piątek, 17 maja 2019

Nordycki wielki krążownik typu Viking XI 1935 (1 szt.)

Kolejny projekt kolegi H_Babbocka z serii wielkich okrętów dla floty nordyckiej. Autor sklasyfikował go jako wielki krążownik, choć ja nazwałbym go raczej krążownikiem liniowym.

W trakcie prac nad projektem nowych pancerników, konstruktorzy analizowali opinie pochodzące ze środowiska oficerów marynarki. Pojawiły się tam opinie bardzo krytyczne wobec kierunku wzmacniania floty o silne, ale dość powolne okręty. Mianowicie taka flota, przywiązana do defensywy wybrzeża, niejako „z góry” oddaje nieprzyjacielowi bez walki swobodę żeglugi. Jednocześnie twierdzono, że i tak, ciężar obrony wybrzeża spocznie na siłach minowych, okrętach podwodnych oraz samolotach, a nie na okrętach artyleryjskich. Dlatego postulowano skupienie wysiłku na budowie krążowników „ofensywnych” Najcięższym przedstawicielem miały być wielkie krążowniki – okręty znacznie silniejsze od krążowników ciężkich, i jednocześnie szybsze od pancerników i krążowników liniowych. Głównym ich zadaniem było paraliżowanie żeglugi nieprzyjaciela oraz niszczenie drobniejszych sił wroga. Dzięki prędkości okręty miały mieć możliwość swobodnego operowania na całym „teatrze wojny”. Byłyby w stanie zniszczyć każdy konwój z eskortą słabszą, niż co najmniej dwa krążowniki ciężkie. Zakładano, że paraliżowałoby to żeglugę Niemiec czy Rosji, ograniczając ją do pojedynczych silniej chronionych konwojów.
Wielki krążownik - założenia.
Prędkość. Co najmniej 33 w, zasięg taki, jak innych krążowników nordyckich 5000 Mm.
Uzbrojenie. W celu skutecznego wstrzeliwania się postulowano, co najmniej 8-9 luf, a za optymalny kaliber uznano 283 mm. Jednak okręt 8x283 i 33 w musiałby być zdecydowanie za duży. Pozostałe opcje to 9x254 (działa Bofors M1929) – Viking XI albo 6x283 (Bofors M1912) - Viking XII. Zważywszy, że planowano walkę raczej na większym dystansie, ze słabiej opancerzonymi przeciwnikami, przyjęto, że większa liczba luf da większe szanse trafień. Stąd wybór 3xIIIx254.
Artyleria uniwersalna - tym razem wybrano działa uniwersalne 105 mm L50 Bofors M1932.
Pancerz. Założono, że okręt musi być lepiej opancerzony od najlepszych krążowników ciężkich. Jednocześnie jasne jest, że niezależnie od opancerzenia, walka na małym dystansie (nawet z np. krążownikami lekkimi) przyniesie poważne zniszczenia okrętu. Dlatego zakładano walkę raczej na większych dystansach i większą wagę przywiązywano do pancerza poziomego.
Realizacja.
Tradycyjnie dla floty nordyckiej przywiązywano wagę do oszczędności. Stąd wybór takiego układu artylerii głównej, który dzięki niskiemu położeniu wież pozwolił zaoszczędzić na masie uzbrojenia. Taki układ (niestety) zmniejsza siłę ofensywną okrętu w czasie ataku. Jednak dzięki przewadze prędkości i relatywnie dużym kątom ostrzału wież rufowych, okręt może iść do ataku płynąc skosem (wobec nieprzyjaciela) i używać całej artylerii. Z kolei ten układ uzbrojenia jest wręcz zaletą w czasie odwrotu. Uwaga techniczna. Okręt ma na rufie wieże w superpozycji. Jednak z punktu widzenia Springsharpa wieża nr 2 znajduje się w tylnej części kadłuba zwanej „forward deck” (patrz rysunek) i stoi bezpośrednio na kadłubie – nie jest więc „raised”
Brak artylerii średniej (wynikający z oszczędności) może być niewygodny (w czasie np. niszczenia małych jednostek wroga), ale jest do zaakceptowania.
Układ napędu „split” miał zapewnić większe bezpieczeństwo okrętowi (ciekawostka – na połowie napędu okręt wciąż jest zdolny do pływania z prędkością aż 28 w). Nieco archaiczne rozwiązanie (wieża nr 2 umieszczona pomiędzy rufową kotłownią a maszynownią) wynika także z oszczędności. Gdyby zastosować tradycyjne rozwiązanie (bliskiego położenia wież rufowych), przestrzeń pomiędzy ich barbetami marnowałaby się.
Schemat opancerzenia i wysokość pasa pancernego jest niemal identyczna z krążownikami
typów Baltimore i Des Moines, grubość nawet większa. Czyli (jak na krążownik) okręt jest silnie opancerzony (warto jednak zdać sobie sprawę, że te same parametry dotyczące wysokość pancerza oraz głębokości strefy biernej, dla okrętu liniowego byłby nieakceptowane).
Powstał okręt unikalny, w zasadzie jedynie może być porównywany z typem Des MoinesSpełnia założone parametry, choć nie udało się utrzymać „psychologicznej” granicy 20 tys. tn wyporności. Okręt ma wysoki kadłub i „suchy” dziób. Niestety przy prędkości aż 33,5 w parametry morskie - seakeeping równe 1,07 – są tylko w środku pomiędzy słabymi (poniżej 1,00) a dobrymi (ponad 1,20). Warto jednak zauważyć, że przy redukcji prędkości do 31,8 w okręt ma bardzo dobre własności morskie.
Estetycznie inspiracje okrętu są oczywiste – Tre Kronor i (trochę) De Ruyter, choć przyznam, że realizacja rysunku była dla mnie bardzo ciężka. Jaki jest efekt – to kwestia gustu.
Czy admiralicja zamówi okręt? – zobaczymy.

