Budowa kolumbijskich niszczycieli typu Céfiro 1933-1935 (3 jednostki)
Średniej wielkości niszczyciel,
charakteryzujący się kilkoma nowoczesnymi rozwiązaniami. Można do nich zaliczyć
„półpawężową” rufę, 4-rurowe wyrzutnie torpedowe, a przede wszystkim, zamknięte
stanowiska artylerii głównej z podnośnikami (w tym dwudziałowe).
Uzbrojenie jest – moim zdaniem –
dobrze zbilansowane. Trudno powiedzieć, co jest głównym atutem okrętu; tak
artyleria główna, jak i plot, a także broń torpedowa i pop, prezentują się co najmniej
dobrze. Jednostki typu Céfiro, w porównaniu do typu Chubasco, wykazują
lepszą wytrzymałość konstrukcji i dzielność morską; jedynie stateczność wygląda
nieco gorzej. Prędkość maksymalna i zasięg, również są na przynajmniej
przyzwoitym poziomie. Zadbano także o stosunkowo niską sylwetkę, utrudniającą
wykrycie i trafienie.
Niszczyciele budują stocznie Astillero
Naval No.1 w Callao (2 okręty) i No.3 w Cartagenie (1 okręt). Wszystkie dostawy
zapewnił przemysł krajowy.
Opis techniczny.
Kadłub
Ogólnie dość typowy dla niszczycieli
tego okresu, lecz z nowatorską, „półpawężową” rufą.
Napęd
Cztery kotły olejowe
White-Forster/CNPM w dwu kotłowniach i dwa zestawy turbin parowych GEV z
przekładniami w dwu maszynowniach.
Do prędkości maksymalnej zastosowano,
wyliczony na bazie podobnych jednostek tego okresu, z dodatkowym uwzględnieniem
efektów „półpawężowej” rufy, współczynnik zwiększający 1,135.
Uzbrojenie
Na okręcie zamontowano:
- 2xII+1xIx127
mm/51 BS/HM M1931, przy elewacji
maksymalnej 35o donośność pociskiem AP 22,70 kg wynosi 19480 m;
- 1xII+2xIx37
mm/51 COW/FNA M1918, przy
elewacji 45o donośność pociskiem 0,65 kg wynosi 4100 m, a
przy elewacji maksymalnej 85o donośność pionowa tym samym pociskiem
wynosi 2670 m;
- 2xIIx12,7 mm/90 Browning/FNA M1921, przy elewacji 45o donośność
pociskiem 0,03 kg wynosi 4200 m, a przy elewacji maksymalnej 85o
donośność pionowa tym samym pociskiem wynosi 2800 m;
- 2xIVxwt533
mm,
- 2xwbg + 2xmgb z zapasem 48 bg BP-19.
Do
kierowania ogniem zamontowano dalocelownik optyczny o bazie 4,1 m oraz dalmierz
optyczny o bazie 2,6 m.
Inne
Jednostka
została wyposażona w cztery radiostacje i szumonamiernik.
