BIULETYN INFORMACYJNY NR 10/2/1923
Okręty
Oddano
do służby:
-
mały pancernik typu Callao,
-
kuter rzeczny typu No 10.
Uwaga: ponieważ
kutry rzeczne typu No 10 różnią się
od kutrów typu No 5 tylko słabszą
jednostką napędową (240 zamiast 360 KM), a co za tym idzie mniejszą prędkością
(23,5 zamiast 25,8 w), lecz większym zasięgiem (1100 Mm przy 12 w zamiast 700
Mm przy 13 w), osobnego postu dla nich nie przewidziano.
Rozpoczęto
budowę trzech niszczycieli typu Trueno.
W
trakcie budowy znajdują się:
-
trałowiec typu Cigüeña,
-
trzy kutry patrolowe typu Marañón,
-
dwa kutry rzeczne typu No10.
Rozpoczęto
przebudowę kanonierki rzecznej General
Pinzón na rzeczny transportowiec wojska.
Aktualnie,
w skład floty kolumbijskiej (morskiej) wchodzą:
-
2 małe pancerniki,
-
1 krążownik pancerny,
-
2 krążowniki pancernopokładowe,
-
6 niszczycieli,
-
4 okręty podwodne,
-
3 kanonierki,
-
3 patrolowce,
-
6 kutrów patrolowych,
-
1 stawiacz min,
-
1 trałowiec,
-
1 transportowiec wojska,
-
1 okręt szkolny.
Komponent
rzeczny floty składa się z:
-
1 monitora rzecznego,
-
7 kanonierek rzecznych,
-
10 kutrów rzecznych.
Pozostałe wiadomości
W
Callao amerykańsko-kolumbijska spółka akcyjna Grupo BS/Breca (BSB) rozpoczęła produkcję
stali pancernej i narzędziowej oraz dział i amunicji 57 mm na licencji Bethlehem
Steel. Planuje się rozszerzenie asortymentu produkcji na działa i amunicję 76,2
i 102 mm.
Po
wprowadzeniu do służby drugiego pancernika typu Callao, rezerwy kadrowe kolumbijskiej MW stopniały niemal do zera.
Aby zachęcić potencjalnych kandydatów do wstępowania do MW, podniesiono pobory
personelu pływającego o 10%, a lądowego o 5%.
Budżet
Rok
budżetowy 1923 zamknął się nadwyżką w wysokości $10 763, o kwotę tę zostanie powiększony
budżet na rok następny.
Czy przebudowa kanonierki "General Pinzon" będzie przedmiotem osobnego postu? jako jednostka z napędem tylnokołowym byłaby ciekawym urozmaiceniem galerii okrętów prezentowanych na tym blogu! :)
OdpowiedzUsuńŁK
Tak, będzie.
UsuńJKS
Bardzo się cieszę, To będzie z pewnością ciekawy post.
UsuńŁK
Te niszczyciele też budzą ciekawość, karol flibustier
OdpowiedzUsuńNo, to pozostało tylko uzbroić się w cierpliwość...
UsuńJKS
Swoją drogą, niezwykle istotne informacje są na dole raportu, o preferowaniu zasobu stalowni na własnych warunkach w BS/Breca (BSB), a już informacja o nadwyżce finansowej pomimo oddania do służby pancernika, jest czymś wręcz bardzo interesującym, jak do tego w ogóle doszło w sytuacji tak kosztownego uruchomienia w danym roku, karol flibustier
OdpowiedzUsuńNadwyżka budżetowa nie jest żadnym cudem. Wejście do służby drugiego pancernika typu "Callao" było w budżecie przewidziane, a środki na to zabezpieczone. Dość dynamiczny rozwój ekonomiczny (szczególnie w przemyśle i górnictwie) w Federacji, generuje większe przychody z podatków, a więc i możliwości budżetowe rosną. Np. na rok 1924, założono wzrost wpływów do budżetu o 16,5% (w porównaniu z rokiem poprzednim), w rezultacie, budżet MW na ten sam rok wzrośnie o 14%.
UsuńJKS
16,5% na rok było wtedy możliwe.
