wtorek, 3 listopada 2015

Nasza nowa kolonia



Nasza nowa kolonia

Jak już wiecie, a mocy postanowień konferencji krakowskiej otrzymaliśmy tytułem rekompensaty za zgodę na przyłączenie Hesji do Królestwa Północnoniemieckiego, część niemieckiej Nowej Gwinei Archipelag Bismarcka.
Składa się on z głównych wysp Neu-Pommern, Neu-Mecklenburg i Neu-Hannover; Wysp Admiralicji z główną wyspą Manus oraz szeregu mniejszych wysepek i ich grup (Mussau, Feni, Tabar, Lihir, Tanga, Hermit, Ninigo, Kaniet i.in.). Łączna powierzchnia archipelagu wynosi 49,7 tys. km2, a zamieszkuje go obecnie ok. 85 tys. osób.
Główną ludność wysp stanowią Melanezyjczycy, Europejczyków jest niewielu (Niemcy, Holendrzy, Anglicy). Najważniejszym miastem jest Rabaul (ok. 9 tys. mieszkańców), inne większe miasta to: Kimbe (5 tys.), Kavieng (4 tys.) i Lorengau (1 tys.).
 Archipelag obfituje w bogate złoża złota i rud miedzi, a także w mniejszych ilościach rud cynku i srebra. Głównymi uprawami wyżywieniowymi są: sago, taro oraz jams; uprawia się również bataty, maniok, banany, tytoń, kawę, kakao, palmę kokosową i oleistą. Nieźle rozwinięte jest rybołówstwo oraz połów perłopławów i żółwi szylkretowych.
W związku z przejęciem Archipelagu, dokonano zmian w podziale administracyjnym naszych kolonii i utworzono nową jednostkę – Polskie Pacyficzne Terytorium Równikowe, w skrócie PPTR. W jej skład weszły – prócz Archipelagu Bismarcka – sąsiednia Wyspa Bougainville’a oraz Nauru, stolicą tej jednostki został Rabaul.
Konieczna okazała się zmiana niektórych nazw miejscowych; Archipelag Bismarcka został nazwany Archipelagiem Króla Jerzego, Neu-Pommern (Nowa Brytania) Nowym Pomorzem, Neu-Mecklenburg (Nowa Irlandia) Nowymi Prusami, a Neu-Hannover przyjął tubylczą nazwę Lavongai. Pozostałe nazwy pozostały bez zmian.
Podobnie jak w przypadku Namibii, na wyspy uda się niebawem wielka wyprawa naukowo-badawcza, celem kompleksowego opracowania tego terytorium i wyznaczenia możliwych kierunków rozwoju. Już w tej chwili mogę powiedzieć, że PPTR będzie stanowić nasz główny punkt oparcia na Pacyfiku, a Rabaul główną bazą morską na tym akwenie.
Poniżej zaktualizowana mapa naszych kolonii oraz tabelka informacyjna.





NAZWA
REGION
POW.
LUDN.
GĘST. ZALUDN.
GŁÓWNE MIASTO
ODLEGŁOŚĆ
BOGACTWA NATURALNE
UPRAWY EKSPORTOWE
km2
mieszk.
m/km2
nazwa
mieszk.
Mm
Wyspa św. Bartłomieja
Antyle
25
1 110
44,4
Gustavia
450
4 490
Brak
Kauczukowiec, trzcina cukrowa, bawełna, banany, ananasy
Togo
Afryka Zachodnia
87 200
1 614 800
18,5
Lome
138 000
4 880
Fosforyty
Bawełna, kawa, kakao, orzeszki ziemne
Pemba
Afryka Wschodnia
988
58 080
58,8
Portus Regius
12 350
7 150
Brak
Goździki, palma kokosowa
Belitung
Wyspy Sundajskie
4 800
69 410
14,5
Tanjung Pandan
26 340
9 440
Rudy cyny, kaolin, kwarc
Kauczukowiec, palma kokosowa, palma oleista, kawa, herbata, pieprz
Polskie Pacyficzne Terytorium Równikowe (PPTR)
Melanezja, Nauru
59 039
125720
2,1
Rabaul
8 900
12 230
Rudy miedzi, cynku, złoto, srebro, fosforyty
Palma kokosowa, palma oleista, pieprz, kawa, kakao, banany
Samoa Zachodnie
Polinezja
2 944
22 660
7,7
Apia
6 210
13 500
Brak
Kauczukowiec, palma kokosowa, kakao
Namibia
Afryka Południowo-Zachodnia
825 418
267 180
0,3
Wichrogród
22 110
6 350
Diamenty, złoto, srebro, rudy żelaza, miedzi, cynku i ołowiu, cyny, wolframu, manganu, wanadu, arsenu, uranu, fluoryty, dolomit, marmur
Orzeszki ziemne, winorośl
OGÓŁEM:
980 414
2 138 070
2,2

