Nasza nowa kolonia
Jak
już wiecie, a mocy postanowień konferencji krakowskiej otrzymaliśmy tytułem
rekompensaty za zgodę na przyłączenie Hesji do Królestwa Północnoniemieckiego,
część niemieckiej Nowej Gwinei Archipelag Bismarcka.
Składa
się on z głównych wysp Neu-Pommern, Neu-Mecklenburg i Neu-Hannover; Wysp
Admiralicji z główną wyspą Manus oraz szeregu mniejszych wysepek i ich grup
(Mussau, Feni, Tabar, Lihir, Tanga, Hermit, Ninigo, Kaniet i.in.). Łączna
powierzchnia archipelagu wynosi 49,7 tys. km2, a zamieszkuje go
obecnie ok. 85 tys. osób.
Główną
ludność wysp stanowią Melanezyjczycy, Europejczyków jest niewielu (Niemcy,
Holendrzy, Anglicy). Najważniejszym miastem jest Rabaul (ok. 9 tys. mieszkańców),
inne większe miasta to: Kimbe (5 tys.), Kavieng (4 tys.) i Lorengau (1 tys.).
Archipelag obfituje w bogate złoża złota i rud
miedzi, a także w mniejszych ilościach rud cynku i srebra. Głównymi uprawami
wyżywieniowymi są: sago, taro oraz jams; uprawia się również bataty, maniok,
banany, tytoń, kawę, kakao, palmę kokosową i oleistą. Nieźle rozwinięte jest
rybołówstwo oraz połów perłopławów i żółwi szylkretowych.
W
związku z przejęciem Archipelagu, dokonano zmian w podziale administracyjnym
naszych kolonii i utworzono nową jednostkę – Polskie Pacyficzne Terytorium
Równikowe, w skrócie PPTR. W jej skład weszły – prócz Archipelagu Bismarcka –
sąsiednia Wyspa Bougainville’a oraz Nauru, stolicą tej jednostki został Rabaul.
Konieczna
okazała się zmiana niektórych nazw miejscowych; Archipelag Bismarcka został
nazwany Archipelagiem Króla Jerzego, Neu-Pommern (Nowa Brytania) Nowym
Pomorzem, Neu-Mecklenburg (Nowa Irlandia) Nowymi Prusami, a Neu-Hannover
przyjął tubylczą nazwę Lavongai. Pozostałe nazwy pozostały bez zmian.
Podobnie
jak w przypadku Namibii, na wyspy uda się niebawem wielka wyprawa
naukowo-badawcza, celem kompleksowego opracowania tego terytorium i wyznaczenia
możliwych kierunków rozwoju. Już w tej chwili mogę powiedzieć, że PPTR będzie
stanowić nasz główny punkt oparcia na Pacyfiku, a Rabaul główną bazą morską na
tym akwenie.
Poniżej
zaktualizowana mapa naszych kolonii oraz tabelka informacyjna.
NAZWA
|
REGION
|
POW.
|
LUDN.
|
GĘST. ZALUDN.
|
GŁÓWNE MIASTO
|
ODLEGŁOŚĆ
|
BOGACTWA NATURALNE
|
UPRAWY EKSPORTOWE
|
|
km2
|
mieszk.
|
m/km2
|
nazwa
|
mieszk.
