuteńko" naciągnięte.
Znalazłem też rozwiązanie tego problemu, jest proste: wystarczy związane z "weapons" obciążenia dodatkowo wpisać jako "miscellaneous", czyli obciążenia różne. Będę to czynił począwszy od najbliższego projektu.
Pora w końcu podziękować przede wszystkim koledze dV, który swoimi uwagami i swoim autorytetem, niejako zmusił mnie do podjęcia tej niewdzięcznej, ale chyba koniecznej pracy. Jednakże teraz, kiedy już znalazłem w tej wersji programu "robaka" i sposób jego eliminacji, tym bardziej jestem przekonany, że warto jej używać. W porównaniu do wersji 2 umożliwia daleko bardziej precyzyjne definiowanie obciążeń pochodzących od uzbrojenia, opancerzenia i z innych źródeł.
JKS
Szczerze? Nie przekonałeś mnie! Wskazane, przez Ciebie, różnice są rzeczywiście natury "kosmetycznej" (4 - 7%), a więc Twoje projekty i tak zostaną nadmiernie "podrasowane"... Istnieją, zapewne, jeszcze inne "robaki"! :)
UsuńŁK
Inne "robaki"? To je znajdź, będę zobowiązany... Nawiązując do dyskusji "światopoglądowej"; nawet silne przekonanie bez dowodów nie jest wiele warte.
UsuńJKS
Przepraszam za wcześniejszą niezbyt grzeczną wypowiedź; człowiek niewyspany bywa czasem nadmiernie rozdrażniony...
UsuńJuż tak na zimno; niby to tylko 4-7%, ale w wielu przypadkach nie pozwoli mi na osiągnięcie zakładanych i "przerasowanych" parametrów. Trudno, "sed magis amica..."
JKS
Do obliczeń matematycznych nie namówisz mnie. Ostatnią lekcję z tego przedmiotu miałem prawie 40 lat temu! :)
UsuńŁK
Ja dokładnie 37, ale ciągle lubię posługiwać się matematyką (w miarę skromnej wiedzy), ona nigdy nie kłamie... Czasami jej twierdzenia kłócą się z tzw. zdrowym rozsądkiem, ale to ona ma rację! Np. "na chłopski rozum" prawie wszystkie, to zdecydowana większość, ale matematyka mówi, że to wszystkie, za wyjątkiem skończonej ilości. Czyli 1 z 10 to też prawie wszystkie, bo 9 jest ilością skończoną. Brzmi to paradoksalnie, ale jak sprecyzować pojęcie "zdecydowanej większości"? 9, raczej tak, 8 nie wiadomo, 7 chyba nie, 6 niby większość, ale... Natomiast matematyka nie pozostawia tu żadnych wątpliwości, za wyjątkiem skończonej ilości, koniec i kropka. To właśnie w matematyce cenię; precyzja i nieubłagana logika. A jak nam się to nie podoba, to bredźmy dalej o większych, czy mniejszych połowach, mniej, więcej lub prawie równych wartościach itd. W mowie potocznej to może nie razi, ale jeśli rozmawiamy o konkretach, to szanujmy matkę nauk, bo kto matki nie szanuje...
UsuńJKS
Matka nauk... Pani docent mówiła nam, że nauki to: biologia, chemia i fizyka.
UsuńA gdzie matematyka?
Matematyka jest tylko językiem do opisu.
Powinienem ugryźć się w palec, bo znów sprowokuję ostrą dyskusję.
Nie planujesz niszczycieli o silniejszym uzbrojeniu artyleryjskim? 5x120 to wciąż niewiele.
Matka, matka...,a babką jest filozofia :). Inne nauki przyrodnicze to jej dzieci. Ludzkość wcześniej nauczyła się liczyć, choćby tylko do dziesięciu (potem musiałaby zzuwać buty, o ile je posiadała :)), niż badać pantofelki i jądra atomów. Jeszcze wcześniej zaczęła spekulować o uszach oślicy Balaama. Ciekawe, czy zgadniesz, od kogo "zerżnąłem" ten passus o oślicy; podpowiem, to wielce bezbożny literat z przełomu XV i XVI w.
UsuńSilniejsze niszczyciele będą, takie, że aż Ci oko zbieleje :) I wtedy napiszesz: nierealne, przerasowane... Ten typ zaliczam jeszcze do w miarę uniwersalnych, takich typowych "koni roboczych" floty.
JKS
Tym tokiem rozumowania dojdziemy do wniosku, że główne dziedziny wiedzy są równie stare. Liczenie do dziesięciu ma się tak do rachunku całkowego jak znajomość kilku gatunków okolicznych roślin jadalnych i trujących do mikrobiologii, jeśli któryś Homo habilis zjadł coś trującego, to się już liczyć nie nauczył. A jak praczłowiek zaczął mieszać barwniki do rysunków naskalnych, to już były początki chemii. Nie wiem, o którego literata chodzi. Też czasem nawiązuję do jakiś dzieł kultury, ale zwykle albo tego nit nie zauważa, albo wszyscy ignorują.