UsuńProblemem historii alternatywnych tego czasu jest fakt, że w drugiej połowie XIX i XX wieku nastąpił większy rozwój ekonomiczny świata niż od początków ludzkości do 1850 roku. Dość łatwo jest określić, jak wyglądałaby gospodarka rzymska, jeśli udałoby się Rzymianom w czasach pięciu dobrych cesarzy podbić ziemie dzisiejszej Szkocji czy Polski. Ale w XX wieku mała zmiana warunków początkowych dałaby już po kilku a co dopiero kilkudziesięciu latach ogromną zmianę sytuacji na świecie.
Przykładem tego wzrostu gospodarczego niech będą Oświęcimskie Zakłady Napraw Samochodów (funkcjonowały w drugiej połowie wieku, ale w pierwszej zmiany bywały jeszcze szybsze). Bardziej trafną nazwą byłoby Zakład Remontów Generalnych i Modernizacji Ciężarówek. W 1952 (pierwszym pełnym roku funkcjonowania) zakład miał 386 pracowników i wykonał 353 naprawy główne (tak w dokumentach określano remont generalny całego pojazdu połączony lub nie z modernizacją) ciężarówek Zis-5, czyli mniej-więcej jedną na pracownika. W szczytowym 1979 roku miał 1010 pracowników (około 1200 włącznie z praktykantami) i wykonał 5700 napraw głównych znacznie bardziej skomplikowanych ciężarówek STAR 2* i STAR 200 plus nieznana liczba napraw silników i innych podzespołów dowożonych osobno. Czyli wydajność pracy rozumiana jako ilość pracy wykonanej w zakładzie w przeliczeniu na pracownika wzrosła grubo ponad pięć razy, bliżej dziesięciu. Ten wzrost wydajności był spowodowany lepszym wyposażeniem, lepszym wykształceniem pracowników, postępem w dziedzinie BHP (mniej wypadków), rozwojem medycyny (pracownik po wypadku czy chorobie prędzej wracał do pracy).
Stonk
Uzyskanie wysokiego wzrostu jest tym bardziej prawdopodobne, im niższy był poziom wyjściowy. Kraje wysokorozwinięte nie osiągają takich wzrostów jak te, które dopiero się rozwijają.
UsuńJKS
Zakładam, że te dwa krążowniki to typ Admiral Grau (o prędkości 24w). I jeden z 6 niszczycieli to 500 tonowy Rodriguez. Zresztą pozostałe 5 niszczycieli (rok budowy 1909, 750 ton) też nie są nowoczesne.
OdpowiedzUsuńReasumując jest całkowity deficyt w zakresie nowoczesnych "sił lekkich". Wręcz można stwierdzić, że nie ma ani jednego nowoczesnego okrętu w tej klasie. Dlatego dla zbilansowania floty mającej dwa pancerniki potrzeba moim zdaniem 6-8 nowoczesnych niszczycieli. Problem w tym, że wzorce amerykańskie ("czterofajkowce") są też nie perspektywiczne, wiec ciekawe w jakim kierunku pójdzie flota - własny wzorzec? czy kopiowanie najnowocześniejszych niszczycieli świata (brytyjski typ W/V lub lidery z 5 działami typ Shakespeare)?
Na tym tle jeszcze wybór koncepcyjny - mniejsze niszczyciele np z 3 działami, czy mniej liczne, ale potężniejsze lidery z 5 działami?
Zważywszy że Chile ma od 1920 w służbie 5 potężnych "liderów" (typy Lynch i Williams), moim zdaniem należy zbudować też 2 nowoczesne krążowniki lekkie - tak wielkościowo pomiędzy typem D a E. I tu też problem z wzorcem z USA, gdzie nie było takich okrętów.
Reasumując jeszcze wielka praca przed flotą.