Viking XI, Nordic Union Large cruiser laid down 1935

Displacement:
18 309 t light; 19 317 t standard; 20 187 t normal; 20 883 t full load

Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
(751,50 ft / 730,00 ft) x 81,00 ft x (24,00 / 24,62 ft)
(229,06 m / 222,50 m) x 24,69 m x (7,32 / 7,50 m)

Armament:
9 - 10,00" / 254 mm 45,0 cal guns - 504,26lbs / 228,73kg shells, 180 per gun
Breech loading guns in turret on barbette mounts, 1935 Model
2 x 3-gun mounts on centreline ends, evenly spread
1 x 3-gun mount on centreline, forward deck aft
12 - 4,13" / 105 mm 50,0 cal guns - 37,39lbs / 16,96kg shells, 500 per gun
Dual purpose guns in deck and hoist mounts, 1935 Model
6 x Twin mounts on sides, forward evenly spread
12 - 1,57" / 40,0 mm 60,0 cal guns - 2,14lbs / 0,97kg shells, 1 500 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1935 Model
4 x Twin mounts on sides, forward evenly spread
4 raised mounts
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly spread
2 raised mounts

8 - 0,79" / 20,0 mm 60,0 cal guns - 0,26lbs / 0,12kg shells, 3 000 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1935 Model
2 x Single mounts on sides, forward deck aft
2 raised mounts
6 x Single mounts on sides, forward evenly spread
6 double raised mounts
Weight of broadside 5 015 lbs / 2 275 kg

Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 5,91" / 150 mm 384,00 ft / 117,04 m 14,40 ft / 4,39 m
Ends: Unarmoured
Main Belt covers 81% of normal length
Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

- Torpedo Bulkhead - Additional damage containing bulkheads:

1,97" / 50 mm 384,00 ft / 117,04 m 27,00 ft / 8,23 m
Beam between torpedo bulkheads 66,00 ft / 20,12 m

- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 7,87" / 200 mm 5,91" / 150 mm 7,87" / 200 mm
2nd: 2,95" / 75 mm - -

- Armoured deck - single deck:
For and Aft decks: 3,94" / 100 mm

- Conning towers: Forward 5,91" / 150 mm, Aft 3,94" / 100 mm

Machinery:
Oil fired boilers, steam turbines,
Geared drive, 4 shafts, 146 067 shp / 108 966 Kw = 33,50 kts
Range 5 000nm at 14,00 kts
Bunker at max displacement = 1 566 tons

Complement:
846 - 1 100

Cost:

£8,638 million / $34,551 million

Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 1 384 tons, 6,9%
- Guns: 1 384 tons, 6,9%
Armour: 5 336 tons, 26,4%
- Belts: 1 403 tons, 6,9%
- Torpedo bulkhead: 755 tons, 3,7%
- Armament: 989 tons, 4,9%
- Armour Deck: 2 032 tons, 10,1%
- Conning Towers: 157 tons, 0,8%
Machinery: 4 150 tons, 20,6%
Hull, fittings & equipment: 7 440 tons, 36,9%
Fuel, ammunition & stores: 1 877 tons, 9,3%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
25 636 lbs / 11 628 Kg = 51,3 x 10,0 " / 254 mm shells or 3,7 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,05
Metacentric height 4,0 ft / 1,2 m
Roll period: 16,9 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 75 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,55

Seaboat quality (Average = 1.00): 1,07

Hull form characteristics:
Hull has rise forward of midbreak,
a normal bow and a cruiser stern
Block coefficient (normal/deep): 0,498 / 0,502
Length to Beam Ratio: 9,01 : 1

'Natural speed' for length: 27,02 kts
Power going to wave formation at top speed: 54 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 70
Bow angle (Positive = bow angles forward): 24,23 degrees
Stern overhang: 8,00 ft / 2,44 m
Freeboard (% = length of deck as a percentage of waterline length):

Fore end, Aft end

- Forecastle: 23,80%, 30,00 ft / 9,14 m, 25,00 ft / 7,62 m
- Forward deck: 42,00%, 25,00 ft / 7,62 m, 23,00 ft / 7,01 m
- Aft deck: 10,50%, 15,00 ft / 4,57 m, 15,00 ft / 4,57 m
- Quarter deck: 23,70%, 15,00 ft / 4,57 m, 15,00 ft / 4,57 m
- Average freeboard: 21,64 ft / 6,59 m

Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 110,4%
- Above water (accommodation/working, high = better): 193,6%
Waterplane Area: 39 321 Square feet or 3 653 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 111%
Structure weight / hull surface area: 142 lbs/sq ft or 694 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,98
- Longitudinal: 1,16
- Overall: 1,00
Adequate machinery, storage, compartmentation space
Excellent accommodation and workspace room
Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform

28 komentarzy:

  1. Czekałem. Generalnie - zamiast traktatowych krążowników ciężkich moim zdaniem powinny istnieć właśnie takie okręty. Opancerzenie na pierwszy rzut oka wydaje mi się kapkę za słabe. Jednakże z powodu obowiązków rodzinnych dziś nie bardzo mogę się rozwodzić. Jutro będę miał więcej czasu więc wypowiem się szerzej.
    Em

    OdpowiedzUsuń
  2. Okręt bezwzględnie zasługujący na uwagę. Ciekawy koncepcyjnie i nienaganny estetycznie oraz dobrze wpasowany w realia epoki połowy lat 30-tych XX wieku. W zakresie klasyfikacji zgadzam się z wykonawcą, że jest to krążownik "wielki" (ja lubię nomenklaturę "najcięższy") i, w żadnym wypadku, nie zasługuje na miano krążownika liniowego, choć bardzo staram się być w tym względzie "otwarty" na propozycje nazewnicze Kolegi JKS! :) Krążownikiem liniowym, z taką artylerią główną, nie sposób go nazwać nawet w 1914 r. Jest to "typowy" (z chętnie dyskutowanych w tej epoce) CA-killerów. Podoba mi się system opancerzenia, który jest dobrze zrównoważony. I z takim opancerzeniem rzeczywiście lepiej pasują te znakomite armaty 254 mm, o fenomenalnej donośności. Jedynie pokład pancerny, w miejsce jednolitego, podzieliłbym na 25 mm górnego + 75 mm głównego pokładu. Rozumiem, że wyporność była tu istotnym ogranicznikiem. W przeciwnym razie wolałbym ją widzieć jednak trochę większą, a w charakterze artylerii głównej zachować "standardowy", i już użyty wcześniej, kaliber 283 mm. Tym niemniej pomysł i wykonanie oceniam zdecydowanie pozytywnie.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje opory wobec nazw klas "krążownik wielki, najcięższy" wynikają z chęci ograniczenia liczby klas i podklas okrętów. Może niepotrzebnie, ale jak stykam się z takimi nazwami klas, to obawiam się eskalacji podziałów i "uszami duszy" już słyszę: krążownik duży, większy, największy, gigantyczny, kolosalny; mały, mniejszy, najmniejszy, lilipuci; średni, lekkopółśredni itd.
      Sam projekt uważam za bardzo udany.