UsuńNie można odmówić racji Twemu rozumowaniu, przyjmijmy, że początki podstawowych nauk (może z wyjątkiem filozofii) sięgają do tych samych czasów. Zresztą dzisiejszy ich podział jest stosunkowo świeży, dawniej nie odróżniało się poszczególnych dyscyplin. W ostatnich latach specjalizacja poszła tak daleko, że podobno są już laryngolodzy-specjaliści od prawej i lewej dziurki w nosie ;). Jest to częściowo zrozumiałe, jeden człowiek nie jest już w stanie "łyknąć" całej wiedzy ze swojej dziedziny.
UsuńFrançois Rabelais. Zdarzało mi się zauważyć pewne odniesienia w Twoich komentarzach, ale bez Twojej zachęty wolałem nie "drążyć tematu"
JKS
JKS, z tym autorytetetm to przesadziłeś, choć nie ukrywam, że było to miłe :)
OdpowiedzUsuńA niszczyciel mi się akurat podoba, wizualnie zgrabna i proporcjonalna sylwetka, i nawet do wysokości masztów się nie przyczepię :)
Osobiście dałbym może trochę większy zapas amunicji, bo szybkostrzelne działa wystrzelają te 150 szt. w przysłowiowym oka mgnieniu. Ja działom podobnych kalibrów daję minimum 200-250 pocisków.
A kto mnie wprowadził w arkana Springsharpa, prababka od krasnoludków?
UsuńNaprawdę miałem zamiar napisać we wprowadzeniu o tym, że maszty Ci się spodobają, ale... zapomniałem :(. Co do jednostki ognia, to pewnie masz rację. Program zawsze proponuje 150, a ja (za wyjątkiem ciężkich dział, gdzie 10 pocisków robi różnicę) często zapominam o "pochyleniu się" nad tą kwestią.
JKS
Porównując z wcześniejszymi Twoimi niszczycielami to można by powiedzieć, że od 1921 (Monsun) praktycznie nie ma postępu w parametrach. To zaskakujące, bo wówczas na świecie nowo budowane niszczyciele na ogół stanowiły nową jakość i siłę (wyjątek to Anglia z typem G, ale u nich wynikało to z braku funduszy).
OdpowiedzUsuńJak na wyporność (1597t) uzbrojenie okrętu 5x120 nie razi – typ G miał 4 działa na 1335t a Włosi mieli 4-5 dział na 1600t. Dla mnie jednak nie do przyjęcia jest maszynownia. Tutaj jest zaledwie 28,5tys KM, typ G miał 35 tys KM, u Włochów było 48 tys KM.
Sylwetka okrętu jest przyjemna i była by świetna, gdyby nie pomost dowodzenia. Jest wysokości tej co na historycznym ORP Grom, ale 1/3 krótszy. Dodatkowo nie jest „zrównoważony” wielkim kominem (jaki był na Gromie), i ponadto tu spuentowany zbyt wysokim dalocelownikiem. I w sumie wyszła taka latarnia morska, a nie pomost. Warto pamiętać, że niszczyciele RN miały pomost niższy o ½ poziomu i dłuższy – i ładniejszy i praktyczniejszy i wbrew pozorom zapewniający więcej miejsca.
Patrząc z góry zwraca uwagę kształt okrętu – dużo cieńszy na dziobie niż w RN i szerszy na rufie. Dlatego logiczne było by przesunięcie ciężarów (uzbrojenie, napęd) relatywnie bardziej ku rufie. Zresztą dla dzielności morskiej optymalny jest wąski dziób na linii wodnej ale szeroki na poziomie pokładu, czego tu nie ma.
Na rufie po bokach są „wystajki”. Zakładam, że są to bariery zabezpieczające śruby przed uderzenie o przeszkodę przy cumowaniu. Ale w takim razie są tu chyba znacznie zbyt z przodu. Zresztą, czy przy tak szerokiej rufie są potrzebne?
Pomost pod działem nr 2 jest za wąski – przy strzelaniu na burtę zamek działa jest tylko 0,9m od krawędzi. Czyli kanonierzy musza balansować poza krawędzią pomostu pociskiem o wadze 41kg i długości 147 cm.
H_Babbock
Dziękuję za uwagi. Ponieważ po 54 godzinach bez snu mam zamiar w końcu przywitać się z łóżkiem, odpowiedzi będą dość zdawkowe.
UsuńU nas postęp miał swoje apogeum wcześniej, rzadko linia postępu jest prostą, najczęściej przybiera formy różnego rodzaju krzywych (np. odwróconej hiperboli lub nawet sinusoidy).
W kwestii mocy urządzeń napędowych (i prędkości) odsyłam do posta z dnia 18.10.2015.
Co do sylwetki; spodziewałem się krytyki i przyjmuję ją bez komentarza.
W zasadzie nie stosuję na moich okrętach "półkondygnacji", rodzi to rozliczne problemy, prócz tych rysunkowych, występuje problem: jak je wykorzystać?
Profil kadłuba w rzucie poziomym jest nowocześniejszy (i korzystniejszy hydrodynamicznie), niż u ówczesnych niszczycieli RN (i innych również), tłumaczyć się z tego nie będę.