H_Babbock
Ani niszczyciele, ani krążowniki nie są kategorycznie przestarzałe na tle innych flot latynoamerykańskich, zwłaszcza marynarki Chile. Jej lidery są nominalnie potężne, ale już mocno zużyte i również koncepcyjnie przestarzałe (artyleria kalibru 102 mm lub "mix" 120 mm i 102 mm, turbiny bez przekładni, mieszane opalanie kotłów, a okręty podklasy "Williams" dodatkowo sterane ciężką służbą w RN, w okresie PWS). Krążowniki typu "Grau" to niemal "cud na kiju" w porównaniu do tego, co prezentują sobą okręty potencjalnie najgroźniejszego rywala. A i z "4-fajkowców" można wyprowadzić koncept nowoczesnego niszczyciela. Siłownie mają bez zarzutu, tak, że wystarczy tylko zaaranżować nowoczesne rozmieszczenie uzbrojenia (np. z 3 działami 127 mm L/51 + plot. i 2 x IV wt 533 mm). Zdecydowanie można sobie odpuścić wzorce brytyjskie, bo Jankesi są już na najlepszej drodze do ich doścignięcia, a wkrótce i przegonienia.
UsuńŁK
Jednak podtrzymuje, że niszczyciele Chilijskie deklasują aktualne niszczyciele Kolumbijskie.
UsuńNie podzielam też entuzjazmu wobec Almirante Grau. Prędkość 24w to zdecydowanie za mało jak na rok 1920. I uzbrojenie w zaledwie 2x152 też nie rokuje dobrze w pojedynku artyleryjskim (bo działa 76 w bitwie morskiej to raczej ozdoba).
Jeśli chodzi o 4-fajkowce. Są to okręty pod względem wielkości, napędu, i zapasu paliwa niemal identyczne z poprzednią generacją brytyjskich niszczycieli (typy od M z 1915 do S z 1919). Nowsze brytyjskie W/V były o ponad 30% większe, więc to inna "kategoria wagowa". Nie mówiąc o nowoczesności układu z działami w superpozycji.
Ewentualna aranżacja 4-fajkowców w układzie 3x127 pewnie byłaby możliwa, ale z 3-cim działem na śródokręciu i 2xIIIx533wt (bo wyrzutnie 4 rurowe w latach 20-tych to chyba nie występowały jeszcze). Czyli taki projekt niszczyciela II klasy jak na okres międzywojenny.
H_Babbock
Do kolegi H_Babbocka na komentarz z 15 marca 2025 17:01.
UsuńJak wynika z biuletynu, właśnie rozpoczęto budowę trzech niszczycieli. Ich projekt jest oparty na brytyjskim typie "W", co kolegę powinno usatysfakcjonować.
Okręty, które w kolumbijskiej flocie są obecnie klasyfikowane jako niszczyciele (typy "Teniente Rodríguez" i "Tormenta"), niebawem zostaną zdeklasowane do torpedowców.
Nowe krążowniki lekkie są planowane, ale dopiero na koniec lat 20-tych. I znowu inspiracji trzeba będzie poszukać poza US Navy, bo "Omaha" to nie jest dobry wzór.
JKS
@JKS: szkoda, że odchodzisz od zasady ścisłej współpracy z US Navy, tym bardziej, że to właśnie Brytyjczycy byli i są głównym kooperantem potencjalnego wroga nr 1, czyli Chile. W moim odczuciu jest to niekonsekwencja, która będzie jeszcze jaskrawsza, gdy te okręty dalej będziesz uzbrajał w broń made in USA. Taka sytuacja rodzi ponadto niebezpieczeństwo wypływu do Chile poufnych informacji zbrojeniowych z Wielkiej Kolumbii, via UK. Zdecydowanie nie podoba mi się taki koncept rozwoju narracji na blogu. Rodzi się jednocześnie pytanie, co było przyczyną dotychczasowego, "sztywnego," trzymania się sojuszu i kooperacji z USA?
UsuńŁK
Współpraca z US Navy nadal jest priorytetem, o ile jest możliwa. Np., USA nie budują kutrów torpedowych i nie będą ich budować aż do roku 1940, czy z tego powodu Kolumbia musi z tej klasy zrezygnować, czy może poszukać wzorów gdzie indziej?.
UsuńDla jasności, niszczyciele o których mowa, nie będą budowane w UK, lecz w kraju i na podstawie krajowego projektu. Tylko inspiracja pochodzi z RN.