      JKS

      Usuń
    2. Swoje stanowisko w sprawie Twojej terminologii wyraziłem delikatnie i mam nadzieję, że tak zostałem zrozumiany! :)
      ŁK

      Usuń
    3. Zostałeś zrozumiany jak należy; o nazewnictwo kopii kruszyć nie będziemy, to tylko słowa.

      JKS

      PS. Zajrzyj na swoją skrzynkę pocztową, sformułowałem tam serię pytań odnośnie "O"Higginsa" Nie mam bezczelnych chęci dysponowania Twoim czasem, ale pytań będzie więcej, a weekend to co najmniej 80% mojej aktywności na blogu. Jeżeli w jego czasie nie otrzymam odpowiedzi, praca nad tematem się przeciągnie.

      Usuń
    4. Obiecuję zaglądać na priv'a. Na dziś wszystkie obowiązki domowe są już "ogarnięte"! :)
      ŁK

      Usuń
    5. Obiecałeś, a nie zaglądasz! Jest mnóstwo problemów z wiadomym projektem.

      JKS

      Usuń
    6. Cholera! Nie mogę przecież siedzieć cały czas przy kompie! :) Dobrze, poprawię się!
      ŁK

      Usuń
    7. Rozumiem, ale też Ciebie proszę o zrozumienie. Jak wcześniej napisałem, zdecydowanie największą pracę blogową wykonuję w weekendy. Wtedy buduję w głowie ogólny obraz okrętu, który ma być opublikowany. Jeżeli w tym czasie nie dostanę koniecznych informacji, to praktycznie temat musi być odłożony na przyszły tydzień. Od poniedziałku do czwartku mogę "łykać" nowe informacje, ale i tak efektywnie przetworzę je dopiero w weekend najbliższy. Stąd mój nacisk na bieżący dopływ informacji. Jest to szczególnie istotne w przypadku tego projektu, który jest przysłowiowym "gorącym kasztanem" wrzuconym w moje dłonie.

      JKS

      Usuń
    8. @ ŁK. „…wyporność….trochę większą, a w charakterze artylerii głównej zachować "standardowy", i już użyty wcześniej, kaliber 283 mm”. Czyli jaki zestaw dział? Czy powiększona wyporność i 3xIIIx283?
      Jeszcze o opancerzeniu. Wprowadzenie pokładu pancernego podzielonego ma sens jedynie z układem pancerza burtowego: główny do linii pokładu pancernego dolnego (75mm), nad nim „upper” do linii pokładu pancernego górnego (25mm). Dodanie pancerz „upper” (również grubości 25mm) to „marne” 110t, ale przekłada się to na konieczność redukcji prędkości o około 0,2w (albo podniesienie wyporności).
      H_Babbock

      Usuń
    9. Użyłem nazwy „wielki”, ponieważ nie wiedziałem jak dobrze po angielsku (w języku w konwencji springsharp) użyć nazwy „najcięższy”.
      Mam wielkie opory wobec użycia nazwy "krążownik liniowy”. Jeśli porównać, to ten okręt pod każdym względem (wyporność, artyleria, pancerz) jest znacznie bliższy krążownikom „waszyngtońskim” niż pancernikom.
      Oczywiście nazewnictwo nie zmieni rzeczywistości, ale temat ten mi się podoba. Uważam, że w klasyfikacji dobrze by było wychodzić od rzeczywistego przeznaczenia i planowanego sposobu użycia, jakie stało za konstrukcjami okrętów. Z tej perspektywy można wydzielić:
      1. krążowniki „linii”, czyli zdolne do walki w linii pancerników z wrogiem. Takie były Hood, niemieckie krążowniki liniowe z PWS, oraz S&G (w ostatecznej planowanej konfiguracji 3xIIx380).
      2. krążowniki do niszczenia wrogich krążowników („CA Killers”) – typy Invincible, Indenfatigable, Renown, Furious, Alaska i szereg okrętów planowanych.
      3. W tej klasyfikacji nie jest jasna sytuacja typu Lion-Tiger- Kongo. Mimo wszystko bardziej przypisałbym je (w momencie budowy!) do krążowników „linii”.
      4. Zostaje Dunkerque. Okręt był „Deutschland Killerem”. Jednak ze względu na (relatywnie) małą prędkość nie można go zaliczyć do „CA Kilerów”. Obiektywnie Dunkerque i Espana to jedynie w dziejach drednotów przedstawiciele „pancerników karłowatych” (pancerników od początku budowanych, jako mniejsze i słabsze od konkurentów - temat poruszony w poprzedniej dyskusji przez Kolegów Em i ŁK). No może należałoby jeszcze dorzucić Salamis.