6 komentarzy:

  1. Trochę dziwny ten świat :)
    Kolonie pozyskiwane u schyłku kolonializmu...
    Monarchie w dobie rozkwitu republik i rozwoju demokracji?
    Brak dyktatur?
    W sumie myślę, że byłby to świat mocno osadzony jeszcze w epoce pary co najwyżej... bo rozkwit postępu technicznego to przede wszystkim republika i demokracja (jak by ją w tym czasie nie nazywać)....
    Czyli jednak postęp w technologii (inaczej wręcz "nadprogresja") jaką kolega wykazuje, wydaje mi się nazbyt optymistyczny... podobnie jak wizjonerstwo inżynierów... :)
    W takim świecie budowa predrendnotów była by jeszcze w pełni uzasadniona... a drendnotów i technologii lotniczej jeszcze chyba by nie rozkwitła.
    Bracia Wright pewnie dopiero by się przymierzali do latania....
    Chociaż... jest nadzieja... mała ale jest. Ta nadzieja to USA... prawda, wątpliwe by się wybiły na niepodległość bez pomocy Francji... Ale może?
    Trudne jednak by to było - zbyt wiele psów (czytaj królów :D), śmierć dla zająca...

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dziwny jest ten świat... Myślę, że gdyby był podobniejszy do realnego, to byłby nudniejszy, a ten blog pewnie by nie zaistniał.
      Kiedy inni zdobywali kolonie, my mieliśmy większe problemy na swoich granicach, teraz odrabiamy zaległości :)
      Sądzę, że istnienie monarchii (konstytucyjnych oczywiście) nie stoi na drodze rozwojowi demokracji. Z kolei istnienie monarchii nie sprzyja powstaniu dyktatur.
      Nie zgadzam się z twierdzeniem, że postęp techniczny związany jest z ustrojem republikańskim; w końcu rewolucja przemysłowa zaczęła się w Anglii.
      Co do wizjonerstwa, to pozwolę sobie na dłuższy komentarz. W końcu XIX w. wprowadzono do uzbrojenia karabiny maszynowe, po czym broń ta szybko się rozwinęła i zaczęła odgrywać w taktyce wojsk lądowych wielką rolę. Z początkiem XX w. wprowadzono do uzbrojenia okręty podwodne, po czym broń ta szybko się rozwinęła i zaczęła odgrywać w wojnie na morzu wielką rolę. Nie trzeba być natchnionym prorokiem, aby przewidzieć, że z lotnictwem będzie podobnie. Problemem jest tylko przekonanie o tym decydentów, którzy z racji wykonywanych przez siebie zadań, myślą przede wszystkim o dniu dzisiejszym, a najdalej o następnych wyborach. Postawą swoją przypominają gospodarza, który kupuje psa dopiero po włamaniu. Dlatego w "realu" wzmacniano "na gwałt" uzbrojenie plot dopiero wtedy, gdy zaczęły masowo tonąć bombardowane i torpedowane z powietrza okręty. W moim świecie udało się "wizjonerom" znaleźć zrozumienie i poparcie w Admiralicji.
      Jeszcze raz powtórzę, że moim zdaniem zewnętrzna forma rządów nie ma większego znaczenia dla postępu technicznego. W światłej monarchii konstytucyjnej rozwój nauki i techniki, a także przedsiębiorczość nie są tępione. Nie wszystkie monarchie są tak światłe, stąd w moim świecie istnieje np opóźniona technologicznie Rosja i mocno już zacofana Turcja.
      Nie uważam też, aby przewaga ustrojów monarchistycznych uniemożliwiała powstanie i istnienie republik. Konfederacja Szwajcarska radzi sobie od wieków pomimo, że kiedyś otoczona była samymi monarchiami.