|
Mm
|
||||
Wyspa św. Bartłomieja
|
Antyle
|
25
|
1 110
|
44,4
|
Gustavia
|
450
|
4 490
|
Brak
|
Kauczukowiec, trzcina cukrowa, bawełna, banany, ananasy
|
Togo
|
Afryka Zachodnia
|
87 200
|
1 614 800
|
18,5
|
Lome
|
138 000
|
4 880
|
Fosforyty
|
Bawełna, kawa, kakao, orzeszki ziemne
|
Pemba
|
Afryka Wschodnia
|
988
|
58 080
|
58,8
|
Portus Regius
|
12 350
|
7 150
|
Brak
|
Goździki, palma kokosowa
|
Belitung
|
Wyspy Sundajskie
|
4 800
|
69 410
|
14,5
|
Tanjung Pandan
|
26 340
|
9 440
|
Rudy cyny, kaolin, kwarc
|
Kauczukowiec, palma kokosowa, palma oleista, kawa, herbata, pieprz
|
Polskie Pacyficzne Terytorium Równikowe (PPTR)
|
Melanezja, Nauru
|
59 039
|
125720
|
2,1
|
Rabaul
|
8 900
|
12 230
|
Rudy miedzi, cynku, złoto, srebro, fosforyty
|
Palma kokosowa, palma oleista, pieprz, kawa, kakao, banany
|
Samoa Zachodnie
|
Polinezja
|
2 944
|
22 660
|
7,7
|
Apia
|
6 210
|
13 500
|
Brak
|
Kauczukowiec, palma kokosowa, kakao
|
Namibia
|
Afryka Południowo-Zachodnia
|
825 418
|
267 180
|
0,3
|
Wichrogród
|
22 110
|
6 350
|
Diamenty, złoto, srebro, rudy żelaza, miedzi, cynku i ołowiu, cyny,
wolframu, manganu, wanadu, arsenu, uranu, fluoryty, dolomit, marmur
|
Orzeszki ziemne, winorośl
|
OGÓŁEM:
|
980 414
|
2 138 070
|
2,2
|
|
Trochę dziwny ten świat :)
OdpowiedzUsuńKolonie pozyskiwane u schyłku kolonializmu...
Monarchie w dobie rozkwitu republik i rozwoju demokracji?
Brak dyktatur?
W sumie myślę, że byłby to świat mocno osadzony jeszcze w epoce pary co najwyżej... bo rozkwit postępu technicznego to przede wszystkim republika i demokracja (jak by ją w tym czasie nie nazywać)....
Czyli jednak postęp w technologii (inaczej wręcz "nadprogresja") jaką kolega wykazuje, wydaje mi się nazbyt optymistyczny... podobnie jak wizjonerstwo inżynierów... :)
W takim świecie budowa predrendnotów była by jeszcze w pełni uzasadniona... a drendnotów i technologii lotniczej jeszcze chyba by nie rozkwitła.
Bracia Wright pewnie dopiero by się przymierzali do latania....
Chociaż... jest nadzieja... mała ale jest. Ta nadzieja to USA... prawda, wątpliwe by się wybiły na niepodległość bez pomocy Francji... Ale może?
Trudne jednak by to było - zbyt wiele psów (czytaj królów :D), śmierć dla zająca...
Piotr
Tak, dziwny jest ten świat... Myślę, że gdyby był podobniejszy do realnego, to byłby nudniejszy, a ten blog pewnie by nie zaistniał.
UsuńKiedy inni zdobywali kolonie, my mieliśmy większe problemy na swoich granicach, teraz odrabiamy zaległości :)
Sądzę, że istnienie monarchii (konstytucyjnych oczywiście) nie stoi na drodze rozwojowi demokracji. Z kolei istnienie monarchii nie sprzyja powstaniu dyktatur.
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że postęp techniczny związany jest z ustrojem republikańskim; w końcu rewolucja przemysłowa zaczęła się w Anglii.
Co do wizjonerstwa, to pozwolę sobie na dłuższy komentarz. W końcu XIX w. wprowadzono do uzbrojenia karabiny maszynowe, po czym broń ta szybko się rozwinęła i zaczęła odgrywać w taktyce wojsk lądowych wielką rolę. Z początkiem XX w. wprowadzono do uzbrojenia okręty podwodne, po czym broń ta szybko się rozwinęła i zaczęła odgrywać w wojnie na morzu wielką rolę. Nie trzeba być natchnionym prorokiem, aby przewidzieć, że z lotnictwem będzie podobnie. Problemem jest tylko przekonanie o tym decydentów, którzy z racji wykonywanych przez siebie zadań, myślą przede wszystkim o dniu dzisiejszym, a najdalej o następnych wyborach. Postawą swoją przypominają gospodarza, który kupuje psa dopiero po włamaniu. Dlatego w "realu" wzmacniano "na gwałt" uzbrojenie plot dopiero wtedy, gdy zaczęły masowo tonąć bombardowane i torpedowane z powietrza okręty. W moim świecie udało się "wizjonerom" znaleźć zrozumienie i poparcie w Admiralicji.
Jeszcze raz powtórzę, że moim zdaniem zewnętrzna forma rządów nie ma większego znaczenia dla postępu technicznego. W światłej monarchii konstytucyjnej rozwój nauki i techniki, a także przedsiębiorczość nie są tępione. Nie wszystkie monarchie są tak światłe, stąd w moim świecie istnieje np opóźniona technologicznie Rosja i mocno już zacofana Turcja.