      Zgodnie z powyższą konwencją logiczne byłoby utworzenie klasy krążowników wielkich / najcięższych („CA Killerów”). Ale jednocześnie wymagałaby „wyrzucenia” z klasy krążowników liniowych szeregu okrętów, w tym protoplasty (Invincible). Czyli konwencja logiczna, ale mało prawdopodobna do wdrożenia.
      H_Babbock

      Usuń
    10. Kolega H_Babbock: Bardzo cenne powyższe uwagi! A w zakresie uzbrojenia proponowanej przeze mnie wersji, ograniczyłbym się do schematu okrętów typu "Deutschland", czyli 2 x III - 283 mm. Przy przewadze prędkości i dobrym opancerzeniu starczy to w zupełności na pojedynek nawet z dwoma krążownikami waszyngtońskimi.
      ŁK

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy okręt. W tamtym czasie realizacja koncepcji "szybszy od silniejszych, silniejszy od szybszych". Nieprzyjaciel musiałby wysłać przeciwko niemu cały zespół krążowników ciężkich i lekkich (a większość flot cierpiała na niedobór krążowników) lub zbudować analogiczny nadkrążownik. Należy jednak wzmocnić drugi kaliber. Skoro zakładamy walkę na krótkich dystansach z nieprzyjacielskimi krążownikami (zdolnymi z takiej odległości dziurawić nasz pancerz burtowy), to należy mieć silną artylerię średnią. Czyli przynajmniej 4x2x120 mm na burtę lub sześciocalówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że armaty 152 mm nie pasują do tej koncepcji.
      ŁK

      Usuń
    2. Wzmocnić – ale kosztem czego? Prędkości, pancerza, czy wyporności? A jeśli Kolega zakłada walkę na małym dystansie, to pewnie należy istotnie wzmocnić pancerz burtowy (zarówno pod względem grubości jak i rozmiaru (wysokości). Problem jest taki, że jak zaczniemy okręt powiększać to szybko wyjdzie ponad 25tys t i wtedy artyleria główna okaże się za słaba. Więc znowu powiększymy,…..

      I jeszcze o „drugiej” artylerii. Nie demonizujmy, nawet postulowane 4xIIx120 na burtę to sił ognia jednego dużego niszczyciela. Czyli na zespole wrogich niszczycieli, ani tym bardziej na krążowników, nie wywoła istotnego wrażenia.

      Fakty są takie, że po minięciu epoki małych torpedowców (powiedzmy 1905r) każdy duży okręt musiał, w przypadku walki z niszczycielami (nie mówiąc o krążownikach) używać artylerii głównej.

      H_Babbock

      Usuń
    3. Łącząc dwa wątki (powyższy i odpowiedź ŁK z 19 maja 3:50):
      1. zdecydowanie nie użyje układu dwóch wież. Okręty z takim uzbrojeniem to wówczas zupełny margines i byłoby aberracją, gdyby już trzeci mój okręt miał taki układ.
      2. @ ŁK: myślałem, że Kolega będzie „walczył” o działa 283. Dlatego w pierwszym projekcie dałem szanse zaistnieć działom 254. Jednak jak łatwo policzyć wieża IIx283 jest lżejsza od wieży IIIx254. Dlatego Viking XI po „przezbrojeniu” na układ 3xIIx283 ma nawet pewien luz konstrukcyjny. Oczywiście należy pamiętać, że wówczas także salwa burtowa jest słabsza, a uwzględniając szybkostrzelność, wypada jeszcze słabiej. Tym nie mniej Viking XII ma 3xIIx283, nieco dłuższą cytadelę (co pozwala na nieco silniejszy napęd) i prędkość 34w. Reszta parametrów taka sama jak Viking XI.
      3. Viking XIII to odpowiedź na propozycję Kolegi Piotra (30 marca, „Nowe projekty” wpis z 11 kwietnia 11:09) i będzie opisana oddzielnie.
      4. Kolega Stonk postuluje wzmocnienie drugiej artylerii i przystosowanie do walki na mniejsze dystanse. Odpowiedzią jest Viking XIV sumujący wszystkie maksymalne oczekiwania: 3xIIx283, 6xIIx120 (wieże), 34w, 200mm burta i reszta bez zmian. Oczywiście rośnie wyporność st z 19,3 tys t do 22,1 tys t, normalna z 20,2 tys t do 23,1 tys t. Oraz cena z 34,5 mnl USD do 38 mln USD. W moim odczuciu okręt o takiej wyporności jest jednak za słabo uzbrojony (tylko 6x283). Więc może jeszcze trochę powiększyć wyporność, ale zwiększyć liczbę luf 283? Tylko, że rozmiar i cena okrętu zaczynają się zbliżać do ceny pancernika.