      JKS

      Usuń
    2. No cóż, kolega powołuje się na precedensy, które nie stanowią o całości.
      Anglia... była specyficzną monarchią - nie mająca odpowiednika w świecie innych królestw... a w dodatku , jeżeli popatrzymy na daty - to rewolucja przemysłowa nawet w Anglii nabrała rozpędu pod wpływem "republikańskich" zmian na świecie...
      To właśnie ta dynamika zmian zmuszała do aktywności i postępu.
      Najbardziej właściwy przykład tutaj to Cesarstwo Rosji.... tam monarchia była mocno osadzona, i mimo wpływów zewnętrznych powodowała zacofanie mimo usiłowań samego nawet cara. Bał się ruszyć skostniałą strukturę - i przez to próby stymulacji skostniałego aparatu nie dawały efektów. Dopiero po 1905 roku coś drgnęło... ale ponad 100 lat już się nie udało nadrobić do PWŚ.
      Różnorodność w znacznym stopniu stanowi o dynamice rozwoju i zmian i wpływa na swoisty wyścig ku nowoczesności.
      Myślę - że obraz świata przedstawiony w blogu jest trochę monotonny. Pachnie stagnacją i ubóstwem (obywateli i świata).
      Ludzie w takim świecie zatracili by chęć i siłę twórczą. Nie mówiąc już o chęci do walki :))) Władcy załatwiali by sprawy między sobą małżeństwami i "handlem" prowincjami. Interesy dynastii mogły by byc zbieżne w całym świecie... po po tylu wiekach te dynastie to jedna pewnie skoligacona rodzina.
      Niemniej śledzę z uwagą rozwój sytuacji - i ewentualne konflikty czy zmiany bardziej bym łączył z ruchami społecznymi (burzącymi przy okazji cały układ wskazanych sojuszy) niż z podagrą w małym palcu u nogi któregoś monarchy :D

      Piotr

      Usuń
    3. Ruchy społeczne uaktywniły się w państwie Habsburgów, jeszcze nie burzą układu, ale już nim zatrzęsły. Za parę lat, kto wie...
      "Bał się ruszyć skostniałą strukturę - i przez to próby stymulacji skostniałego aparatu nie dawały efektów." Republika też może skostnieć. Pierwszym i najlepszym przykładem jest Rzym, gdzie trzeba było Mariusza (dyktatora w dzisiejszym znaczeniu tego słowa), żeby owo skostnienie przezwyciężyć, albo nam współczesne republiki, będące republikami już tylko z nazwy.

      Usuń
    4. Właśnie dlatego napisałem magiczne słowo "różnorodność"... To rywalizacja miedzy systemami jest jednym z motorów rozwoju :)

      Piotr

      Usuń
    5. Ja jednak nadal będę się upierał, że zewnętrzna forma ustrojowa nie ma dla postępu większego znaczenia. Ważna jest właśnie ta wewnętrzna struktura, o której Kolega wspomniał pisząc o Rosji. I Rosja, i Wielka Brytania były monarchiami, ale jakże różnymi, to wewnętrzna treść, a nie zewnętrzna forma stanowiły o tej różnicy. Jeśli "samotny" przykład Anglii nie przekonuje, to podam następne, współczesne: Królestwo Niderlandów, Królestwo Belgii, Królestwo Danii, Królestwo Norwegii, Królestwo Szwecji, Królestwo Hiszpanii, Wielkie Księstwo Luksemburga, Księstwo Liechtensteinu, Księstwo Monako, Cesarstwo Japonii. Które z tych państw są zacofane technicznie, społecznie czy jeszcze inaczej?
      Jak Kolega sobie wyobraża w monarchii konstytucyjnej załatwianie spraw "małżeństwami i "handlem" prowincjami"? Ja wyobrazić sobie nie mogę, jak np. królowa Danii Małgorzata II wydaje wnuczkę Izabellę za angielskiego Jakuba wicehrabiego Severn i daje jej w posagu Grenlandię.
      Ostatni akapit jak najbardziej słuszny.

      JKS

      Usuń