JKS
A znasz kraj, na obszarze obu Ameryk, który miał w okresie międzywojnia ścigacze torpedowe w swojej marynarce wojennej? Przypadek, czy może jednak powszechnie akceptowana praktyka tamtego okresu?
UsuńŁK
USS Omaha była podstawą projektową dla świetnych francuskich krążowników typu Duguay-Trouin, więc nie bardzo rozumiem nieperspektywiczność projektu, karol flibustier
UsuńJedyny mankament okrętów typu "Omaha" to archaiczne rozmieszczenie artylerii głównej. Z powodzeniem można je rearanżować na 4 x II - 152 mm w superpozycji dziobowej i rufowej. Prędkość, opancerzenie i siłownia tych okrętów są bez zarzutu.
UsuńŁK
Czy to przypadek, czy powszechnie akceptowana praktyka, nie ma znaczenia; kolumbijska admiralicja kutry torpedowe chce mieć!
UsuńZ wieżami w superpozycjach, "Omaha" mogłaby być podstawą projektu dla Kolumbii, ale to już nie będzie "Omaha"
JKS
1) A do czego jej te ścigacze torpedowe? Jako element obrony wybrzeża? 2) Czy, wg Ciebie, inspiracja "Omahą" będzie mieć miejsce jedynie z zachowaniem jej idiotycznego układu artylerii? Kadłub, siłownia, opancerzenie nie mają tu istotnego znaczenia?
UsuńŁK
ad karol flibustier "...USS Omaha była podstawą projektową dla świetnych francuskich krążowników typu Duguay-Trouin..." - czy mogę prosić o przybliżenie w jakim sensie był podstawą projektu? Bo ja o niczym takim nie słyszałem.
UsuńH_Babbock
Do kolegi ŁK na komentarz z 16 marca 2025 11:28.
UsuńAd 1) Tak.
Ad 2) Zdążyłem się już przymierzyć do raportu "kolumbijskiej Omahy" Główne różnice są następujące:
- artyleria główna 4xIIx152/53 w superpozycjach;
- artyleria średnia 4xIx127/25;
- dodane 4 nkm-y 12,7/90 mm;
- liczba wt zmniejszona z 10 do 6;
- opancerzenie pionowe przedłużone do skrajnych wież 152 mm, grubość przedłużenia 51 mm;
- opancerzenie poziome przedłużone do skrajnych wież 152 mm, grubość przedłużenia 25 mm;
- moc napędu obniżona do 72000 KM, a prędkość maksymalna do 33,2 w.
Wszystko to przy minimalnie zmienionych wymiarach kadłuba i powiększeniu wyporności z 7050 do 7061 tn.
Czyli; niby "Omaha", a jednak nie "Omaha" :).
JKS
I o takim przetworzeniu pierwotnego konceptu właśnie myślałem! Niby "Omaha", a jednak nie "Omaha"! :)
UsuńŁK
Francuzi starannie zbadali projekt amerykański USS Omaha przed zbudowaniem tych trzech lekkich krążowników, aby nie popełnić błędów wynikających z dość długiego poniechania własnych konstrukcji, to fakt znany w opisie historii typu Primaguet omyłkowo przeze mnie zaliczonego do typu Duguay-Trouin, który był ocalałym z zawieruchy wojennej okrętem. Oczywiście, Brytyjczycy udostępnili im także plany typu C, ale wieża z dwiema lufami występowała na USS Omaha, do tego układ napędowy, bo ten Francuzów najbardziej interesował z powodu dążenia do szybkości stałej na możliwie wysokim poziomie, nie jest na modłę brytyjską, więc twierdzenie o amerykanizacji z wzorca tego typu krążowników La Royale, jest jak najbardziej uprawnione, karol flibustier
UsuńTo bardzo ciekawe, dziękuję za informacje.
UsuńZ ciekawości spytam gdzie można znaleźć te informacje?
A wracając do samego typu "8000 tonowców" czyli trzech krążowników francuskich budowanych w latach 1922-24, zazwyczaj nazywanych typem Duguay-Trouin.