      Ja uważam, że należy zawsze próbować budować okręty w „sensownych” kosztach, dlatego wolę mniejsze warianty.
      283mm+34w brzmi znacznie potężniej niż 254mm+33,5w. Ale w praktyce widzę też zalety gęstości ognia dziewięciu dział nad wolniej strzelającym sześcioma, więc wybór nie jest oczywisty.

      A jakie są opinie Kolegów?
      H_Babbock

      Usuń
    4. W przeciwieństwie do Autora tej odsłony bloga, jestem zdecydowanym zwolennikiem układu 2-wieżowego, zwłaszcza, gdy do dyspozycji mamy umieszczenie w kadłubie jedynie 6 dział artylerii głównej. Szczególnie podoba mi się wtedy naturalne rozmieszczenie tych wież na dziobie i rufie. Ten okręt ma jednak charakter wybitnie ofensywny, a więc w jego przypadku jeszcze chętniej widziałbym obydwie wieże na dziobie. Ten, którego ściga ma odczuć potęgę jego artylerii jak najszybciej i w pełnej mocy. Jeśli zaś trzeba się wycofać przed silniejszym, to i tak szkoda tracić amunicję na odstrzeliwanie się prześladowcy (skuteczne prowadzenie ognia zmusza nieraz do zmiany kursu, a to tylko może przedłużyć oczekiwanie na oderwanie się od napastnika). Zdecydowanie natomiast nie lubię "asymetrii" układu 3 wież 2-działowych. Wtedy (tj. w układzie 3-wieżowym) wolę już wieże potrójne, nawet mniejszego kalibru (tu 254 mm). Wobec powyższego, jeśli układ 2-wieżowy jest zdecydowanie wykluczony, mój udział w dyskusji wyczerpuje się. Dodam może jedynie, że jeśli miałyby to być działa 283 mm, to kaliber uniwersalny powinien być 120 mm. Nie lubię bowiem zbyt dużych "luk". Dodam na marginesie, że dla okrętów największych mój ideał to przystosowane do strzelań przeciwlotniczych 6", uzupełnione typową baterią przeciwlotniczą 3 - 4" (z tego powodu lubię np. francuskiego "Jean Barta"). Tutaj, dla dział 254 mm, ten następny kaliber (105 mm) mieści się jeszcze w moich "standardach" przyzwoitości, ale przy działach 283 mm, już nie. :)
      ŁK

      Usuń
  4. Bardzo dobry okręt. Porównałem go z okrętami typu D/P (Niemcy). ma porównywalną artylerię (9x254 vs 6 280), o nawet nieco cięższej salwie (2015 do 2036) i nieco lepsze opancerzenie od P a porównywalne do D. Ponieważ D przekształcił się w Scharnhorsta i Gneisenau, ma dużą przewagę nad typem P.

    Ja mam propozycję. Wiecie jak skończył jeden z pancerników rosyjskich, Imperator Aleksander III. Pocięty na złom w Francji.

    Załóżmy, że znalazł się kupiec na ten okręt. przeznacza do 40 % kwoty na przeróbkę pancernika, z zachowaniem przynajmniej 4x2x305, a najlepiej większy kaliber (rozwiercenie czy 340 francuskie? Macie szerokie pole do popisu).

    Pozdro, Hrothgar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten okręt ma bardzo mały potencjał modernizacyjny. Trudny temat i cuda z tego i tak nie powstaną: pękaty kadłub = niska prędkość, wieże posadowione na osi symetrii, ale bez superpozycji = brak możliwości montażu silnej i racjonalnie rozmieszczonej artylerii przeciwlotniczej. Nie da się tego zmodernizować tak, aby powstała wartościowa jednostka w realiach DWS. Oczywiście, możemy założyć, że okręt kupuje i modernizuje np. Peru, a wtedy powstanie z niego coś, co może zmierzyć się z "Rivadavią" lub "Minas Gerais"...
      ŁK

      Usuń
    2. Nie kupuje go żadna superpotęga. Chcą go najpewniej kupić Turcy by pacyfikować greckiego Salamisa (który założyłem, że został ukończony w tej rzeczywistości) i rosyjski bolszojzłom.