Nie uważam też, aby przewaga ustrojów monarchistycznych uniemożliwiała powstanie i istnienie republik. Konfederacja Szwajcarska radzi sobie od wieków pomimo, że kiedyś otoczona była samymi monarchiami.
JKS
No cóż, kolega powołuje się na precedensy, które nie stanowią o całości.
UsuńAnglia... była specyficzną monarchią - nie mająca odpowiednika w świecie innych królestw... a w dodatku , jeżeli popatrzymy na daty - to rewolucja przemysłowa nawet w Anglii nabrała rozpędu pod wpływem "republikańskich" zmian na świecie...
To właśnie ta dynamika zmian zmuszała do aktywności i postępu.
Najbardziej właściwy przykład tutaj to Cesarstwo Rosji.... tam monarchia była mocno osadzona, i mimo wpływów zewnętrznych powodowała zacofanie mimo usiłowań samego nawet cara. Bał się ruszyć skostniałą strukturę - i przez to próby stymulacji skostniałego aparatu nie dawały efektów. Dopiero po 1905 roku coś drgnęło... ale ponad 100 lat już się nie udało nadrobić do PWŚ.
Różnorodność w znacznym stopniu stanowi o dynamice rozwoju i zmian i wpływa na swoisty wyścig ku nowoczesności.
Myślę - że obraz świata przedstawiony w blogu jest trochę monotonny. Pachnie stagnacją i ubóstwem (obywateli i świata).
Ludzie w takim świecie zatracili by chęć i siłę twórczą. Nie mówiąc już o chęci do walki :))) Władcy załatwiali by sprawy między sobą małżeństwami i "handlem" prowincjami. Interesy dynastii mogły by byc zbieżne w całym świecie... po po tylu wiekach te dynastie to jedna pewnie skoligacona rodzina.
Niemniej śledzę z uwagą rozwój sytuacji - i ewentualne konflikty czy zmiany bardziej bym łączył z ruchami społecznymi (burzącymi przy okazji cały układ wskazanych sojuszy) niż z podagrą w małym palcu u nogi któregoś monarchy :D
Piotr
Ruchy społeczne uaktywniły się w państwie Habsburgów, jeszcze nie burzą układu, ale już nim zatrzęsły. Za parę lat, kto wie...
Usuń"Bał się ruszyć skostniałą strukturę - i przez to próby stymulacji skostniałego aparatu nie dawały efektów." Republika też może skostnieć. Pierwszym i najlepszym przykładem jest Rzym, gdzie trzeba było Mariusza (dyktatora w dzisiejszym znaczeniu tego słowa), żeby owo skostnienie przezwyciężyć, albo nam współczesne republiki, będące republikami już tylko z nazwy.
Właśnie dlatego napisałem magiczne słowo "różnorodność"... To rywalizacja miedzy systemami jest jednym z motorów rozwoju :)
UsuńPiotr
Ja jednak nadal będę się upierał, że zewnętrzna forma ustrojowa nie ma dla postępu większego znaczenia. Ważna jest właśnie ta wewnętrzna struktura, o której Kolega wspomniał pisząc o Rosji. I Rosja, i Wielka Brytania były monarchiami, ale jakże różnymi, to wewnętrzna treść, a nie zewnętrzna forma stanowiły o tej różnicy. Jeśli "samotny" przykład Anglii nie przekonuje, to podam następne, współczesne: Królestwo Niderlandów, Królestwo Belgii, Królestwo Danii, Królestwo Norwegii, Królestwo Szwecji, Królestwo Hiszpanii, Wielkie Księstwo Luksemburga, Księstwo Liechtensteinu, Księstwo Monako, Cesarstwo Japonii. Które z tych państw są zacofane technicznie, społecznie czy jeszcze inaczej?
UsuńJak Kolega sobie wyobraża w monarchii konstytucyjnej załatwianie spraw "małżeństwami i "handlem" prowincjami"? Ja wyobrazić sobie nie mogę, jak np. królowa Danii Małgorzata II wydaje wnuczkę Izabellę za angielskiego Jakuba wicehrabiego Severn i daje jej w posagu Grenlandię.
Ostatni akapit jak najbardziej słuszny.
JKS