Według artykułu z numeru 117 Okrętów Wojennych, projekt powstawał w 4 fazach:
1. w 1913 - 6000t, 10x138 (w tym 8 w kazamatach), 27w - zlecono zmiany;
2. były dwie podobne przymiarki, w 1914 i w 1915 - ten ostatni miał 5000t, 8x138 (4 w kazamatach, w na osi w superopozycjach!), 29,5w - z powodu wojny wstrzymany;
3. w 1919 - 5270t, 4xIIx138 (w superpozycjach, nie ma informacji czy w maskach, czy w wieżach) - 29,5w. Uznany za zbyt słaby w porównaniu z typem E i Omaha.
4 w 1920 - 7990t, 4xIIx155 w wieżach, w superpozycji, 34w - skierowany do realizacji.
Z kolei artykuł "Francuskie krążowniki 8000t" (od numeru 77 OW) wprost stwierdza, że "podstawą prac były jednostki klas C i D oraz włoskie typu Marsala". Omaha (i typ E) są tylko przywołane jako punkt odniesienia do decyzji o zmianie kalibru na 155 i zwiększeniu prędkości.
PS "...dla świetnych francuskich krążowników typu Duguay-Trouin..." - teza moim zdaniem wątpliwa. Okręty były faktycznie bez żadnej osłony pancernej co istotnie obniża ich wartośc.
Z drugiej strony koncepcyjnie (uzbrojenie w wieżach w superpozycjach) była mega prekursorskie i nowoczesne.
H_Babbock
m.in. encyklopedia Marynarek Wojennych (naval-encyklopedia) zadaje sobie trud zapisu faktu w języku angielskim, co ułatwia szukanie bez konieczności grzebania w źródłach francuskich "Eventually in late 1920, US plans for the Omaha class were purchased eventually ands the admiralty started working on four definitive designs.." tłumaczenie - "Pod koniec 1920 roku ostatecznie zakupiono amerykańskie plany typu Omaha, a admiralicja rozpoczęła pracę nad czterema ostatecznymi projektami...", ot mój fetysz, szukanie poza polskimi źródłami czasami poszerza rozmiary wiedzy, bo sam też zdziwiłem się tym niesamowitym zakupem, czytając u Francuzów o tym i weryfikując dalej zdarzenia po, pozdrawiam karol flibustier
UsuńDziękuję za ciekawe źródło - nie znałem go.
UsuńTym nie mniej w projekcie Duguay-Trouin trudno mi się dopatrzyć jakiegoś naśladownictwa typu Omaha.
H_Babbock
Ad ŁK 8:39. Całkowicie nie zgadzam się z pozytywną (w zakresie wszystko poza artylerią) opinią o projekcie Omaha.
OdpowiedzUsuńW pierwszym tomie nowego cyklu "Duże krążowniki pierwszej połowy XX wieku" autor M.Chodnicki przy omawianiu typu Omaha wskazuje (poza układem artylerii) na:
1. przeciążoną konstrukcje;
2. zbyt lekki kadłub, powodujący miedzy innymi przecieki, w tym zanieczyszczenie paliwa;
3. faktyczny zasięg około 6500mm (a nie deklarowane 9000mm);
4. słaba stateczność (co min. eliminuje możliwość superpozycji dział);
5. nie efektywny ster powodujący słabą manewrowość;
6. wieże przy obrocie wystawały (w części tylniej) poza kadłub, co w połączeniu ze słabą konstrukcja wież, powodował, że uderzenie większej fali od dołu wieży wybijało ja z obrotnicy i blokowało;
7. ciasne wieże ograniczały faktyczną szybkostrzelność dział.
Zresztą sami Amerykanie zdawali sobie sprawę z fundamentalnych wad okrętów, i dlatego w latach 30-tych nawet nie próbowano ich modernizować.
H_Babbock
Całkowicie nie zgadzam się z Twoją negatywną opinią! :) I nie ma znaczenia, że podpierasz się tezami M. Chodnickiego. Podam następujące argumenty:
Usuń1) przeciążenie okrętu można łatwo zniwelować poprzez demontaż części uzbrojenia; tu mamy sumarycznie aż 12 ciężkich i długolufowych armat 6" - jest więc z czego redukować,
2) -7) - argumenty typowo bałamutne, gdyż każdy okręt ma jakieś mankamenty - te wymienione tutaj nie mają charakteru wad dyskwalifikujących.