Burty na dziobie są rozchylone, próbowałem to zaakcentować (może nieudolnie) cieniowaniem.
Te "wystajki" mają za zadanie ułatwić operacje łodzi okrętowych i występowały na wielu okrętach tej wielkości, i tego okresu.
Minimalną strefę konieczną do obsługi dział "rozpracowałem" wnikliwie (m.in. na skutek Twoich wcześniejszych uwag, jeszcze raz dziękuję!), są one wystarczające, weź pod uwagę fakt, że występują tu zamki śrubowe, otwierające się "na bok", co daje dodatkowe miejsce w stosunku do tego, które wynika z rzutu.
JKS
Uwagi do programu SH , A/okręty podwodne prawdopodobnie miały by problemy z zanurzaniem się , bo wymiary w porównaniu do masy nie pasują ,1 m3 wody to tona /długość x szerokość x zanurzenie x +- 50-60% -faktyczna objętość takiego kadłuba ,B/masy napędów ,są dwa,C/ czy liczy akumulatory - szczególnie przy dużych zasięgach podwodnych, następna bolączka to ścigacze o napędzie benzynowym, skąd silniki lotnicze po tyle KM - w tym czasie , czemu takie ciężkie maszynownie, proponowałbym przyglądnięcie się tym problemom .
OdpowiedzUsuńAd A. okręty podwodne tego okresu miały pełnotliwość znacznie poniżej 50-60%.
UsuńOgólnie oryginalny Springsharp słabo sobie radzi z OP, ja korzystam z dodatkowych założeń opracowanych przez autorów programu (?). Bliżej zna sprawę kolega dV.
Jeśli chodzi o ścigacze, to program w ogóle nie uwzględnia pływania w ślizgu, stąd przewymiarowanie maszynowni. Próbuję korygować problem "wciskając" mu zaniżoną prędkość, którą potem już "ręcznie" poprawiam, ale to nie rozwiązuje problemu w całości.
JKS
1. Napisałeś „W kwestii mocy urządzeń napędowych (i prędkości) odsyłam do posta z dnia 18.10.2015.” W tamtym poście udowadniałeś, że nie należy mechanicznie ufać programowi Sprinsharp, lecz należy się odnosić do konstrukcji realnie istniejących i korygować wyniki symulacji – z czym się zgadzam w 100%. Nie kwestionuje też prędkości Boreasza. Stwierdziłem (i podtrzymuje) że na podstawie porównań niszczyciel 1600t powinien mieć maszynownie minimum 40 tys KM.
OdpowiedzUsuń2. Nie wiem dlaczego twierdzisz, że „wystajki” na rufie „mają za zadanie ułatwić operacje łodzi okrętowych”. Na wszystkich rysunkach, jakie znalazłem „wystajki” były na wysokości śrub napędowych i ich rolą była ochrona pędników.
3. „Minimalną strefę konieczną do obsługi dział "rozpracowałem" […] są one wystarczające”. Podobnie jak w punkcie dotyczącym maszynowni, uważam, że przede wszystkim należy się odnosić do konstrukcji realnych. U Ciebie platforma pod działo 120mmm ma średnice 5m, na typie G miała 7m, a 2x120 na Gromie i Piorunie miały po 9m. Podobnie jest z zestawem 4x40. U Ciebie podstawa ma 3,65m, na Piorunie i Krakowiaku 5m, na Gromie 5,5m.
H_Babbock
Ad 1. Nie należy zapominać o kształtach kadłuba, ja projektując szybsze jednostki przykładam do tego dużą wagę.
UsuńAd 2. Zapoznam się bliżej z tematem.
Ad 3. Będę - jak już mówiłem - modyfikował niektóre stanowiska artyleryjskie, pochylę się więc jeszcze raz nad tematem.
JKS
W ramach uzupełnienia:
UsuńAd 1. Na razie pochyliłem się trochę nad tym zagadnieniem, policzyłem i posymulowałem. Problem w tym, że moc maszyn w miarę wzrostu szybkości nie rośnie liniowo, lecz wykładniczo. Stąd proste przeliczenia procentowe mogą fałszować wyniki i należałoby dla każdego każdego przedziału prędkości stosować inne współczynniki. W wolnej chwili spróbuję opracować taką tabelę przeliczników, aby nie oddalać się zbytnio od realiów. Wg wstępnej przymiarki, dla "Boreasza" moc powinna wynosić 32-33 000 KM. Jest to mniej, niż Ty zakładasz, ale weź pod uwagę, że lego współczynnik pełnotliwości to 0,351, a średni dla porównywanych niszczycieli to 0,467 (od 0,337 do 0,620). Poza tym, wtedy brałem pod uwagę okręty z lat 1925-35, przez te średnio 6 lat sprawność napędów powinna trochę wzrosnąć.
Ad 2. Nie znalazłem pełnego potwierdzenia, ale chyba masz rację. Mnie zmyliły oglądane często sytuacje, kiedy do tych elementów tymczasowo cumowano łodzie okrętowe, to pewnie takie dodatkowe ich praktyczne zastosowanie :).
JKS