      Innym okrętem, który chciałbym widzieć w roli okrętu "przebudowanego", to pancerniki typu Delaware.

      Usuń
    3. Z "Salamisem", gdyby ten został dokończony, nie miałby żadnych szans.
      ŁK

      Usuń
  5. Fajny temat i w zasadzie … głuche milczenie. Pogoda dopisuje średnio, więc pozostaje chyba jedynie zbytnie obciążenie pracą? :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie bardzo widzę zasadność budowy okrętu. Założenia niby ok ale Rosja pójdzie przez Finlandię a Niemcy przez Danię do Szwecji. Artyleria i lotnictwo da im osłonę przy skoku przez cieśniny duńskie. Więc gdzie te konwoje co je trzeba atakować?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Założenia są prawidłowe. Ten okręt może być oceanicznym rajderem, jak i anty-rajderem (CA-killerem).
      ŁK

      Usuń
    2. Jeśli zakładamy, że ewentualna agresja wroga jest możliwa drogami lądowymi i wróg nie ma potrzeby korzystania z dróg morskich na Bałtyku, Morzu Północnym i Morzu Barentsa to w ogóle flota nordycka jest zbędna.
      Wydaje mi się jednak, że tylko Dania jest wprost narażona na agresję drogą lądową (i to tylko w zakresie półwyspu Jutlandzkiego). Cała reszta terytorium w praktyce musiałaby być atakowana przez desanty, a jedyny dowóz zaopatrzenia dla agresora byłby droga morską. Dotyczy to nawet terytorium Finlandii, które daje ogromne możliwości obrony od ataku lądowego skromnymi siłami (jak w czasie wojny Zimowej, ale także ofensywy sowieckiej 1944r).
      Czyli flota (podobnie jak w realu w Szwecji) jest niezbędna. A w jakim składzie – to pole do inwencji każdego z czytelników.
      Oczywiście przy założeniu posiadania poważnych sił lotniczych, co było warunkiem koniecznym w latach 30tych i 40 tych.

      Tym nie mniej powyżej to rozważania teoretyczne, bo kompletnie nie czuję, jaka jest pozycja i rola Unii Nordyckiej w Europie.

      PS czy na blogu pojawia się Kolega Piotr? Bo jeśli tak to napisze coś o przymiarce do „Admirała Dickmana”.

      H_Babbock

      Usuń
    3. Sądząc po okręcie Unia jest wielka i bogata skoro stać ją na taką 1 razową fanaberie. Nawet Niemcy wysyłali silniejsze S&G w parze. I niby co on im zrobi jeśli będą w osłonie?. Pozostanie mu sprawdzić stan swoich maszyn. Nawet 2xkieszonkowe to za dużo.

      Usuń
    4. Nie wiem jak bogata jest Unia, więc jeśli w ogóle marynarka zaakceptuje projekt, to może zbuduje 2, a może 6 okrętów.
      Złagadzam się, że budowa jednego okrętu to raczej nonsens. Pojedynczy okręt, którego nie ma czym zastąpić w czasie naprawy po uszkodzeniu, ale w czasie zwykłego przeglądu, nie pozwala prowadzić ciągłych działań. Co więcej, jeśli jest istotnym elementem strategii, to w czasie jego nieobecności cały plan się wali.
      H_Babbock

      Usuń
  7. Właśnie. A koszt 2 jest duży nie mówiąc o 6-ciu. Czyli musi być bardzo bogata. Za cenę 6-ciu mogą mieć 3 pancerniki. Chyba rozsądniejsze rozwiązanie. A okręt w roli CA killera długo by na Bałtyku nie popływał, w żadnej innej poza rolą ruchomego celu raczej też nie. A polowanie na konwoje na oceanie?. Z kim Unia będzie walczyć z GB?. To też długo nie popływa biorąc pod uwagę jej flotę. Twórca Unii czyli kolega Stonk mógłby ją nieco bardziej przedstawić.

    OdpowiedzUsuń