Okręty miały być poważnie modernizowane, w kierunku krążowników przeciwlotniczych, tyle, że zbyt późno się zaczęli do tego przymierzać, a wybuch wojny narzucił inne priorytety stoczniowe. I wreszcie last but not least - żaden z tych krążowników, mimo intensywnej eksploatacji i zaawansowanego wieku - nie został utracony w działaniach wojennych. Jak na 10 okrętową serię to wynik bardzo godny, czyż nie?
ŁK
Do kolegi ŁK.
UsuńNapisałeś "żaden z tych krążowników, mimo intensywnej eksploatacji i zaawansowanego wieku - nie został utracony w działaniach wojennych. Jak na 10 okrętową serię to wynik bardzo godny, czyż nie?" Ja w odpowiedzi zacytuję Wikipedię "W momencie wybuchu wojny okręty były już przestarzałe. Marynarka amerykańska unikała używania ich w pierwszej linii."
JKS
Do kolegi H_Babbocka.
UsuńPonieważ, jak napisałem wyżej, przymierzyłem się do raportu krążownika na wzór "Omahy", mogę potwierdzić większość podanych przez Ciebie zarzutów. Przy oryginalnych danych "Omahy", raport wskazuje na wytrzymałość konstrukcji i właściwości morskie na poziomie średniego niszczyciela (wytrzymałość poniżej 0,9, dzielność morska w okolicach 1,00, stateczność tylko niewiele pow. 1,00).
JKS
@JKS: okręty były w latach DWS bezsprzecznie przestarzałe, więc nie używano ich na pierwszoplanowych kierunkach działań operacyjnych. Co jednak nie oznacza, że przetrwały wojnę stojąc "na sznurku", jako hulki koszarowe...
UsuńA co do "wrzucenia" tego krążownika w magiel springsharpa powiem jedno: miarodajne, co do słuszności postawionych zarzutów, byłoby poddanie podobnemu "testowi" wszystkich innych krążowników z czasów DWS. Oby się czasem nie okazało, że wiele okrętów cieszących się opinią wybitnych konstrukcji - wypada równie słabo. Z innej beczki: piękne i silnie uzbrojone sowieckie "Kirowy" też miały opinię bardzo delikatnych konstrukcji (jak większość krążowników włoskiej proweniencji). Zaliczyły (w czasie DWS) po kilkakroć poważne ciosy, a jednak szczęśliwie przetrwały wojnę, a prekursorski "Kirow" osiągnął aż 36 lat w służbie czynnej.
ŁK
Ad JKS - dziękuję za sprawdzenie na symulacji.
UsuńAd ŁK - Skoro sam piszesz, że "...przeciążenie okrętu można łatwo zniwelować..." to sam przyznajesz, że okrety w pierwotnej postaci były nie udane.
Traktowanie jako drugorzędna wada zbyt lekkiego kadłuba to moim zdaniem błąd. Japończycy, żeby naprawić analogiczny błąd w sowich ciężkich krążownikach musieli dokonać kosztownej przebudowy i istotnie zwiększyć wyporność.
Planowana przebudowa na krążowniki plot była delikatnie mówiąc słaba: miały pozostać wieże 2xIIx152 (po co?) reszta artylerii miała być zastąpiona 7xIx76(!) + 4xIVx28. I chyba dobrze, że z niej zrezygnowano.
H_Babbock
Do kolegi ŁK na komentarz z 16 marca 2025 14:00.
UsuńOwszem pływały, ale przeważnie "na tyłach" Wobec tego, z faktu przetrwania wojny, nie można wnioskować o ich wysokich walorach bojowych. Podobnie, z faktu iż kancelaryjny gryzipiórek, albo kwatermistrzowski "kalesonodawca" przetrwali wojnę "bez jednego draśnięcia", nie można wnioskować o tym, że są wartościowymi żołnierzami.
