BIULETYN INFORMACYJNY NR 36/1/1937
Okręty
Oddano
do służby:
-
sześć kutrów desantowych typu BD-1 (post z dnia 04.11.2025),
- zbiornikowiec floty typu Chimborazo (post
z dnia 07.11.2025),
-
dwa ścigacze okrętów podwodnych
typu Mosquete (post z dnia 10.11.2025).
Rozpoczęto
budowę:
-
trzech niszczycieli typu Siroco,
-
dziewięciu kutrów torpedowych typu BT-13.
Trwa
budowa:
-
pancernika typu Unidad,
- holownika pełnomorskiego
typu Titán,
-
transportowca wojska typu MS (nazwa
robocza),
- okrętu ratowniczego typu Herón,
-
sześciu kutrów desantowych typu BD-1,
- dwóch ścigaczy okrętów podwodnych typu Mosquete.
Częściowo przezbrojono małe pancerniki typu Callao, dodając po cztery stanowiska Ix37
mm oraz zamieniając po cztery stanowiska Ix7,62 mm na IIx12,7 mm.
Lotnictwo
Zakupiono
i wprowadzono do służby następne 23 wodnosamoloty rozpoznawcze
typu Curtiss SOC Seagull.
Wycofano
ze służby i złomowano:
-
10 samolotów myśliwskich Curtiss P6 Hawk,
-
9 pływakowych wodnosamolotów rozpoznawczych Vought UO-4, a ostatnie 3
detaszowano do współpracy z flotyllami rzecznymi.
Aktualnie,
w skład Dowództwa Lotnictwa Morskiego (Comando de Aviación Naval, CAN) wchodzą:
-
3 pływakowe wodnosamoloty rozpoznawcze Vought UO-4,
-
7 samolotów torpedowo-bombowych Martin T4M,
-
10 samolotów myśliwskich Curtiss P6 Hawk,
-
3 rozpoznawczo-bombowe/transportowe łodzie latające Canadian Vickers Vancouver,
-
7 samolotów torpedowo-bombowych Martin T5M,
-
6 rozpoznawczo-bombowych/transportowych łodzi latających typu Short S.8/8
Rangoon,
-
21 rozpoznawczych/łącznikowych łodzi latających w wersji amfibii typu Douglas
RD3 Dolphin,
-
12 wodnosamolotów rozpoznawczo-bombowych typu Høver M.F.11,
-
30 samolotów myśliwskich typu Grumman FF,
-
6 rozpoznawczo-bombowych łodzi latających typu Consolidated P2Y,
-
7 średnich samolotów bombowych typu Martin B-10,
-
21 torpedowo-bombowych wodnosamolotów pływakowych typu Martin T3M(PA),
-
30 samolotów myśliwskich typu Grumman F2F,
-
38 pływakowych wodnosamolotów rozpoznawczych typu Curtiss SOC Seagull.
Łącznie
201 maszyn.
Uzbrojenie
W zakładach Fábrica Nacional de Armas w Limie,
opracowano i wdrożono do produkcji nowe, częściowo bazujące na konstrukcji
działka 37 mm L/51 COW/FNA M1918, działko plot 37 mm. Wprowadzone zmiany
dotyczyły:
- wydłużenia lufy z 51 do 57 kalibrów oraz
powiększenia komory nabojowej;
- wprowadzenia nowego naboju o zwiększonej
masie pocisku oraz dłuższej łusce z silniejszym ładunkiem miotającym;
- modernizacji systemu zasilania;
- zwiększenia powierzchni chłodzących lufy
(radiatorów);
- konstrukcji łoża górnego.
Nowe działko otrzymało oznaczenie 37 mm L/57
FNA M1936. Jego podstawowe parametry wyglądają tak (w nawiasach dane działka 37
mm L/51 COW/FNA M1918):
-
masa pocisku HE 0,74(0,65) kg,
-
prędkość początkowa 848(595) m/s,
-
maksymalna elewacja 85(85)o,
-
donośność maksymalna 6590(4100) m,
-
maksymalna donośność pionowa 4100(2670) m,
-
szybkostrzelność teoretyczna 120(90)/min.
Planuje
się zastąpienie na okrętach starego modelu nowym w ciągu trzech lat.
Demontowane starsze działka zasilą artylerię nadbrzeżną oraz (tu na podstawach
kołowych) pododdziały plot wojsk lądowych i piechoty morskiej.
Artyleria
nadbrzeżna
Kontynuując unifikację uzbrojenia, a także
mając na względzie dalszą poprawę – i tak już całkiem niezłych – stosunków z
Argentyną:
- wycofano z morskich arsenałów wszystkie (63
szt.) km-y 7,62 mm L/93 M1914, zostały one przekazane obronie terytorialnej,
jako rezerwa uzbrojenia na czas ewentualnej mobilizacji;
- wycofano z morskich arsenałów wszystkie (6
szt.) działa 120 mm L/40 M1886, zostały one przekazane Argentynie po cenie
złomu.