Céfiro, Great Colombia destroyer laid down 1932, launched 1932, completed 1933 (engine 1932)
Displacement:
1 483 t light;
1 541 t standard; 1 684 t normal; 1 799 t full load
Dimensions: Length (overall / waterline) x beam x draught (normal/deep)
(348,69 ft / 341,21 ft)
x 33,46 ft x (12,01 / 12,57 ft)
(106,28 m / 104,00 m) x
10,20 m x (3,66 / 3,83 m)
Armament:
5 - 5,00" / 127 mm 51,0
cal guns - 50,04lbs / 22,70kg shells, 150 per gun
Quick firing guns in deck and hoist mounts,
1910 Model
2 x Twin mounts on centreline ends, evenly
spread
1 x Single mount on centreline, forward deck
forward
1 raised
mount
4 - 1,46" / 37,0 mm
51,0 cal guns - 1,43lbs / 0,65kg shells, 1 500 per gun
Anti-air guns in deck mounts, 1918 Model
2 x Single mounts on sides, aft deck centre
2 raised
mounts
1 x Twin mount on centreline, aft deck aft
1 raised
mount
4 - 0,50" / 12,7 mm
90,0 cal guns - 0,07lbs / 0,03kg shells, 3 000 per gun
Machine guns in deck mounts, 1921 Model
2 x Twin mounts on sides, forward deck centre
2 double
raised mounts
Weight of broadside 255 lbs
/ 116 kg
Main Torpedoes
8 - 21,0" / 533 mm,
18,83 ft / 5,74 m torpedoes - 1,280 t each, 10,241 t total
In 2 sets of deck
mounted centre rotating tubes
Main DC/AS Mortars
2 - 421,08 lbs / 191,00 kg
Depth Charges + 32 reloads - 6,391 t total
in Stern depth charge
racks
2nd DC/AS Mortars
2 - 421,08 lbs / 191,00 kg
Depth Charges + 16 reloads - 3,384 t total
in Depth charge
throwers
Armour:
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist
(max)
Main: 0,98" / 25 mm - 0,98" / 25 mm
Machinery:
Oil fired boilers,
steam turbines,
Geared drive, 2 shafts,
30 000 shp / 22 380 Kw = 35,08 kts
Range 3 200nm at
15,00 kts
Bunker normal = 143
tons, at max displacement = 258 tons
Complement:
130 - 170
Cost:
£0,884 million / $3,537
million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 124 tons,
7,3%
- Guns: 90 tons, 5,3%
- Weapons: 34 tons, 2,0%
Armour: 8 tons, 0,5%
- Armament: 8 tons, 0,5%
Machinery: 759 tons,
45,0%
Hull, fittings &
equipment: 592 tons, 35,1%
Fuel, ammunition &
stores: 202 tons, 12,0%
Miscellaneous weights:
0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability
(Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
1 259 lbs / 570 Kg = 20,2 x 5,0 " / 127
mm shells or 0,6 torpedoes
Stability (Unstable if
below 1.00): 1,04
Metacentric height 1,0
ft / 0,3 m
Roll period: 13,8
seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
-
Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,56
Seaboat quality (Average = 1.00): 0,93
Hull form characteristics:
Hull has rise forward
of midbreak,
a normal bow and a round stern
Block coefficient
(normal/deep): 0,430 / 0,439
Length to Beam Ratio:
10,20 : 1
'Natural speed' for
length: 18,47 kts
Power going to wave
formation at top speed: 65 %
Trim (Max stability =
0, Max steadiness = 100): 75
Bow angle (Positive =
bow angles forward): 17,20 degrees
Stern overhang: 0,98 ft
/ 0,30 m
Freeboard (% = length
of deck as a percentage of waterline length):
Fore
end, Aft end
- Forecastle: 15,00%, 21,00 ft /
6,40 m, 18,04 ft / 5,50 m
- Forward deck: 25,00%, 18,04 ft / 5,50
m, 18,04 ft / 5,50 m
- Aft deck: 47,00%, 10,17 ft / 3,10 m, 10,17 ft / 3,10 m
- Quarter deck: 13,00%, 10,17 ft /
3,10 m, 10,17 ft / 3,10 m
- Average freeboard: 13,50 ft / 4,11 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low =
better): 165,0%
- Above
water (accommodation/working, high = better): 109,4%
Waterplane Area:
7 170 Square feet or 666 Square metres
Displacement factor
(Displacement / loading): 79%
Structure weight / hull
surface area: 47 lbs/sq ft or 231 Kg/sq metre
Hull strength
(Relative):
-
Cross-sectional: 0,71
-
Longitudinal: 1,98
- Overall:
0,78
Cramped machinery,
storage, compartmentation space
Adequate accommodation
and workspace room
Ship has slow, easy
roll, a good, steady gun platform
Poor seaboat, wet and
uncomfortable, reduced performance in heavy weather
Céfiro (1933)
Bóreas (1934)
Euro (1935)

Witam
OdpowiedzUsuńJestem zachwycony - bardzo zbalansowana jednostka- dobrze uzbrojona, szybka z umiarkowanym zasięgiem (ale wystarczający na rejony operacyjne).Jedynie obawy budzi dzielność morska.