Odkąd prowadzę bloga, brałem "pod lupę" Springsharpa wiele krążowników, nie pamiętam aby któryś z nich, pod względem wytrzymałości konstrukcji i właściwości morskich, wypadł tak słabo. Jestem przekonany, że gdyby krążowniki typu "Omaha" w dniu 18.12.1944 r. były w składzie TF.38, żaden z nich nie przeżyłby tajfunu, który Z. Flisowski (Burza nad Pacyfikiem t.2) wymownie nazwał "siła większa niż TF.38" Dla informacji, TF.38 stracił w tym tajfunie 3 niszczyciele, z lotniskowców "ubyło" 146 samolotów, a sporo innych okrętów zespołu wymagało mniejszych, lub większych napraw.
JKS
Zatem w przypadku typu "Omaha" mamy 10 skrajnie nieudanych "lucky ships", które w 100% przeżyły DWS i zaliczyły dwudziestokilkuletnią służbę. :)
UsuńŁK
Najbliższy zatopienia był bodajże Marblehead, ale w Cieśninie Makassar dostał bombkę od Japończyków i poszedł na remont poza Morze Jawajskie. Różne oceny Omah można mieć, ale jedno jest niezaprzeczalne. Były one za małe i za stare na jakąś poważną modernizację lub nawet przebudowę. Nie ma się co czarować, że były dobre skoro sami Amerykanie wysyłali je w rejony, gdzie nie spotka ich żadna krzywda. Prawdę mówiąc to w prawdziwej bitwie z okrętami Nipponu brał udział tylko Richmond u Wysp Komandorskich. Jednak to nie on był celem dla japonskich ciężkich krążowników. O bojowym udziale pozostałych krążowników tego typu nie czytałem (albo nie pamiętam o nich). To, że nie nadziały się na żadnego U-boota, to chyba oznaka ich szczęścia wojennego na Atlantyku. Natomiast na Pacyfiku działały na akwenach o drugorzędnym znaczeniu, gdzie Japończycy nie używali większych sił np. Aleuty.
UsuńO wzorowaniu się na Omahach innych państw, w tym europejskich, nie słyszałem. Tym bardziej, że prezentowały raczej staromodne rozwiązania i koncepcję użycia. W Europie już nie budowano krążowników klasy Scout...
Peperon
Mniej, więcej tak.
UsuńPodobny udział w IIWS miała flota Brazylii. Służba konwojowa na południowym Atlantyku, drugorzędny udział w operacjach desantowych na Morzu Śródziemnym. Też uniknęła by strat, gdyby nie "samobójcze" trafienie z działka 20 mm we własne bg krążownika "Bahia", zresztą już 2 m-ce po zakończeniu wojny w Europie. Czy to oznacza, że brazylijska flota tych czasów, składała się z samych udanych i wartościowych okrętów? Przypomina mi się anegdota o francuskich czołgach Somua S-35 z IIWS. Francuskie dowództwo tak konsekwentnie trzymało je na tyłach (użyto w walkach tylko 40, na ok. 450 posiadanych), że do końca kampanii francuskiej, na większości z nich, nawet lakier nie został porysowany :).
JKS
Można z tego wyciągnąć wniosek, że francuski przemysł chemiczny był najlepszy na świecie i produkował farby odporne na zadrapania podczas wojny :)
UsuńPeperon
Dlatego, po przejęciu ich przez Niemców, jako PzKpfw 35-S 739(f), koncern IG Farben na odmalowaniu nie zarobił. Odbił to sobie na udziałach z produkcji Cyklonu B :).
UsuńJKS
Gdyby USS Omaha była całkowicie nieudanym projektem, to Admiralicja Francuska nie pokazywałaby w swoich księgach faktu zakupu dokumentacji stoczniowej dla tego typu ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, zgadza się, nie zbudowali kopii, ale bardzo wiele elementów wykorzystali z amerykańskiego projektu, karol flibustier
UsuńCiekawa informacja i absolutnie mi dotąd nieznana!