Dodatkowo, realizując obydwa cele,
przewidziano przekazanie Argentynie na takich samych warunkach wszystkich (24
szt.), będących na uzbrojeniu artylerii nadbrzeżnej, działek 47 mm L/40 M1885. Będzie to
realizowane w miarę ich zastępowania przez demontowane z okrętów działka 37 mm
L/51 COW/FNA M1918 (patrz dział Uzbrojenie).
Pozostałe wiadomości
Dynamiczny rozwój kolumbijskiej floty,
formowanie oddziałów i związków taktycznych piechoty morskiej oraz poprawa
uzbrojenia wojsk lądowych, skokowo zwiększyły zapotrzebowanie na broń
strzelecką oraz artylerię małokalibrową. W tej sytuacji, zdolności produkcyjne
zakładów Fábrica Nacional de Armas w Limie okazały się niewystarczające. W
związku z tym, już w roku 1936 podjęto budowę dwu zamiejscowych oddziałów tej
fabryki w Caracas i Medellin. Uruchomienie produkcji w tych oddziałach
planowane jest na przełom lat 1937 i 1938, a osiągnięcie pełnej zdolności
produkcyjnej na początek roku 1939.
Wydłużenie lufy 37 mm do L/57 jest nieznaczne, niezależnie od wprowadzenia nowej amunicji. Uważam, że powinno to być co najmniej L/65. Zaś stara i nowa amunicja 37 mm to tylko niepotrzebny problem logistyczny. Charakterystyki działa, im byłyby bliższe sowieckim armatom wz. 1939, tym byłoby lepiej (oczywiście wiem, że ten sprzęt sowiecki to zasadniczo nielicencyjna kopia szwedzkiego Boforsa, ale nie zmienia to stanu rzeczy, że było to najlepsze działo tego kalibru w latach DWS). W zasadzie nie ma jednak co dywagować, bo podjętej przez Ciebie decyzji nie sposób już odwrócić. Wycofywanie starego sprzętu, nawet z rezerwy mobilizacyjnej, jest zasadne. Jednak działka 47 mm (jako sprzęt antydesantowy) trzeba zastąpić czymś więcej, niźli armatkami 37 mm. Czas pomyśleć o nowoczesnym działku przeciwpancernym, które mogłoby pełnić w artylerii nadbrzeżnej takie funkcje. Myślę, że kaliber 57 mm byłby tu odpowiedni (i wpisany do już istniejącej "linijki kalibrów").
OdpowiedzUsuńŁK
Zgadzam się, że nowe działko 37 mm nie jest żadnym cudem techniki, ale która z dużo "poważniejszych" flot miała ówcześnie coś lepszego, albo chociażby równoważnego?
UsuńNowe działka 37 mm w artylerii nadbrzeżnej będą wykorzystywane głównie do obrony plot. Ich rola przeciwdesantowa będzie miała charakter uboczny, choć w stosunku do małych jednostek desantowych istotny. Poza działkami AA 37 mm, do zwalczania desantowych jednostek lądujących (kutry, barki itp.) mamy w artylerii nadbrzeżnej na stanowiskach: działa uniwersalne 57 mm L/50, 76,2 mm L/26 i L/50 oraz morskie 76,2 mm L/40 i L/50. Ponadto, w składach: działa morskie 37 mm L/40 oraz 57 mm L/40 i L/45.
JKS
Ad ŁK "...sowieckim armatom wz. 1939, ...(oczywiście wiem, że ten sprzęt sowiecki to zasadniczo nielicencyjna kopia szwedzkiego Boforsa, ale nie zmienia to stanu rzeczy, że było to najlepsze działo tego kalibru w latach DWS)..." Nie wiem jak interpretować. Czy sowieckie działko 37mm było najlepsze, czy też oryginał czyli szwedzkie działo 40mm? Do działek 40mm nie ma sporów i praktycznie wszyscy przyznają mu pierwsze miejsce. O tyle do działek 37mm mam wątpliwość. Była to kopia "z powiększeniem" działka Bofors 28mm. I właśnie z powodu tego "powiększania" była za słaba konstrukcyjnie. Konkretnie czytałem, że kiedy w ramach lean-lease amerykanie wyprodukowali partie amunicji 37mm dla sowietów, to siła ładunku miotającego okazała się za duża i uszkadzała lufy.
UsuńH_Babbock
Było tak samo dobre, jak 40 mm Bofors. Jedyna wyraźna różnica to kaliber. Pierwsze słyszę o Boforsach kalibru 28 mm i problemach z amunicją do armat sowieckich 37 mm. Z działka sowieckiego 37 mm wywodzi się z kolei armatka 25 mm, która była mniej udana...