Pozdrawiam
Pawel76
Cieszę się, że Ci się podoba. Dzielność morska, jak na niszczyciel tej wielkości, nie jest zła; trochę słabsza jest stateczność. Starałem się ją poprawić, ale zamknięte stanowisko z podajnikiem w superpozycji robi swoje. Jak zwykle; coś za coś...
UsuńJKS
Piękne okręty. Bardzo silne i nowoczesne uzbrojenie. Prędkość wystarczająca. Martwią trochę kiepskie właściwości nawigacyjne, ale to chyba reguła dla niszczycieli kreowanych w springsharpie. Teraz już można zaczynać wojnę z Chile.
OdpowiedzUsuńŁK
"zaczynać wojnę z Chile"? Skąd Ci to przyszło do głowy? 😉
UsuńJKS
A po co te zbrojenia? :)
UsuńŁK
Tylko i wyłącznie w celach obronnych 😉.
UsuńJKS
Po co wojować z kim, z kim możemy współpracować? Wielka Kolumbia jest wielka i nie potrzebuje kolejnych ziem.
UsuńZłóżmy krajom ABC propozycję wspólnej eksploracji Antarktydy. W latach dwudziestych zainteresowanie Antarktydą skokowo wzrosło zwłaszcza ze strony Francji i Brytanii z jej dominiami. Program wspólnych badań po podziale kosztów na cztery największe państwa południowo amerykańskie (mniejsze też mogą dołączyć, ale nie jest to konieczne) będzie tani. Cele programu: 1. Badanie Antarktydy pod kątem przyszłego wykorzystania ekonomicznego. Najpierw chodzi o rybołóstwo, ale w dalszej perspektywie też górnictwo i inne. 2. Zaznaczenie swojej obecności w regionie i ostudzenie gorących głów w Londynie, Paryżu czy Oslo. Pojedynczo nie robiłoby to takiego wrażenia, ale cała Ameryka Południowa jest siłą, z którą każde mocarstwo musi się liczyć. 3. Prestiż w środowisku naukowym. Do tej pory nauka kojarzona była niemal wyłącznie z Europą i USA (dopiero wchodzi na ten rynek Japonia), Ameryka Południowa była uważana za region jałowy intelektualnie. Pokażmy, że mamy naukowców niegłupszych niż ci z Harvardu czy innej Sorbony i technologie sprawdzające się w najcięższych warunkach. 4. Rozwój współpracy z sąsiadami.
Stonk
Sądzę, że kraj "B" byłby mało zainteresowany. Z krajem "A" jak najbardziej. Natomiast kraj "C" jest dla Wielkiej Kolumbii jak Kargul dla Pawlaka; przysięgali my nienawidzić całe to Kargulowe plemię!
UsuńJKS
@JKS: ja jednak liczę, że nie ulegniesz modnemu dziś pacyfizmowi i "skręcisz" jakąś "małą, zwycięską wojnę"! Pozycja Chile jest nienaturalnie wielka w stosunku do jego rzeczywistego potencjału. Czas, by wróciło na właściwą pozycję w latynoamerykańskim koncercie mocarstw...
UsuńŁK
Można być pacyfistą, ale w Wielkiej Kolumbii (a przynajmniej w Peru i Boliwii) nie zapomniano jeszcze Wojny o Saletrę z lat 1879-84 i będących jej skutkiem strat terytorialnych.
UsuńJKS
Czyli wojenka jednak będzie! :)
UsuńŁK
Jeśli nawet tak, to wyłącznie jako odpowiedź na liczne, brutalne prowokacje chilijskiej soldateski! Kolumbijczycy - jak powszechnie wiadomo - są narodem szczerze pokój miłującym!
UsuńPodobno autentyczna, luźna rozmowa dyplomatów z lat 50-tych XX. w kuluarach ONZ. Dramatis personae: DZE - dyplomata zachodnioeuropejski i DS - dyplomata sowiecki.
DZE - Nie rozumiem, po co się tak intensywnie zbroicie?
DS - W celu obrony przed waszym atakiem.
DZE - Ależ my absolutnie nie mamy zamiaru was atakować!
DS - Jak to? Z góry wyrzekacie się odwetu?