UsuńŁK
Nadmierne oszczędzanie superbroni zdarza się dość często. Ale problemem S-35 było opóźnienie. Większość z nich nie dostała radia, chociaż radio miało być standardowym wyposażeniem każdego egzemplarza. Wiele nie miało działa. Przez to opóźniły się też szkolenia załóg i zgrywanie oddziałów. Jeśli mamy setki superczołgów, ale większość z nich niegotowa, załogi niewyszkolone i nie potrafią współdziałać, to dość logiczne jest przetrzymanie ich na tyłach aż do uzupełnienia większości braków. Zwłaszcza że Francuzi spodziewali się wojny takiej jak poprzednia, która składała się z bardzo manewrowych działań na początku, później długiej walki na wyczerpanie i ponownie działań manewrowych w drugiej połowie 1918 roku. Nie przypuszczali, że wszystko rozstrzygnie się w miesiąc.
UsuńStonk
Zapomniałem napisać, że w Springsharpie 2.1 krążownik Tenryu bardzo ładnie wyszedł z realnymi danymi. Natomiast w Ss 3b3 w ogóle się nie spiął. Ciekawe...
OdpowiedzUsuńPeperon
To dowód wyższości Springsharpa 3 (choć to tylko wersja beta) nad jego poprzednikiem. Ten starszy (prócz innych braków), ignorował rozmieszczenie obciążeń w pionie. Dla niego 10 t ponad pokładem, na pokładzie, w kadłubie nad, czy pod linią wodną, to wszystko jedno.
UsuńJKS
Wątpię w to, ponieważ okręty były realne i aktywnie działały podczas wojny na Pacyfiku. Rozumiałbym, gdyby było odwrotnie i w Ss 2.1 by się dane nie spinały, a w Ss 3b3 wyszło jak należy. Niestety Tenryu nie jest pierwszym krążownikiem, który nie spiął się w Ss 3b3. Wcześniej miałem taki numer z Oyodo, a i Tone nie za bardzo wchodził...
UsuńPeperon
Większość japońskich krążowników miała podobne problemy jak "Omaha" Z reguły, były przeciążone uzbrojeniem i napędem. Nawet przy trudnych, choć nieekstremalnych warunkach pogodowych, zdarzały im się odkształcenia kadłuba i inne uszkodzenia.
UsuńJKS
Odkształcenia kadłuba dotyczyły przede wszystkim typu Mogami zaraz po ukończeniu. Zwłaszcza podczas prób artylerii głównej. Wcześniejsze typy miały problemy ze statecznością, zwłaszcza typ Takao. Dlatego przebudowano Atago i Takao, a typ Myoko dostał powiększone bąble podczas większych remontów. Natomiast przebudowy okrętów typu Mogami skutkowały wzrostem wyporności o połowę, żeby dostać doskonałe krążowniki, które mimo wszystko wykazały swoje walory podczas wojny.
UsuńNowe lekkie krążowniki typów Agano i Oyodo, nie miały problemów z odkształcającymi się kadłubami lub statecznością. Ten ostatni (zresztą największy japoński lekki krążownik) był w pewnym momencie okrętem flagowym Połączonej Floty, co raczej świadczy o jego jakości.
Peperon
Quod erat demonstrandum...
UsuńJKS
Udowodniona została właśnie zupełnie inna (moja) teza: udział Autora w dyskusjach wybitnie wpływa na ich rozwój (co zresztą widać dobitnie na blogu dV!). I wtedy nikt nie zarzuci, że ten blog "szoruje po dnie", co miało miejsce ostatnimi czasy.
UsuńŁK
Niestety, nie zawsze mogę brać większy udział w dyskusjach blogowych; kiedyś jeszcze muszę znaleźć czas na pracę nad jego treścią :).
UsuńJKS
@Peperon: czyli nawet bardzo dobre okręty zdarzają się nie "spinać" w rygorach springsharpa 3... Dla mnie to wystarczy, by nie uznawać jego raportów, jako 100% miarodajnych.
OdpowiedzUsuńŁK
Dlatego najczęściej wrzucam dane najpierw do wersji 2.1, a dopiero później robię wersję na 3b3.
UsuńPeperon