UsuńŁK
Bofors 28mm to moja pomyłka, chodziło o 25mm Bofors.
UsuńProblemy z amunicją pochodzenia amerykańskiego do działek sowieckich 37mm były opisane w wspomnieniach weterana pułku artylerii plot LWP w bodajże 1944 roku.
PS co do kolejności projektów zrobił się pewien bałagan. Bofors: pierw był projekt 40mm/L60. Marynarka szwedzka zażyczyła sobie jednak, na jego podstawie skonstruowania działek 40mm/L43 dla okrętów podwodnych oraz 25mm/L64 dla nawodnych. Sowieci: na podstawie kupionego egzemplarza 25mm/L64 zbudowali 37mm/L67. Czy późniejsze sowieckie 25mm/L76 wywodzi się z sowieckiego 37mm tego naviweaps nie pisze.
PS pytanie - czy może ktoś wie, czy działka i działa dla op musiały byc jakos specjalnie konstruowane / dostosowywane, czy też każde działko można było zanurzać w wodzie a za chwilę z niego strzelać?
H_Babbock
"czy działka i działa dla op musiały byc jakos specjalnie konstruowane / dostosowywane"
UsuńPo pierwsze, kwestia materiału; całość powinna być nierdzewna, a najlepiej kwasoodporna. Po drugie, brak tarcz ochronnych, masek itp. z powodu oporów.
JKS
Problem z amunicją może być spowodowany błędem w dokumentacji produkcyjnej, choćby niewłaściwym przeliczeniem jednostek metrycznych na brytyjskie albo po prostu dziadowską produkcją wojenną. Problemy z amunicją najdobitniej pokazały się podczas pierwszej wojny światowej, kiedy 1/3 amunicji artyleryjskiej okazała się wadliwa (niewypały, niewybuchy, zapalniki działające za wcześnie lub za późno, te ostatnie wady często nawet nie były wykrywane, bo jednak wybuchło). W karabinach tego okresu często spotykamy wystający kurek czy inny element, który można chwycić palcami i napiąć mechanizm bez przeładowania, jeśli za pierwszym razem spłonka naboju nie zadziałała. Podczas drugiej wojny już było lepiej, ale jeszcze w Wietnamie amerykańscy żołnierze miewali problemy z niewypałami.
UsuńOdnośnie dział okrętów podwodnych nie jestem pewny. Ogólnie wszystkie działa okrętów morskich mają kontakt z wodą. Dla okrętów podwodnych istotny był ciężar i rozmiary (opór hydrodynamiczny) działa, a równocześnie nie oczekiwano od dział okrętów podwodnych takiego zasięgu jak od dział krążowników czy choćby niszczycieli, bo niski pokład okrętu podwodnego jest i tak gorszą platformą artyleryjską niż duży okręt nawodny. Poszukałem na szybko informacji o Surcoufie. Wieża działowa była oczywiście zaprojektowana specjalnie dla niego, ale działa wydają się identyczne jak na krążownikach.
Stonk
Te ex-sowieckie działka 37 mm L/67 wz. 1939 są do dziś używane w wielu uboższych armiach Afryki i Azji (to samo dotyczy z resztą też klasycznych Boforsów 40 mm L/56 wz.1936). I niezależnie od kontekstu ubóstwa dowodzi wysokiej klasy tych dział (Chiny wyprowadziły z nich kolejne, unowocześnione modele, ze zwiększoną długością lufy i szybkostrzelnością). W czasie wojny w Wietnamie amerykańscy piloci latający na maszynach z napędem odrzutowym także mieli bolesną okazję przekonać się o ciągle znacznej skuteczności tego sprzętu. "Podróbki" najczęściej ustępują jakościowo oryginałom, tu jednak taka zależność nie zachodzi...
UsuńŁK
Wracamy tutaj do poruszanego niedawno tematu. To, że jakiś sprzęt jest używany przez kolejne dekady w armiach uboższych państw, nie dowodzi jego zalet. Kluczową kwestią jest dostępność na rynku. Podałem wcześniej przykład myśliwca F-4, który nigdy nie był lubiany przez pilotów. Miał pewne zalety wynikające z dużych rozmiarów i mocy, przenosił 8 pocisków rakietowych w czasach, kiedy po świecie latało jeszcze wiele myśliwców uzbrojonych w 2-4 pociski. Te zalety zostały zniwelowane prze kolejne pokolenie myśliwców, ale tysiące F-4 już były wyprodukowane, to były używane. W lotnictwie chodzi nie tylko o dostępność samych maszyn, również ich części zamiennych, amunicji i kompatybilność zaawansowanych systemów elektronicznych. Odnośnie działek przeciwlotniczych dostępność ich na rynku jest właściwie jedynym czynnikiem. Bo jeśli same działka są dostępne w dużych ilościach, to amunicja do nich też. Od połowy XX wieku w dziedzinie działek przeciwlotniczych nie nastąpił istotny postęp w konstrukcji luf czy mechanizmów, postęp dotyczy przede wszystkim systemów kierowania ogniem i amunicji. Gdybyśmy wzięli jakiekolwiek przestarzałe dziś działko przeciwlotnicze z lat trzydziestych, choćby amerykańskie 1.1"/75 i zamontowali do niego nowoczesną elektronikę, to byłaby świetna broń do zwalczania śmigłowców i dronów.