Jak autorytatywnie stwierdził prezydent Putin, ani Związek Sowiecki, ani Rosja, nigdy w całej historii świata nikogo nie napadły! Często jednak musiały zawczasu bronić się przed złowrogimi knowaniami imperialistów i faszystów z krajów ościennych! Czasami nawet setki km od własnych granic... Umiłowanie pokoju jest w Rosji wielkie i bezgraniczne!
JKS
Nawet sylwetka podobna do niemieckich Zetek ;) karol flibustier
OdpowiedzUsuńNowoczesne niszczyciele o generalnie przyjemnej sylwetce. W swojej wielkości (około 1500ts) jedne z najsilniej uzbrojonych, czyli 5 (a nie 4) działa i aż 8 zamiast standardowych 6 wt. Podoba mi się te, że okręt ma wytrzymałość ogólną 0,78. Dla przypomnienia program wymaga generalnie 1,00, ale dla "małych" szybkich okrętów dopuszcza 0,50. Czyli w teorii można było okręt jeszcze dociążać. Dlatego doceniam, że JKS zachował umiar i stanął na wartości pośredniej, adekwatnej do wielkości okrętu.
OdpowiedzUsuńAle jest też kilka, w moim odczuciu, zgrzytów.
1. Moc napędu. Podobnej wielkości, lub mniejsze, niszczyciele brytyjskie G, H, I miały 38tys KM. Japońskie Hatsuhara 42tys KM, włoskie Freccia 44tys KM. Dlatego tutaj napęd 30tys KM jest zdecydowanie za słaby.
2. Kompletnie nie pasuje mi nadbudówka dziobowa, w której pierw się montuje bogate przeszklenie, a następnie zasłania się je stanowiskiem działowym.
3. A to prowadzi do ogólnej kwestii aranżacji niszczyciela z 30-40-tych. Przy 3 stanowiskach ogniowych pojawia się kwestia gdzie umieścić stanowisko numer 2. Zastosowałeś tutaj szkołę "brytyjską" która ustawiała je w superpozycji na dziobie (ale z wyjątkiem niszczycieli Hunt!). Szkoła Japońska (i Francuska) na rufie w superpozycji, albo nawet wręcz w układzie "jedno za drugim" na rufie. Układ Japoński powodowała mniejszą siłę ognia w wąskim koncie na dziobie, ale poza tym miał same zalety - niżej położona masa, dobra niezakłócona widoczność ze stanowiska dowodzenia i odciążenie dziobu poprawiające własności morskie.
Reasumując rekomendował bym admiralicji, zamówienie w następnej serii jednego (co najmniej) niszczyciela w eksperymentalnym układzie - z przeniesieniem działa w superpozycji na rufę.
Ja osobiście przychylam się do koncepcji "japońskiej" (z superpozycją na rufie) w przypadku niszczycieli. A ciekawe jakie jest stanowisko Kolegów?
PS piszesz o niedostatkach stateczności - ale czy nie dało by się czegoś uzyskać jeszcze więcej współczynnikiem "trim"?
PPS Ostatnio miałem kłopoty z otwarciem strony Navypedii. Teraz okazało się, że można, ale w innej przeglądarce. Czy też tak macie?
H_Babbock
Bardzo dziękuję za ogólne uznanie i pochwały. Co do szczegółów:
UsuńAd 1. Prócz prostej relacji moc napędu/wyporność, trzeba jeszcze brać pod uwagę inne czynniki, np.: wydłużenie, współczynnik pełnotliwości, powierzchnia zmoczona itd. Nie można też pomijać kształtu rufy, ta którą zastosowałem daje mniejsze opory falowe, a więc umożliwia osiągnięcie większej prędkości przy porównywalnej mocy napędu.
Ad 2. Po pierwsze, sterówka jest szersza niż stanowisko w superpozycji, a więc po bokach tegoż sporo widać. Nie można też zapominać o skośnych ścianach sterówki, przez nie też można patrzeć na dziób.
Problem widoczności ze sterówki pojawia się nie pierwszy raz. Zawsze twierdziłem, że dowodzenie w akcji bojowej ze sterówki, nie jest dobrym rozwiązaniem. Niedawno znalazłem potwierdzenie mojej opinii; otóż w dziele "Pancerniki w Akcji", Herbert W. Wilson cytuje wypowiedzi kilku dowódców okrętów, którzy twierdzą, że sterówka jest ciasna, duszna i za wiele tam się naraz dzieje, a więc wolą dowodzić z otwartego pomostu, ewentualnie z opancerzonego SD. Jak znajdę czas, to wrzucę Ci na priv konkretne cytaty.
