Informuję Kolegów, że w dniu wczorajszym (11.04.2020) blog zanotował rekord w kwestii dziennych odsłon (1245). Szczególne podziękowania należą się koledze Rafałowi, który swoimi, dość kontrowersyjnymi komentarzami, tak rozpalił dyskusję, że aż ja dałem się temu ponieść.
Przy okazji przepraszam, że w tytule ostatniego posta plącze się początek jego treści. Próbowałem to wyczyścić, ale bez powodzenia. Mam nadzieję, że administrator tego narzędzia blogowego nie obrazi się zbytnio, jeśli powiem, że jest ono uparte jak osioł i tępe jak but z lewej nogi. Howgh!
JKS
Naprawdę uszy mnie pieką. A za człowieku żalu nie mam choć to co się tam zdążyło na pewno się jeszcze pojawi. To że był to ewenement niestety nie powoduje że nie można go przywołać. Zechce kolega wziąć to pod uwagę. Ewenement to również zniszczenie pancernika 1 bombą ale to też było.
OdpowiedzUsuńW kwestii odsłon.
OdpowiedzUsuńSzkoda naprawdę że większość się nie odzywa.... Im więcej dyskusji tym lepiej wg. mnie. Ale z drugiej strony dyskusja była ciekawa skoro tyle osób chciało ją czytać...
Dyskusja była przednia. Oprócz ilości głosów ważna jest jednak również, a może nawet bardziej, jakość. Zgadzam się, że trochę szkoda, iż część Kolegów obecnych na blogu, ogranicza się do biernej konsumpcji :) jego treści.
OdpowiedzUsuńŁK
Do moich wpisów powinien już się kolega przyzwyczaić.:)
UsuńZwykle piszę czytelnie jednak czasem chcę coś przemycić lub coś poruszyć/sprawdzić. Więc spojrzy kolega łaskawym okiem na te wpisy z nikąd, bez sensu.
Chociaż z zawodu jestem historykiem, to jednak wcześniej ukończyłem najlepsze ówcześnie w Poznaniu liceum o profilu matematyczno-fizycznym. Może dlatego bardzo cenię logicznie spójne i proste wypowiedzi, bez "drugiego dna" i ukrytych kontekstów...
UsuńŁK
A może coś amerykańskiego? W 1940 roku USA przekazały Brytanii 50 niszczycieli, co wydatnie zmniejszyło możliwości US Navy w zakresie wykrywania i niszczenia okrętów podwodnych. Wobec odległości wybrzeży CONUSA od nieprzyjacielskich baz (poza zasięgiem bombowców) i silnej własnej floty nawodnej Amerykanie mogli uważać okręty podwodne za główne źródło zagrożenia. Stąd mógłby powstać pomysł "oceanicznych patrolowców obrony wybrzeża". Okręty większe od typowych patrolowców, bo muszą chronić długie wybrzeża; dość szybkie i zwrotne, żeby skutecznie atakować okręty podwodne; rozbudowane wyposażenie do wykrywania okrętów podwodnych i broń przeciwpodwodna; zredukowana artyleria (nie przewiduje się starć tych okrętów z nieprzyjacielskimi okrętami nawodnymi czy artylerią lądową, do zatopienia wynurzonego okrętu podwodnego, przegonienia pojedynczego samolotu rozpoznawczego czy przywitania grupy dywersantów dostarczonych na brzeg przez okręt podwodny niewiele trzeba). Prosta konstrukcja, która umożliwi stosunkowo szybką, ale nie pośpieszną (USA jeszcze nie biorą udziału w wojnie) budowę sporej ilości okrętów.
OdpowiedzUsuńDość szybkie, to znaczy na ile szybkie? Najszybsze amerykańskie DE rozwijały 24 węzły. A wyporność?
UsuńŁK
24 węzły to dość, 22 też powinno wystarczyć. Wyporność jaka się uda, zależy od pierwowzoru. Nie sądzę, żeby taki okręt był projektowany od podstaw (chociaż może być). Pierwowzorem może być jakaś jednostka cywilna albo jakiś projekt stawiacza min, cokolwiek.
UsuńKoniecznie musisz jeszcze zdefiniować wyporność. Jeśli to będzie 1200 - 1500 ts to trudno o lepszy pierwowzór niż owe DE. Sądzę jednak, że chodzi Tobie o "coś" odrobinę większego, a wtedy konstrukcję można oprzeć na dużych kutrach patrolowych US Coast Guard.
OdpowiedzUsuńŁK