UsuńStonk
To oczywiste, że wiekowe już działka automatyczne można wyposażyć w rozmaite nowoczesne gadżety (nowa amunicja, laserowy dalmierz, przelicznik artyleryjski i stację radiolokacyjną). Ma to sens tylko wtedy, gdy dany model jest rozpowszechniony, tani i niezawodny w działaniu. Te zależności występują w odniesieniu do obydwu dyskutowanych dział. Nieraz w przeszłości dochodziło do wymuszonej okolicznościami reaktywacji starego sprzętu. Np. w wojnie na Ukrainie (zarówno armia rządowa, jak i prorosyjscy separatyści) doszło do prób używania samopowtarzalnych, ex-sowieckich, karabinów przeciwpancernych PTRS. Problem z ich skutecznym używaniem jako broni antymateriałowej (nawet po zainstalowaniu celowników teleskopowych) polegał na tym, że wszystkie dostępne egzemplarze to tandetna jakościowo produkcja z lat DWS.
UsuńŁK
Druga kwestia to po raz kolejny pojawiająca się w dyskusjach kwestia potrzeby "działka przeciwdesantowego".
OdpowiedzUsuńRozumiem, że w II połowie XIX wieku dostrzegano potrzebę szykostrzelnego działka dla obrony pozycji nadbrzeżnych. Wynikało to z żenująco niskiej szykostrzelności ówczesnej artylerii (w tym nadbrzeżnej) i braku (jeszcze) karabinów maszynowych. Dlatego istniało realne niebezpieczeństwo, że bateria nadbrzeżna może być opanowana przez desant wroga wprost z łodzi na plażę. Odpowiedzią na to miały by być rzeczywiście małe szykostrzelne działka.
Ale od czasu wprowadzenia efektywnych karabinów maszynowych oraz wzrostu szykostrzelności artylerii działka "przeciwdesantowe" straciły sens.
I jeszcze pytanie z ciekawości (w kontekście potencjalnej przydatności lekkich działek przeciwdesantowych). Czy w ogóle został przeprowadzony jakikolwiek desant z morza na bronioną wybrzeże w okresie lata 90-te XIXw do grudnia 1941 (japoński desant na Wake)? Bo ja nie znam przykładu.
H_Babbock
Desant podczas bitwy o forty Dagu w 1900 roku. To pierwszy z brzegu przykład, z pewnością jeszcze kilka się znajdzie.
UsuńStonk
Działka przeciwdesantowe zawsze mają sens. Czym bowiem chcesz zwalczać dobijające do brzegu małe łodzie desantowe? Karabin maszynowy to zbyt mało, aby zniszczyć jednostkę klasy np. LCM o wyporności ~ 20 ts.
UsuńŁK
ad Stonk. Dziękuje za przykład. Choć dość specyficzny, była to akcja raczej policyjna i to wobec dość lichego przeciwnika.
UsuńAd ŁK. Desant z morza to łodzie lub barki desantowe. Wobec pierwszych wystarczyły by działa około 75mm, wobec drugich raczej 100-130mm. Chodzi o to, żeby jednym trafieniem zastopować jednostkę desantową.
H_Babbock
Ogólnie 1900 rok to działania raczej policyjne, ale forty Dagu były mocno bronione i tam doszło do prawdziwej bitwy. Z pewnością Włosi dokonali lądowania na nieprzyjacielskim wybrzeżu podczas wojny z Turcją o Libię, lądowanie w Majorce w sierpniu 1936, podczas wojny z republiką Rifu Hiszpanie dokonali pierwszy raz w dziejach desantu morskiego pojazdów pancernych.
UsuńUżycie dział polowych, przeciwlotniczych i przeciwpancernych w roli przeciwdesantowej oczywiście ma sens. Ale niekoniecznie wystarczy, bo te działa są potrzebne również w innych miejscach i może ich po prostu nie być w miejscu i czasie desantu. W stałych fortyfikacjach brzegowych montowano działa przeciwdesantowe.
Stonk
Mam nadzieję, że holownik i okręt ratowniczy znajdą się też na wizualuzacji tu, karol flibustier
OdpowiedzUsuńZnajdą się.
UsuńJKS