Ad 3. Każda z opisanych konfiguracji ma wady i zalety. Jeśli jednak podejdziemy do tego statystycznie, to niewątpliwie, w przypadku niesymetrycznego w osi wzdłużnej rozmieszczenia uzbrojenia, większość realnych rozwiązań preferowała silniejszą baterię na dziobie.
Oczywiście mogę obniżyć trym na korzyść stateczności, ale wtedy mocno pogarsza się stabilność; jak zwykle, coś za coś...
Z Navypedią stale coś się dzieje. Niedawno można było oszukać system wchodząc w konkretny artykuł, a nie na stronę główną, ale od kilku dni i to (z Opery) nie działa. Trzeba cierpliwości, za jakiś czas pewnie normalność wróci, jak to było już nie raz.
JKS
PS. Aktualnie Navypedia wchodzi z MS Edge. Jak sądzę, problemem jest kwestia aktualizacji zabezpieczeń.
UsuńJKS
Ja również wolałbym superpozycję rufową. Ewentualne zdjęcie podwyższonego działa daje w przyszłości idealne miejsce na montaż np. poczwórnego Boforsa 40 mm, który efektywnie zwiększy obronę przeciwlotniczą na newralgicznym kierunku rufowym.
UsuńŁK
Na zdjęcie superpozycji na dziobie zawsze jest czas. Czy tam zamontujemy zestaw plot, czy coś pop; czas pokaże, co było ważniejsze.
UsuńJKS
Jeśli miałbym mieć uwagi do tego projektu, to na pewno przyczepiłbym się do zasięgu. Nasze Gromy i Wichry miały zasięg w granicach 3 - 3,5 tys mil, który był uważany za ich wielką wadę podczas wojny.
UsuńPorównując Céfiro do Garlanda, który był podobnej wyporności, widać różnicę w zasięgach. Można rzec dramatyczną. Tym bardziej, że chodzi o okręty planowane do eksploatacji na Pacyfiku.
Inną wątpliwość wzbudzają kotły, których sugerowana wydajność jest na dość niskim poziomie. Wspomniane przeze mnie niszczyciele miały po 3 kotły i większą moc siłowni, a były budowane w tym samym okresie lub nawet wcześniej.
Peperon
Ad JKS 22:45
UsuńPo pierwsze dziękuję za wskazanie książki - już ją kupiłem (tzn dwa tomy).
Sprawa stanowiska dowodzenia to ciekawe zagadnienie. Brytyjczycy generalnie preferowali otwarte stanowiska na szczycie wieży dowodzenia. Stąd ich niszczyciele miały niezwykle skromne oszklenie nadbudówki. A na pancernikach wręcz rezygnowali z opancerzonych stanowisk dowodzenia jako bezużytecznych.
Japończycy przeciwnie, preferowali wręcz "szklarnie" na szczycie nadbudówki.
U Amerykanów było bardziej skomplikowane. Kierownictwo marynarki żądało dowodzenia z zamkniętych opancerzonych stanowisk. A praktycy dowodzili z otwartych pomostów. W przypadku krążowników przed wojna miały bogato oszklone stanowiska dowodzenia, a w czasie wojny likwidowano je na korzyść dowodzenia z pomostów otwartych.
Ale Twój pomysł - czyli oszklone stanowisko dowodzenia z którego widoczność jest delikatnie mówiąc beznadziejna jest dla mnie słaby. Albo trzeba zapewnić dobrą widoczność, albo zrezygnować z oszklenia i postawić na dowodzenie z pomostu otwartego.
H_Babbock
Ja myślę, że to skąd się dowodzi okrętem, w dużej mierze zależy od aktualnego położenia. Inaczej będzie w czasie akcji bojowej, inaczej w przypadku gotowości do takiej akcji, inaczej w czasie spokojnego rejsu po "pustym" morzu, a jeszcze inaczej w czasie manewrów, np. w porcie.
UsuńJKS